reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy posyłacie swoich 6-latków do 1 klasy?

sewa

mamuśka ;-)
Dołączył(a)
27 Grudzień 2006
Postów
10 437
Jestem mamą prawie 5-ciolatka. W 2011 roku pójdzie on do zerówki, a 2012 roku do 1 klasy. Syn urodził się w 2005 roku i jest to ostatni rocznik, w którym rodzice mogą decydować, czy dziecko pójdzie do 1 klasy jako sześciolatek czy też jako siedmiolatek.

Stąd moje pytanie. Jakie jest Wasze zadnie? Dacie swoim dzieciom rok na dorośnięcie do 1 klasy czy poślecie je wcześniej.

Będę wdzięczna za odpowiedzi :-)
 
reklama
Hej Sewa:-)
Ja się zastanawiam W przedszkolu wychowawczynie twierdzą że pod względem nauki da sobie radę bez problemu Ja natomiast trochę obawiam się czy emocjonalnie, ramię w ramię z siedmiolatkami ,nie będzie to zbyt duży przeskok.
Julka nie ma rok starszej koleżanki więc nie do końnca zdaję sobie sprawę jak duże są różnice między sześcio a siedmiolatkiem
 
Ja na poczatku bylam pewna, ze moje dziecko pójdzie do zerówki, a potem do pierwszej klasy, ale teraz zmieniłam zdanie. Na 90 procent wyśle we wrześniu moje dziecko do pierwszej klasy. A to dlatego, że teraz zmienił sie program nauczania, teoretycznie w przedszkolu dzieci nie wolno (tak twierdza panie wychowawczynie) uczyć pisania i czytania. Ale teoria sobie, praktyka sobie, w grupie mojego syna wszystkie dzieci znaja juz litery, moje dziecko trochę juz czyta. Nikt go nie naciskał, sam się nauczył "przy okazji". Wedle nowego programu nauka czytania i liter wogóle, to dopiero pierwsza klasa. Z punktu widzenia mojego dziecka zerówka w tej sytuacji to strata czasu, bo dzieci juz cos potrafia i podejrzewam, ze w zerówce bedą już nieźle czytać (mimo zaleceń kuratorium panie jednak czegoś tam je uczą, bo dzieci same tego chcą, same chca już czytać i pisać, więc głupio byłoby im teraz powiedziec, że nie, bo kuratorium tego dla nich nie przewiduje.....) . Doszłam do wniosku, ze jeśli moje dziecko pójdzie do zerówki, to w pierwszej klasie będzie się okrutnie nudziło, bo tam wszystko będzie przerabiało od poczatku. Oczywiście zasięgnę jeszcze rady psychologa, czy emocjonalnie da sobie rade, bo intelektualnie na pewno - panie przedszkolanki także są tego zdania, że dla takich dzieci, jak te w naszej grupie (czyli takich, jak większość pięcio-sześciolatków w tym kraju), zerówka w tej sytuacji nie jest do niczego potrzebna, no chyba, że dziecko emocjonalnie jest niedojrzałe do pójścia do szkoły. Niedługo zreszta będzie w naszej szkole dzień otwarty i pewnie to, co zobacze i usłysze przy tej okazji też pomoże mi w decyzji.
Rozpisałam się strasznie, ale to dla mnie teraz goracy temat.
pozdrawiam i ciekawa jestem innych opinii
nikita
 
Witam ,ja tez się zastanawiałam. Moja mała jest z 2005 roku, z maja. Więc cały kolejny rocznik po niej pójdzie "przymusowo" do szkoły jak sześciolatki..no i to zaważyło. Potem dwa razy większa konkurencja na każdym egzaminie choćby itd. Do zerówki będzie chodzić wobec tego juz od września tego roku, ale w przedszkolu(akurat prywatne i panie kichaja na to czy jest zezwolenie na naukę czy nie i czegoś tam uczą), a do szkoły idzie jako sześciolatek. Troche ratuje sytuacje fakt, że to prywatna szkoła, malutkie klasy, no i większość dzieci będzie sześciolatkami. Poza tym rozmawaialm z psychologiem przedszkolnym i uważa, że moja mała jak najbardziej się nadaje. Więc za bardzo nie mam obiekcji co do wcześniejszego posłania dziecka.
 
Witajcie!
Moja Mała też jest z 2005r i zgadzam się z Waszym zdaniem i też chcę ją posłać do szkoły jako sześciolatkę.
Powód? To co już pisałyście, a mianowicie dzieci z 2006r idą już obowiązkowo jako sześciolatki i te nasze pozostawione siedmiolatki byłyby na gorszej pozycji od początku, nie mówiąc o ilości miejsc w szkołach, gimnazjach , liceach i na studiach.
Drugi argument to fakt, iż zmienili program i jest on dostosowany w pierwszej klasie do młodszych dzieci.

