- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2021
- Postów
- 9
Hej
Chciałabym sie dowiedzieć co Wy na ten temat myślicie.
Otóż, mam córkę, córka ma zaraz 2 latka. Jest to nasze pierwsze dziecko. Córka jest najmłodsza z rodziny tż. W mojej rodzinie jest kilkorgo dzieci, brat ma trójkę. Z bratem mamy super relacje. Jego dzieci są jak moje, mamy ciągły kontakt. Dużo rzeczy dostaliśmy właśnie po jego dzieciakach, w zamian kupiłam im też jakieś ciuszki. Może nie w takiej ilości, ale każdemu kilka par spodenek z ulubionymi postaciami i koszulki. Bratowa wręcz się cieszyła, że opróżniamy im piwnice. Nie wszystko nadawało się do założenia, niektóre ciuszki chłopięce, niektóre zniszczone. Trochę ciuchów poszło dla potrzebujących, trochę do kosza bo nie wszystko się nadawało. Z resztą, brat kazał mi robić z tym co chce. Sama dużo rzeczy dokupiłam. Z czasem jak córka rosła to używane po dzieciakach brata ciuchy oddawałam potrzebującym, a nowe, które kupiłam sprzedawałam w internecie. Za pieniążki kupowałam potrzebne rzeczy dla córki. Teraz na bieżąco dostaje od rodziny ubrania i gdy moje dziecko wyrasta dostaje je moja przyjaciółka, niektóre nowe sprzedaje. Niedawno, okazało się że mojego narzeczonego brat zostanie ojcem. Ogólnie oni mają bardzo kiepski kontakt ze sobą. Praktycznie nie rozmawiamy, nie odwiedzamy się. Nic mnie nie łączy z jego bratem i jego dziewczyną. Oni nie interesują się nami, naszym dzieckiem ani my nimi. Nigdy nic nam nie dali, nie uczestniczyli w urodzinach naszego dziecka. Problem zaczął się, gdy moja przyszła teściowa zadzwoniła i powiedziała, że O. (Żona mojego TŻ brata) nie ma skąd brać ubrań, że szkoda pieniędzy na nowe. Zapytała czy ja nie mam ubranek po swoim. Powiedziałam prawdę, że nie mam bo oddałam i sprzedałam. Nie mamy piwnicy ani strychu, miejsca mało, więc pozbyłam się tego, co mi zalegało. Więcej dzieci również nie planujemy. Teściowa powiedziała, że szkoda, ale czy nie mogłabym zostawiać już teraz ciuchów dla dziecka O? Powiedziałam jej, że już obiecałam przyjaciółce, z resztą za niektóre rzeczy dostaje spoko pieniążki i mogę córce kupić coś innego. Nie jesteśmy bogaci, więc każdy grosz jest dość potrzebny. Powiedziała, że ok, no szkoda. Rozmawiałam potem z TŻ i powiedział że mam się nie wydurniać i oddawać im te ubranka, bo to rodzina itp. Wyjaśniłam mu, że mamy marne kontakty, nie interesują się naszym dzieckiem, nawet nie raczyli zadzwonić i się zapytać czy mogłabym zostawiać rzeczy dla ich dziecka? Oczekują ode mnie, że spakuje to co mi niepotrzebne i im zawiozę. Co o tym myślicie? Jak Wy byście postąpiły?
Chciałabym sie dowiedzieć co Wy na ten temat myślicie.
Otóż, mam córkę, córka ma zaraz 2 latka. Jest to nasze pierwsze dziecko. Córka jest najmłodsza z rodziny tż. W mojej rodzinie jest kilkorgo dzieci, brat ma trójkę. Z bratem mamy super relacje. Jego dzieci są jak moje, mamy ciągły kontakt. Dużo rzeczy dostaliśmy właśnie po jego dzieciakach, w zamian kupiłam im też jakieś ciuszki. Może nie w takiej ilości, ale każdemu kilka par spodenek z ulubionymi postaciami i koszulki. Bratowa wręcz się cieszyła, że opróżniamy im piwnice. Nie wszystko nadawało się do założenia, niektóre ciuszki chłopięce, niektóre zniszczone. Trochę ciuchów poszło dla potrzebujących, trochę do kosza bo nie wszystko się nadawało. Z resztą, brat kazał mi robić z tym co chce. Sama dużo rzeczy dokupiłam. Z czasem jak córka rosła to używane po dzieciakach brata ciuchy oddawałam potrzebującym, a nowe, które kupiłam sprzedawałam w internecie. Za pieniążki kupowałam potrzebne rzeczy dla córki. Teraz na bieżąco dostaje od rodziny ubrania i gdy moje dziecko wyrasta dostaje je moja przyjaciółka, niektóre nowe sprzedaje. Niedawno, okazało się że mojego narzeczonego brat zostanie ojcem. Ogólnie oni mają bardzo kiepski kontakt ze sobą. Praktycznie nie rozmawiamy, nie odwiedzamy się. Nic mnie nie łączy z jego bratem i jego dziewczyną. Oni nie interesują się nami, naszym dzieckiem ani my nimi. Nigdy nic nam nie dali, nie uczestniczyli w urodzinach naszego dziecka. Problem zaczął się, gdy moja przyszła teściowa zadzwoniła i powiedziała, że O. (Żona mojego TŻ brata) nie ma skąd brać ubrań, że szkoda pieniędzy na nowe. Zapytała czy ja nie mam ubranek po swoim. Powiedziałam prawdę, że nie mam bo oddałam i sprzedałam. Nie mamy piwnicy ani strychu, miejsca mało, więc pozbyłam się tego, co mi zalegało. Więcej dzieci również nie planujemy. Teściowa powiedziała, że szkoda, ale czy nie mogłabym zostawiać już teraz ciuchów dla dziecka O? Powiedziałam jej, że już obiecałam przyjaciółce, z resztą za niektóre rzeczy dostaje spoko pieniążki i mogę córce kupić coś innego. Nie jesteśmy bogaci, więc każdy grosz jest dość potrzebny. Powiedziała, że ok, no szkoda. Rozmawiałam potem z TŻ i powiedział że mam się nie wydurniać i oddawać im te ubranka, bo to rodzina itp. Wyjaśniłam mu, że mamy marne kontakty, nie interesują się naszym dzieckiem, nawet nie raczyli zadzwonić i się zapytać czy mogłabym zostawiać rzeczy dla ich dziecka? Oczekują ode mnie, że spakuje to co mi niepotrzebne i im zawiozę. Co o tym myślicie? Jak Wy byście postąpiły?