hej
Pewnie wiekszosc mnie nie zna,
bo udzielalam sie dosc aktywnie za czasow planowania.
Ale od kiedy urodzila sie Klaudia,
nie mam za duzo czasu....
Chcialam wam tylko napisac,
ze z calych sil za kazda z osobna trzymam mocne kciuki.
Za wymarzone plcie i zdrowe dzieciaczki.
Posiadanie corki bylo dla mnie najwiekszym marzeniem,
na poczatku nieosiagalnym.
Bo jak sie urodzili chlopcy jeszcze 2 na raz,
bylam przekonana nigdy nie spelni.
Ale po 7 latach razem z mezem stwierdzilismy,ze sprobujemy.
Choc to on bardziej mnie namawial....ja mialam milion obaw.
Ale wiem,ze jak bym sie nie zdecydowala,
zalowalabym tego do konca zycia.
Choc liczylam sie z tym ,ze moze byc kolejny chlopak.
Bo nic nie daje 100% pewnosci.
Spprubowalam pomoc naturze i sie udalo.
Choc wydaje mi sie czasami,ze wiecej bylo w tym szczescia.
Bo jak czytam wasze starania,to ja tak naprawde nie zrobilam wiele.
Stosowalam tylko diete i odstep od owulki,
nie mierzylam ph ,nie stosowalam zadych sumplementow,
zadne kalendarze chinski itd mi sie nie sprswdzily.
Moj M tez kompletnie nic nie robil w tym kierunku,
tylko sie mnie suchal kiedy co.
I choc jestem zmeczona,ale najszczesliwsza na swiecie,
jak moje slonko budzi sie codziennie przy mnie.
Pozdrawiam goraco i trzymam mocne kciuki.&&&&&&&&&&
A to moje szczescie
Zobacz załącznik 541885Zobacz załącznik 541887