Teraz mam wizytę w piątek już u swojej gin. Jutro lecę jeszcze zrobić badania moczu i toxoplazmozy.
Ogónie czuję się dobrze. Czasami lekke pomdliwanie, ale bardzo bardzo delikatnie. Te wiercenia w brzuszku, wypryski i ból jak na @ miałam dużo wcześniej, a teraz jest spokojnie (co oczywiście też mnie trochę martwi), ale oddaję wszystko Górze, bo czuję, że to Prezent od Boga i będzie, co ma być.
Przeczucia co do płci? miałam kilka zdarzeń (jak ta z czapeczką, jakieś podszepty otoczenia itp.) i jakoś czuję, że tym razem może to i córeczka,ale nie chcę się nakręcać. Pragnę donosić i by było wszystko ok.
Jeśli się popatrzy na te wszystkie metody, to bardziej by było na chłopca (mój mąż nie bardzo chętny do stosowania żadnych ole, lukrecji itd.ja też go do tego nie zmuszałam...potencji i w płodności też nie chciałam u niego mieszać), przytulanko 1, następnego dnia test owu. Mąż tylko przyznał, że trochę mniej cukru jadł (ale to też mi się wydaje, że było chwilowe i za krótko). Ja czasami podjadałam żurawnkę. Najciekawsze było to, że nie zauważyłam u siebie śluzu tego ciągnącego, płodnego....raczej ten drugi.