Mnie najbardziej martwi to, że te nasze sześciolatki będą musiały cały dzień przebywać w tym hałasie ze starszymi dzieciakami, to że będą korzystały z tych - umówmy się - nie najczystszych toalet ze starszymi dziećmi oraz to, że nie dostaną trzech posiłków w ciągu dnia tylko ewentualnie obiad :-(

no i nie sądzę żebym korzystała ze świetlicy, w związku z czym nie wiem co zrobię z pracą... chyba zdecyduję się na drugie dziecko :-)

pozdrawiam!
 
w kraju w ktorym mieszkam absolutnym standardem jest pierwsza klasa dla szesciolatkow, moj syn skonczyl juz 7 lat 4 tygodnie temu i od ubieglego wrzesnia chodzi do piewszej klasy. Wczesniej mial rok poprzedzony odpowiednikiem polskiej zerowki. Swietnie sobie radzi, dawno czyta, wlasciwie juz w zerowce zaczal czytac bardzo plynnie i jak duzy dzieciak, pisze krotkie opowiadania, matematycznie wypada nieco gorzej w swoim gronie ale uczy sie w szkole o profilu Montessorii wiec metody nie sa konwencjonalne i takie dzieciaki swietnie radza sobie z powaznymi dzialaniami na tysiace, znaja tabliczke mnozenia...moj syn jest na etapie dodawania, odejmowania na tysiace i podstawowego mnozenia ktore wlasnie trenujemy. Mysle ze odpowiednie podejscie do dzieci zapewni im swietny start szkolny wlasnie jako szesciolatkow. Wczesniej spotkalam sie z wieloma negatywnymi opiniami w tym temacie i mysle ze zupelnie niepotrzebnie. Skoro dzieci na zachodzie moga byc dojrzale do wczesniejszej nauki to dlaczego nasze polskie dzieci w Polce mialy by nie byc? Pozdrawiam i trzymam kciuki za polskich uczniow ;-)
 
Moja córcia też z rocznika 2005 :happy:.
Od września mam zamiar Ją puścić do zerówki szkolnej, by się co nie co obyła ze szkolnymi murami. Czy ją w związku z tym puszczę do pierwszej klasy jako 6-cio latkę ?
Na razie zakładam, że przesiedzi w zerówce 2 lata, by poszła do pierwszej klasy w wieku 7 lat. Ale jeżeli w zerówce stwierdzą, że nadaje się po roku do szkoły, to rozważę tą decyzję.
Pozdrawiam :happy:.
 
Witam
moja córka jest z kwietnia 2004 roku od wrzesnia chodzi do zerówki:tak:radzi sobie świetnie nie ma problemów ani z nauka ani z dogadaniem sie z dziećmi o rok starszymi:tak:w grupie 26 dzieci jest 3 pięciolatków i radzą sobie wszystkie dobrze.Program zmienił sie bardzo dzieci więcej czasu sie bawią rozwijają sfere emocjonalną i dużo więcej jest zajęć manualnych wycinanie rysowani malowanie plastelina uczą się poznawania przyrody otoczenia poznawanie zależności społecznych tzn brat mama tata babcia dziadek i wójt prezydent nauczyciel czyli kto jest kim w swiecie i otoczeniu najblizszym.dodatkowo nauczyciel przez cały rok obserwuje wszystkie 5-latki i prowadzi swoje zapiski:tak::tak:dzieci na początku miały test na to jakie posiadają umiejętności i na koniec będzie podobnie prócz tego w maju dzieci będą miały wizyte w poradni psychologiczno-pedagogicznej gdzie pani też na podstawie wywiadu ,testu napisze swoja opinie co do dojrzałości do wieku szkolnego swoją opinię da pani opinia ta jest dla rodziców bo tylko oni moga zadecydowac o tym czy dziecko pójdzie do 1 klasy czy tez wolą by pozostało w zerówce na kolejny rok:tak:
 
reklama
pawimi - jak najbardziej zgadzam się z tym, że sześciolatki są w stanie rozpocząć naukę w szkole. To co nas martwi to okres przejściowy, który zakłada grupy mieszane, w których będą i sześciolatki i siedmiolatki.

Poza tym na zachodzie są zupełnie inne standardy w szkołach, najmłodsze dzieci mają często osobne wejście do szkoły, osobne łazienki, nie są narażone na harmider panujący wśród starszych dzieci w szkole i mogą stopniowo przyzwyczajać się do innych warunków niż przedszkolne.

W Polsce jak zwykle reforma została wprowadzona na szybko, a reszta jakoś się musi sama ułożyć. Skutek - niezadowoleni rodzice, tegoroczne siedmiolatki pokrzywdzone, ponieważ mają program uboższy niż w zerówkach ze względu na sześciolatki, które rodzice posłali w tym roku. Kupa kasy wydana na place zabaw przy szkołach i wykładziny, byle tylko pokazać, że coś się zrobiło dla sześciolatków, podczas gdy zapomina się o drugo, trzecioklasistach i starszych, którym ławki i krzesła się rozpadają. Na samym końcu zapominamy o tym, że siedmiolatki, tegoroczni pierwszoklasiści też są małymi dziećmi, które przyszły z warunków przedszkolnych do szkoły, ale cała uwaga skupia się teraz na tych malutkich sześciolatkach a oni są już dużymi dziećmi.

I jak zwykle przez ten bałagan cierpią dzieci i rodzice, którzy mają dylemat - posłać czy nie posłać? I ja mam ten dylemat nie dlatego, że uważam, że moje dziecko będzie niedojrzałe, ale dlatego, że boję się warunków jakie mogę spotkać w szkole.:crazy:
 
Do góry