Dziewczyny przekopiowałam post jednego lekarza. Może którejś się przyda... Myślę, że i to warto wziąć pod uwagę przy ciążach biochemicznych i innych podobnych problemach.
Przyczyny poronień są rozmaite, często niemożliwe do stwierdzenia. Zważyć należy, że bardzo duża ilość ludzkich ciąż, prawdopodobnie więcej niż połowa, licząc od zapłodnienia, zostaje poroniona samoistnie ze względu na błędy w zagnieżdżaniu czy defekty płodu. Najczęstszym powodem poronień są zmiany patologiczne zarodka. Są one związane z wadliwą budową komórki jajowej lub plemnika, nieprawidłowymi podziałami po zapłodnieniu . Innymi przyczynami są wady rozwojowe płodu, wady pępowiny bądź kosmówki.
Poronienie może nastąpić, gdy niewydolne jest ciałko żółte wytwarzające hormony niezbędne do podtrzymania ciąży. Również zmiany w samej macicy mogą być przyczyna poronień. Należą do nich: nieprawidłowe położenie macicy, mięśniaki, niedorozwój macicy, wady rozwojowe.
Współistniejące choroby matki, takie jak cukrzyca, choroby tarczycy i nerek mogą wpływać na niemożność utrzymania ciąży.
Szkodliwy wpływ na zarodek mają także podstępne, często skąpo objawowe choroby wywoływane przez niektóre pasożyty (np.toksokaroza, toksoplazmoza, rzęsistkowica, owcza motylica wątrobowa, ludzka motylica wątrobowa, przywra trzustkowa), wirusy ( np.różyczka, świnka, grypa, paragrypa) i bakterie (borelioza, brucelloza, listerioza, chlamydia trachomatis, chlamydia pneumoniae, mycoplasma pneumoniae, enterobacteriacae).
Czynniki psychiczne, takie jak stres, uraz psychiczny, przemęczenie mogą wpływać niekorzystnie, ale rzadko same są bezpośrednią przyczyną poronień.
Często zaś w kombinacji z pozostałymi ww czynnikami.
Po powyższej lekturze, chyba nie zabrzmi już tak zaskakująco, że spojrzenie na sprawę nieco szerzej niż ginekologicznie i internistycznie, pogłębienie diagnostyki i wdrożenie właściwego leczenia może stanowić iskrę nadziei w życiu wielu par. Kilkudziesięciu znanym mi "udało się".