Ja miałam dobre nastawienie. Wiedziałam, że musi boleć by poród postępował. Przecież nie ma odwrotu skoro się już zaczęło
Próg bólu mam raczej niski, nawet u dentysty biorę znieczulenie (zawsze), ale dałam radę. Nie mam co pisać, że nie bolało - bo bolało, szczególnie jak dziecko wpasowywało się w kanał. Faza parcia to już zupełnie inny ból, nie wiem czy mniej bolesny, poprostu inny. Ale podczas całego porodu (licząc od momentu rozpoczecia 1 fazy i na urodzeniu dziecka zakończywszy) trwającego u mnie 8,5 h myślałam, jak to dziecko musi ciężko pracować, by się urodzić. Przecież musiałam mu pomóc - to obowiązek matki. 

