Truskawciu super wieści przyniosłaś z wizyty:-) Kochana,
GRATULUJĘ Ci ogromnie! Rybcia pięknie rośnie
I widzę, że masz tak samo jak ja miałam....niby jajka widziałam, ale do czasu kolejnego usg jakoś nie dowierzałam;-)
Miciurka widzisz, ja mieszkam w UK i tu jest tak, że jak trafisz na GP, który ma pojęcie w leczeniu niepłodności, to szybko skieruje Cię do odpowiedniej kliniki, albo sam zleci potrzebne badania ( wśród nich: 3dc (ew. 2 lub 4dc) robimy LH i FSH, następnie estradiol (E2) - badanie stężenia estradiolu wykonuje się w 3dc (razem z FSH) w celu oszacowania rezerwy jajnikowej, badanie prolaktyny niezależnie od dnia cyklu, testosteron – też można 3dc i progesteron - 7-8 dni po owulacji). Być może robiłaś to, ale może nie wszystko, więc tak tylko piszę
Ja bym jednak zakupiła sobie jakiś porządny pakiecik testów owulacyjnych i jednak robiła je regularnie, konfrontowała wyniki z bólem owulacyjnym i temperaturą na wykresie, a GP cisnęła o skierowanie do ginekologa, żeby zrobili usg. Może PCO? Insulinooporność? A może wszystko w/w jest ok i trzeba szukać głębiej? Kurcze, chyba szkoda tracić czas, ale to tylko moje zdanie. Zrób sobie jakiś plan działania i z radami dziewczyn na pewno Ci się uda, bo ten wątek, to na prawdę skarbnica wiedzy:-)
Andzia ja popieram Tashe.....nie rezygnuj ze swoich marzeń. Dziś mówisz NIE, ale za rok, za dwa....kto wie. Ja tam bym próbowała. 100% pewności nie ma, ale wiesz dobrze sama, że w tej ciąży nie zdążyłaś zbyt wiele zrobić, by zwiększyć szanse. Nie wierze w to, że załóżmy rok obserwacji, kilka miesięcy diety i suplementów by Ci nie pomogły. Nie wierzę i już. Nie zamykaj sobie furtki. Zobacz, o ile łatwiej byłoby Ci teraz ze świadomością, że może kiedyś jeszcze spróbujesz. Przecież nie musisz już, zaraz, ale po czasie. Ocenisz sytuację, może mąż sam zmieni zdanie, może wydarzy się coś, co wpłynie na to, że los Wam zacznie sprzyjać...Nie wiesz przecież jak to będzie dalej. Nie przekreślaj nic. Nie mów NIGDY. Nie dołuj sama siebie. Czas pokarze, jak będzie, a nadzieja na pewno pomogłaby Ci przetrwać wszystkie trudne chwile.
Tasha widzę, że rozmawiacie z Pirania o nowych smakach u dzieci. Wtrącać się nie ładnie, ale tak sobie pomyślałam, że jak Twój syn pluł warzywkami itp. to na pewno Sonia je polubi. U nas Nela pluła wszystkim i to aż do roku. Ona tylko mleko piła i suchą bułkę mamlała. Serio
Za to Nika to istny był odkurzacz. Wszystko wciągała, a im więcej, tym lepiej:-) Raz pamiętam, jak poszłam do lekarza, a Nikusia (tak ledwo ponad 4 miesiące miała) została z tatą. Miał jej dać zupkę. Siedzę w poczekalni, dzwoni mąż. Odbieram, a on z przejęciem mówi:"Ty wiesz, że ona zjadła wszystko i jeszcze chce?". Mówię ok, ale w czym problem? A on:"w niczym, tylko w szoku jestem, że dzieci tak jeść potrafią"
Mama, Truskawcia dziękuję w imieniu Nikusi;-)
Spokojnej nocy dziewczyny!