reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

U nas bardzo spokojnie. Już w zasadzie zapomnieliśmy o wirusie. W całym kraju codziennie po 400 przypadków i 1-2 zgony, większość osoby w podeszłym wieku. Ale tu wciąż mamy 24-25C. Jak zrobi się zimno to jazda się zacznie pewnie od nowa :/ tylko ze mimo wygaszenia epidemii wciąż nosimy maseczki wszędzie, nawet dzieci w przedszkolu czy szkole i to działa bo nie ma jelitowek, grypy, nic a co roku były takie fale ;) wszędzie pomiary temperatur i dezynfekcja wszystkiego dookoła... niski koszt za spokój i zdrowie. Zastanawiam się czy gdyby w Polsce nie poluzowali obostrzeń i nakazali w szkołach maski to czy nie byłoby podobnie jak w Japonii. Martwię się o rodziców i dziadków w Polsce :( trzymajcie się zdrowo wszystkie ❤️
Ja teraz jestem troche przerażona tym co sie dzieje, brak łóżek w spzitalach i te szpitale polowe. Mam nadzieje ze szybko minie to cholerstwo.
Mowię do męża, ze jak minie ta pandemia to zrobimy sobie jeszcze tą córke do kompletu i nazwiemy Rozalia ( sw. Rozalia to orędowniczka chroniąca od zarazy) 😉 zacznę częściej do niej się modlić bo ostatnio się nakrecilam na to wszystko 😪
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja teraz jestem troche przerażona tym co sie dzieje, brak łóżek w spzitalach i te szpitale polowe. Mam nadzieje ze szybko minie to cholerstwo.
Mowię do męża, ze jak minie ta pandemia to zrobimy sobie jeszcze tą córke do kompletu i nazwiemy Rozalia ( sw. Rozalia to orędowniczka chroniąca od zarazy) 😉 zacznę częściej do niej się modlić bo ostatnio się nakrecilam na to wszystko 😪
Mówią ze tak się będziemy bujać z tym covidem do 2024 aż w końcu się sytuacja uspokoi... ale mam nadzieje ze to ostatnia taka duża fala. Może pojawi się w końcu skuteczny lek 🙏
Za Rozalkę ✊💖
 
Hej, jeszcze testu nie robiłam, po prostu nie miałam kiedy go kupić, ale coś czuje że wielkimi krokami idzie @
Co do cukrzycy, to te koleżanki które ją miały - mają synów :) był moment, że się cieszyłam że coś w tym musi być haha, dodam, że jedna koleżanka w ogóle nie je mięsa i miała cukrzycę i urodziła syna.
Coraz bardziej myślę, że to zależy od genów, np u mnie w rodzinie są prawie same kobiety od pokoleń, a u męża z kolei sami mężczyźni. Raczej całe pokolenie nie miało takiej samej diety. Ogólnie ciężki temat ;)
U mnie geny średnio bo ja mam 2 siostry a mój mąż 1 siostrę która ma syna i córkę a my 2 chłopaków, teściu ma 2 siostry i miał 1 brata czyli wszystko 50/50 że strony mojej rodziny prawie wszystkie kuzynki mają parki tylko jedna 2 córki (a mam prawie same kuzynki) więc dominacja kobiet.
Oj dziewczyny żeby to było takie proste
 
Dobra Dziewczyny u mnie póki co nie będzie ani różu ani błękitu, rozkręca się @ nie byłam napalona na ciążę więc nie jestem załamana, nawet mi trochę ulżyło.
Temat pandemii również mnie dobija, u córki w przedszkolu były już 3 przypadki, martwię się, że gdybym była w ciąży to mnie ta zaraza złapie i wtedy automatycznie będzie strach o dziecko, jeszcze mi przychodzą myśli typu, że szpitale będą pozamykane i nie będę miała gdzie rodzić.
 
