Ana uśmiechnij się
Kurcze będziesz mamą znów, pomyśl jak będzie super
Piranhu, Elmo, Nuuuśka zdrówka dla Was i dzieciaczków, my juz po anginie, oby poszły te choróbska precz.
Piranhu ja pomimo tego że ten pęcherzyk na usg wyszedl 30mm to jeszcze miałam nadzieję że jakis się gdzieś tam inny pecherzyk zabłakał i się uda w tym cyklu, tym bardziej że strasznie bolały mnie nawet nie piersi, a sutki
to to już dziwne było- bo piersi ostatnio przed @ to bolały mnie zanim synka urodziłam. @ sie konczy, a mnie dalej te sutki dziwnie bolą. No ale wiem że nic z tego nie wyszło, i tylko o tą budowe domu muszę się wstrzymać ze staraniami
i czasem mnie płaczki łapią.
Dziewczynki Wy jesteście takie dobre duszyczki do radzenia i mam taki nie kłopot nawet, ale smutną wiadomość dziś dostałam- otóż moja kolezanka, po zaręczynach była tak pewna swojego faceta, że postanowili mieć dziecko, dziecko się poczęło ( jak to mówimy wbrew prawom istniejącym
starania 7dc, cykle 30dniowe, nawracajace infekcje-wiec chyba Ph wysokie ), i jak to bywa- On ja zostawił. Marzyła od poczatku o córeczce, nie dopuszczała że moze byc synek i dziś się okazało że owszem bedzie miec córeczkę- ale mała ma chore nerki
ten facet nie kontaktuje się z nią od kąd dowiedział się o ciąży czyli 4 miesiące, Ona ma pieniadze ze stazu, ktory jej sie konczy, te pieniadze ida na lekarza i leki ( oprocz gin leczy sie jeszcze gdzie indziej z innego powodu ), Ona ma ostatnie 200zł w portfelu, i długi juz u szefostwa bo pozyczała na lekarza,a czeka ją za tydzien wizyta u profesora jakiegos w zwiazku z dzieckiem, plus potem wizyta u ginka 180zł, paliwo na dojazy, a ten * uj nic jej nawet na smsy nie odpisuje, ona siedzi i płacze bo nie ma za co leczyc dziecka, ani na ubranka , ani na nic, siostry jej maja chlopców, ja bym dała ale tez po chlopcu, fotelik jej dam samochodowy bo tyle moge, kasy nie mam, a i tak by nie wzieła bo pytałam
Była u prawnika zeby tamten zaczal placic,za wizyty lekarskie, no i teraz jak dziecko chore to na wizyty specjalistyczne-ale prawnik rece rozklada- dziecko musi sie urodzic i dopiero o zwrot kosztow moze sie ubiegac, tymbardziej ze On twierdzi ze to nie jego
Czy naprawde nic się nie da zrobić, żeby Ona jakos wyciagnela te pieniadze na leczenie malutkiej, na wizyty?No i potem na wyprawkę. Ona sie załamała,a to nie dobrze, tymbardziej ze Ona cierpi o długiego czasu na depresje i myslalam ze to dziecko ja wyciagnie z tego stanu bo bedzie miala dla kogo zyc, a tu ciagle pod góre
Która tu jest z okolic Krakowa , przyznawać się ?
Bo czytałam forum i któraś wspomniała , ale za nic nie wiem która