Ja dzisiaj mam zły dzień. Liczyłam owulacje na jutro, jest dzisiaj (chyba) seks w sobotę czyli dwa dni przed ale jak na złość mąż zmęczony, nie mógł skończyć, a jak już się udało to "wyskoczyl" bałam się próbować następnego dnia aby nie wzmocnić nasienia. Tak więc cykl na straty. Najpierw marzyłam o "prezencie" na urodziny, później na urodziny mojego męża, teraz zostają święta. W sumie to nie mam parcia strasznego ale mam już dość, pobierania lh, robienia testów owu, suplementów, misternych obliczeń. Jeszce w sobotę na urodzinach syna była kobieta od nas z rodziny w ciąży z córką. Ah głupia głową