reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

reklama
Niestety na kawe nie dal sie namowic :-( a ja nie powiedzialam mu dlaczego powinien ja wypic. Nie wiem, ale moja pani doktor powiedziala, zeby lepiej facetowi nie mowic kiedy sa dni plodne, poniewaz wtedy on sie tak stresuje zrobieniem idealnego potomka, ze w koncu w ogole zadnego zolnierzyka nie wypusci :szok:. Podobno nasieniowody moga sie blokowac. Tak wiec on tylko przy weekendzie wieczorami sie kawkuje a wczoraj stwierdzil, ze nie bedzie mogl zasnac natomiast wszystko inne w jak najlepszym porzadku :happy:
 
Ostatnia edycja:
Niestety na kawe nie dal sie namowic :-( a ja nie powiedzialam mu dlaczego powinien ja wypic. Nie wiem, ale moja pani doktor powiedziala, zeby lepiej facetowi nie mowic kiedy sa dni plodne, poniewaz wtedy on sie tak stresuje zrobieniem idealnego potomka, ze w koncu w ogole zadnego zolnierzyka nie wypusci :szok:. Podobno nasieniowody moga sie blokowac. Tak wiec on tylko przy weekendzie wieczorami sie kawkuje a wczoraj stwierdzil, ze nie bedzie mogl zasnac natomiast wszystko inne w jak najlepszym porzadku :happy:

Hej Lusia:-)
hehe święta racja, ja mojej małżowinie też już nie mówie kiedy owu bo się stresuje i nic z tego nie wychodzi;-) no ale teraz inseminacja wiec chcąc nie chcąc będzie musiał się przełamać.
 
Hej Lusia:-)
hehe święta racja, ja mojej małżowinie też już nie mówie kiedy owu bo się stresuje i nic z tego nie wychodzi;-) no ale teraz inseminacja wiec chcąc nie chcąc będzie musiał się przełamać.
no teraz to nie masz wyjścia, bo małż musi oddać nasienie w odpowiednim czasie:))
Mój mąż nie ma z tym żadnych problemów, on zawsze jest chętny i gotowy, a po ostatniej rozmowie z ginem wmawia mi, że to ja mam blokadę i, że natychmiast mam przestać myśleć o tym, że chcę dziecka, mam po prostu cieszyć się życiem...
Tylko, żeby to wszystko było takie łatwe....
 
Ja teraz odliczam tylko owulacje ale nie mierze temp., nie robie testow owulacyjnych i nie robie testow ciazowych tak jak wczesniej (a zaczynalam sie testowac nawet na 5 dni przed @ he he). Teraz troche wyluzowalam i co bedzie, to bedzie.
 
no teraz to nie masz wyjścia, bo małż musi oddać nasienie w odpowiednim czasie:))
Mój mąż nie ma z tym żadnych problemów, on zawsze jest chętny i gotowy, a po ostatniej rozmowie z ginem wmawia mi, że to ja mam blokadę i, że natychmiast mam przestać myśleć o tym, że chcę dziecka, mam po prostu cieszyć się życiem...
Tylko, żeby to wszystko było takie łatwe....
Hejka Wikulaa no to masz super wsparcie w postaci męża, super!!!! Ja i tak jestem dumna z mojego M że badania nasienia zrobił:tak: bo wiem jak mu ciężko było uporać się ze stresem.
Wiem jak to jest że wszyscy mówią nie myśl o ciąży, wyluzuj i tak na dobrą sprawe mają racje tylko że strasznie ciężko jest się odstresować i spuścić z tonu.... Ja i tak już duzo lepiej do tego wszystkiego podchodze, kiedyś każdy okres zaczynał się płaczem i deprechą. Teraz juz potrafie o tym rozmawiac a okres? chyba się do niego "przyzwyczaiłam" bo cóż innego może do mnie przyjść co miesiąc jak nie małpica ale mam nadzieje że kiedyś miło się zaskocze... heh tego nam wszystkim staraczką życze:tak:
 
Ja też myślała, że już się pogodziłam z tym, że @ przyłazi, ale w tym cyklu strasznie to przeżyłam, dzisiaj mam już trzeci dzień cyklu, a dalej podły nastrój mnie nie opuszcza... Dlatego postanowiłam teraz trochę mnie myślec o tym wszystkim, angażować się przeżywać, bo to nie na moje nerwy...
 
oj to strasznie wkurzające jak każdy dookoła mówi ci nie myśl o tym , nie stresuj się , a to wcale nie jest takie łatwe chociaż faktycznie to prawda
wikula świetnie cię rozumiem ja po mojej pierwszej inseminacji byłam pełna nadziei i jak @ przylazła to byłam strasznie załamana ,kolejna próba już nie była taka bolesna jak nie wyszło a po trzeciej nieudanej doszłam do wniosku że zaczynam zbierać na in-vitro a potem moje życie staneło na głowie i faktycznie nie myślałam tak dużo o ciąży i się udało
 
reklama
AniaSm - ja też bym chciala, żeby moje życie stanęło na głowie... kurcze jeszcze do tego wszystkiego nie mogę znaleźć pracy...normalnie dól, ale w końcu wszystko się ułoży!
 
Do góry