Daria mój Michas reaguje dobrze na zlobek. Jednak ja przyzwyczajałam go już od 9 miesiąca zycia, a to był czas kiedy on jeszcze nie plakal za mamą. Jednak początkowo czul się nie swojo, nie tyle plakal co po prostu się bal, był wystraszony i większość czasu siedział komus na kolanach, wogole nic go nie interesowalo. Poczatkowo tez dużo chorowal i miał ciagle przerwy. Potem od nowa przyzwyczajanie. Teraz jest już "zaprzyjaźniony" z Paniami i z tego co mowia rzadko placze (placze np. gdy placza inne dzieci to jemu się udziela), jest usmiechniety i ogolnie zadowolony. Z reszta kiedy po niego przychodzę zawsze bawi się ladnie bądź przytula z paniami, czasem chichra się na całego a to sprawia mi wielka radosc. Nie ukrywam ze nadal mam wyrzuty ze taki malec musi chodzic do zlobka ale lubie swoja prace... odwieczne dylematy mamy. Powiem Ci jeszcze ze do zlobka odprowadza go mój maz a to tez dużo daje, rozstanie z tata nie jest tak bolesne jak z mama. On placze w domu kiedy ja wychodzę z Zuzia (bo wychodzimy wcześniej) już czuje ze będę się zbierac, stoi przy drzwiach i mnie pilnuje, zaczyna plakac kiedy zakładam buty, wiec rozumiesz ten moment rozstania z mama ma już w domu. Dla Natana będzie to na pewno trudne, już więcej rozumie, i wiem co przezywasz bo miałam to z Zuzia. A teraz mysle ze jeszcze wszytsko przede mna. Jedyne co Ci mogę doradzić to zebys stosowala się do tych ogolnych zasad, jeżeli już musisz go zostawiać w zlobku to staraj się zachowywać zimna krew, mieć zawsze usmiach na twarzy, nawet kiedy on placze w nieboglosy, nie przedluzaj chwili rozstania itd. Poczatki sa ciężkie, sama nie wiem dla kogo bardziej, dla dziecka czy dla rodzica ale dasz rade na pewno. Trzymaj się, gdybys chciała cos jeszcze wiedzieć to pisz, najlepiej na fb najprędzej przeczytam.