U nas bardzo spokojnie. Już w zasadzie zapomnieliśmy o wirusie. W całym kraju codziennie po 400 przypadków i 1-2 zgony, większość osoby w podeszłym wieku. Ale tu wciąż mamy 24-25C. Jak zrobi się zimno to jazda się zacznie pewnie od nowa :/ tylko ze mimo wygaszenia epidemii wciąż nosimy maseczki wszędzie, nawet dzieci w przedszkolu czy szkole i to działa bo nie ma jelitowek, grypy, nic a co roku były takie fale ;) wszędzie pomiary temperatur i dezynfekcja wszystkiego dookoła... niski koszt za spokój i zdrowie. Zastanawiam się czy gdyby w Polsce nie poluzowali obostrzeń i nakazali w szkołach maski to czy nie byłoby podobnie jak w Japonii. Martwię się o rodziców i dziadków w Polsce :( trzymajcie się zdrowo wszystkie ❤️
to gdzie mieszkasz jeśli mogę zapytać?
Jeśli chodzi o maseczki to u nas już o dawna jest z tym problem i jak widzę u siebie na mieście czy też w tv to dużo osób nosi je źle, nie mówię juz o tych osobach które w ogóle nie noszą i nie dezyfekuja rak więc nie wiem czy nasz kraj da się tak zdyscyplinowac
Hej, jeszcze testu nie robiłam, po prostu nie miałam kiedy go kupić, ale coś czuje że wielkimi krokami idzie @
Co do cukrzycy, to te koleżanki które ją miały - mają synów :) był moment, że się cieszyłam że coś w tym musi być haha, dodam, że jedna koleżanka w ogóle nie je mięsa i miała cukrzycę i urodziła syna.
Coraz bardziej myślę, że to zależy od genów, np u mnie w rodzinie są prawie same kobiety od pokoleń, a u męża z kolei sami mężczyźni. Raczej całe pokolenie nie miało takiej samej diety. Ogólnie ciężki temat ;)
u mnie w rodzinie jest przewagą mezczyzn. Licząc od rodzeństwa mojej mamy, to ona ma jednego brata i 2 siostry, jej brat ma syna i córkę, starsza siostra tak samo a młodsza siostra ma 5 chłopaków. Póki co żadne z mojego kuzynostwo nie ma dzieci, a od strony taty to też dziadek miał w sumie 3 synów i jedna córkę, mój tata ma dwie córki i jednego syna a jego siostra ma parke. Kuzynka ta ma z kolei póki co syna. Także patrząc ma drzewo genealogiczne to myślę że mam duże szanse na synów, jednego już mam w końcu 😆
Mówią ze tak się będziemy bujać z tym covidem do 2024 aż w końcu się sytuacja uspokoi... ale mam nadzieje ze to ostatnia taka duża fala. Może pojawi się w końcu skuteczny lek 🙏
Za Rozalkę ✊💖
na pewno długo jeszcze potrwa zanim sytuacja się uspokoi, a my nauczymy się żyć w miarę normalnie w tej chorej rzeczywistości.
U mnie geny średnio bo ja mam 2 siostry a mój mąż 1 siostrę która ma syna i córkę a my 2 chłopaków, teściu ma 2 siostry i miał 1 brata czyli wszystko 50/50 że strony mojej rodziny prawie wszystkie kuzynki mają parki tylko jedna 2 córki (a mam prawie same kuzynki) więc dominacja kobiet.
Oj dziewczyny żeby to było takie proste
dokładnie, to nie jest takie proste. Wg mnie tak na prawdę to chyba najwięcej zależy od szczęścia i od tego tam na górze 🙂 troszkę czytałam te wpisy na tej grupie i jak widać, u jednych coś działa dziewczynkowo a u drugich odwrotnie także nie ma reguły. Co nie zmienia faktu że i tak jak któraś będzie chciała to będzie robić wszystko w większym bądź mniejszym stopniu by mieć upragnione córki lub synów 😊
Dobra Dziewczyny u mnie póki co nie będzie ani różu ani błękitu, rozkręca się @ nie byłam napalona na ciążę więc nie jestem załamana, nawet mi trochę ulżyło.
Temat pandemii również mnie dobija, u córki w przedszkolu były już 3 przypadki, martwię się, że gdybym była w ciąży to mnie ta zaraza złapie i wtedy automatycznie będzie strach o dziecko, jeszcze mi przychodzą myśli typu, że szpitale będą pozamykane i nie będę miała gdzie rodzić.
szpitale nie mogą zostać zamknięte i chyba raczej mimo pandemi o kobiety w ciąży jak i rodzące się dba. Mnie jedynie przeraża fakt rodzenia bez męża. Synka rodziłam z mężem i była to dla mnie nieoceniona pomoc i wsparcie. Teraz nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. Druga sprawa którą mnie jeszcze bardziej przeraża to fakt że poród może zacząć się za wcześnie, albo poprostu dziecko będzie musiało trafić na neonatologie a ja nie będę mogła z nim być. Tyle się teraz słyszy o tym w tv i to jest dla mnie przerażająco chore i straszne. Na sama myśl mam normalnie lzy w oczach.
 
