reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

Wiecie co? Może to za wcześnie (chociaż biorąc pod uwagę chorobę to może nie), ale zaczynam powoli myśleć o in vitro...

Tak jak pisze AniaSm, najpierw trzeba by pomyśleć o inseminacji...Ja juz i o jednym i o drugim rozmawiałam z moim mężem, on nie widzi przeciwwskazań, ale moja ginak mówi, że jeszcze trzeba poczekać, clo i pregnyl powinny dać radę:))

Po dzisiejszych udanych zakupach wraca mój optymizm i znowu wierzę w to, że nam się uda!! Może nawet w tym cyklu...???
 
reklama
Dziewczyny, u mnie inseminacja niewiele zmieni, ja mam niedrożny prawy jajowód i prawie zawsze owu z prawego jajnika. Wprawdzie moja ginka mói, że to nie problem, ale ja myślę inaczej. Już 7 nieudanych cykli, a choroba postępuje. Jak obejmie drugi jajowód, to po ptakach. Poza tym nie chcę kolejnej laparoskopii. Was tak bardzo nie boli (na szczęście), a ja mam kilka dni w m-cu wyjętych z życia. Mam tego dość.
 
Dziewczyny, u mnie inseminacja niewiele zmieni, ja mam niedrożny prawy jajowód i prawie zawsze owu z prawego jajnika. Wprawdzie moja ginka mói, że to nie problem, ale ja myślę inaczej. Już 7 nieudanych cykli, a choroba postępuje. Jak obejmie drugi jajowód, to po ptakach. Poza tym nie chcę kolejnej laparoskopii. Was tak bardzo nie boli (na szczęście), a ja mam kilka dni w m-cu wyjętych z życia. Mam tego dość.

daian Twoja ginka ma racje, twój jajowód przejmuje funkcje tego pierwszego, Kochana wiem że jest strasznie ciężko i te nieudane cykle dobijają człowieka, ja już staram się trzy lata a tak na "nieświadomke" bo nigdy sie nie zabezpieczaliśmy to jak zliczyc to bedzie jakieś pięc lat. Musimy miec dużo cierpliwości w sobie....
Ja daje sobie jeszcze rok i będe myślała o in-vitro a wcześniej tak jak dziewczyny pisały może po drodze inseminacja heh jest naprawde ciężko....
Ale mam nadzieje że kiedyś zaskoczymy się brakiem ...... wiesz czym:)
 
Asienka, mam nadzieję, że masz rację, ale co do tego nieszczęsnego jajowodu, to tak siedzę i dumam i wydumałam, że może jakbym go w ogóle nie miała (tego prawego), to może ten lewy by przejął jego funkcję, ale ten prawy jest, tylko niedrożny i może łapie to jajeczko, ale ono w nim zostaje, a lewy jajowód nie wie, że prawy jest niedrożny i siedzi cicho i się nie wtrąca i tak w koło macieja... czy jakoś tak to się mówi...:eek:
Ale jaja, jak to czytam co napisałam, to leję ze śmiechu, ale wiecie, jak człowiek sfrustrowany, to takie durnoty do głowy przychodzą, że głowa mała...:-D
 
Cześć Dziewczyny. Co u Was? U mnie załamka... Ta... wiecie co... się prawie skończyła, ale zaczeły się dziwne bóle w podbrzuszu i ciągnie mnie za pęcherz moczowy. Przestraszyłam się, że zrobiły mi się nowe ogniska, ale nie chciałam panikować i liczyłam na to, że przejdzie, ale nie przeszło, nadal boli i jestem przerażona. Czeka mnie niechybnie kolejna laparoskopia i bóle dzień w dzień. Jak ja to przetrwam? Chyba się wykończę...
 
Daian a nie myślałaś o operacji. Mój gin mi powiedział, że on nie robi laparoskopii bo podczas tego zabiegu nie wszystko jest widoczne. W tym szpitalu w którym byłam lekarze stoją na stanowisku, że najlepiej wszystko widać jak się człowieka otworzy. ja wiem, ze to może straszne jest, ale może wcale nie takie złe. Są w stanie wszystko dokładnie oczyścić. Ja na razie nad rezultatami nie bardzo mogę się rozwodzić bo nie wiem i jestem na początku leczenia. Opisuję tylko to co mi mowili.
A ostatnio napisałam Wam ,że hormony będę brała pół roku a pózniej jeszcze tabletki. Coś namieszała. Wcale tak nie jest całe leczenie będzie trwać pół roku, czyli do listopada.
Trzymajcie się dziewczyny. Miłego popołudnia i niedzieli.
Buziaki
 
Nie wiem Groszku, wiem tylko, że jedynie ciąża może mi pomóc, ale jaj już nie wierzę, że się uda. Złapałam taki dół, że nie wiem, co ze sobą zrobić.
 
Cześć Dziewczyny. Jestem coraz bardziej przekonana, że mam nawrót choroby. W czerwcu zaczynam łazić po lekarzach, postanowiłam, że muszę podjąć jakieś radykalne kroki. Zaczynam się przygotowywać psychicznie do in vitro, doszłam do wniosku, że nie mogę już czekać. Przejrzałam wczoraj strony kliniki novum i invicta - może słyszałyście jakieś opinie na ich temat? Która lepsza? Wiem, że uważacie, że to za szybko na takie kroki, ale biorąc pod uwagę przebieg mojej choroby i wiek, dla mnie to już ostatni dzwonek. Dowiedziałam się ostatnio, że moi bliscy znajomi mają dziecko metodą in vitro, to mi dodało odwagi.
 
Ostatnia edycja:
Cześć Dziewczyny :-D
Głowy do góry :tak: Będzie dobrze, bo musi być :tak:
Ja od poprzedniego poniedziałku byłam w szpitalu. W czwartek urodziłam córcię - Hanusię - 4150g i 59cm, więc niezła kobitka już z niej :tak: W najbliższym czasie napiszę Wam więcej.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki :tak:
 
reklama
Cześć Dziewczyny :-D
Głowy do góry :tak: Będzie dobrze, bo musi być :tak:
Ja od poprzedniego poniedziałku byłam w szpitalu. W czwartek urodziłam córcię - Hanusię - 4150g i 59cm, więc niezła kobitka już z niej :tak: W najbliższym czasie napiszę Wam więcej.
Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki :tak:

Gratulacje :-):-):-):-):-)
duża dziewczynka :)
 
Do góry