to gdzie mieszkasz jeśli mogę zapytać?
Jeśli chodzi o maseczki to u nas już o dawna jest z tym problem i jak widzę u siebie na mieście czy też w tv to dużo osób nosi je źle, nie mówię juz o tych osobach które w ogóle nie noszą i nie dezyfekuja rak więc nie wiem czy nasz kraj da się tak zdyscyplinowac
u mnie w rodzinie jest przewagą mezczyzn. Licząc od rodzeństwa mojej mamy, to ona ma jednego brata i 2 siostry, jej brat ma syna i córkę, starsza siostra tak samo a młodsza siostra ma 5 chłopaków. Póki co żadne z mojego kuzynostwo nie ma dzieci, a od strony taty to też dziadek miał w sumie 3 synów i jedna córkę, mój tata ma dwie córki i jednego syna a jego siostra ma parke. Kuzynka ta ma z kolei póki co syna. Także patrząc ma drzewo genealogiczne to myślę że mam duże szanse na synów, jednego już mam w końcu 😆
na pewno długo jeszcze potrwa zanim sytuacja się uspokoi, a my nauczymy się żyć w miarę normalnie w tej chorej rzeczywistości.
dokładnie, to nie jest takie proste. Wg mnie tak na prawdę to chyba najwięcej zależy od szczęścia i od tego tam na górze 🙂 troszkę czytałam te wpisy na tej grupie i jak widać, u jednych coś działa dziewczynkowo a u drugich odwrotnie także nie ma reguły. Co nie zmienia faktu że i tak jak któraś będzie chciała to będzie robić wszystko w większym bądź mniejszym stopniu by mieć upragnione córki lub synów 😊
szpitale nie mogą zostać zamknięte i chyba raczej mimo pandemi o kobiety w ciąży jak i rodzące się dba. Mnie jedynie przeraża fakt rodzenia bez męża. Synka rodziłam z mężem i była to dla mnie nieoceniona pomoc i wsparcie. Teraz nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. Druga sprawa którą mnie jeszcze bardziej przeraża to fakt że poród może zacząć się za wcześnie, albo poprostu dziecko będzie musiało trafić na neonatologie a ja nie będę mogła z nim być. Tyle się teraz słyszy o tym w tv i to jest dla mnie przerażająco chore i straszne. Na sama myśl mam normalnie lzy w oczach.
Mieszkam w Japonii od 11 lat... tu maseczki to cześć kultury, ale nigdy nie nosiły ich dzieci (chyba ze były przeziębione albo szalała grypa) a teraz wszyscy powyżej 2 lat musza nosić. No i kiedyś to było sezonowo, ze wszyscy w maskach chodzili (jesienią w czasie grypy i wiosna jak pylą trawy) a teraz cały rok. Od lutego nie spędziłam ani jednego dnia bez maseczki na twarzy :o Sama się dziwie ze dałam radę. Ale dzięki temu mamy wszystko pod kontrola. Może w Polsce ludzie się opamiętają w końcu, ze to nie żarty ani spisek.
Co do szpitali to u nas cały czas jest zakaz odwiedzin, porodów rodzinnych itp. Kiepska pora na rodzenie dzieci bo nawet taka błahostka jak pierwsze zdjęcia z porodówki przepadną :(
Damy radę!
 
U mnie pierwsza miała być córka ,młodzi po ślubie, wierzący 100% w kalendarzyk małżenski i porady przedmałżenskie Pani katechetki 😀😀(jej,kiedy to było ;). Do czasu gdy USG pokazało chłopca :poczatkowo foch, złość,rozczarowanie. Z czasem tak bardzo sie oswoilismy,tak bardzo,żę drugiego tez chciałam chłopczyka.. I mamy dwóch chłopców,teraz już mezczyzn😌..Od lipca poczatkowo marzenie o córce, silne i spędzajace sen z powiek. do czasu jak jeden cykl drugi trzeci okazał sie porażką,zergar tyka,a ja nie moge zajść. Teraz w głowie marzenie zajścia i donoszenie zdrowego i mojego dzidziusia 😍 🤔
 
reklama
Do góry