a33, post: 17224294, member: 179422"]Mój mąż pierwszego chciał chłopca chyba jak większość facetow ale jak się urodziła córka to przepadł teraz nie wyobraża sobie że zamiast ktorejs byłby chlopak, rozpieszcza ich i w drugą stronę one sa za tata bardzo. U nas to jest tak że ja miałam fazę na płeć żeńską i mam a mój mąż jakiś większych mega potrzeb posiadania syna nie ma albo już nie ma. Nigdy nie mówił po pierwszym dziecku że chce syna po prostu rodzenstwo. Teraz ja chcę trzecie i dla nas to kolejne rodzeństwo ale miałoby było sprawić mu niespodziankę o cos dopomóc szczesciu. Może uda się i skorzystasz
A teraz tak jak dziewczyny piszą otocz żonę miloscia i wsparciem przed tym ważnym wydarzeniem a czytanie i planowanie troszkę zachowaj dla siebie. Fajnie że ze sobą o wszystkim rozmawiacie ale hormony w ciąży robią w głowie różne rzeczy
Nie zrozum mnie źle ale mi byłoby bardzo przykro jakbym od swojego męża slyszala o planowaniu płci nosząc pod sercem nienarodzone dziecko.
Ja straciłam planowana trzecia ciążę i bardzo to przezyłam i te starania to mają być takie bez spiny.[/QUOTE]
Otaczam wsparciem i ciepłem, pomagam, jestem z Nią. Moja Żona wie doskonale o moich marzeniach, ale ja z Nią o tym staram się w ogóle nie rozmawiać, szczególnie teraz. O swoich emocjach pozwalam sobie pisać tutaj, z Nią o tym nie rozmawiam. Czasem się zamyślę ale nie mówię Jej co zaprząta moją głowę. Domyślam się, że co niektórzy na forum mogą mieć mnie już dosyć ;-) O aktywności TU Żona też nie wie, nie chcę żeby to wszystko czytała, choć pewnie gdyby trafiła na to forum to z pewnością rozpoznałaby temat - znamy się jak łyse konie, Ona zna mnie, ja Ją.
Będę czekał na rezultat Waszych starań - z pewnością wyciągnę wnioski dla siebie :-)
martoosia04 - nie wiem jak z Waszymi relacjami ale ja zawsze mówię wszystkim dokładnie to samo, choć być może Twój M myśli inaczej niż ja. Gdybym mógł cofnąć czas z obecną wiedzą, nigdy bym nie sprzedawał swoich marzeń, bo to z pewnością boli moją M, przynajmniej w chwili obecnej. Wiem, że nie mogę się załamać, na moich barkach leży teraz bowiem dosłownie wszystko. Czasami mam tylko żal do losu, dlaczego na takim etapie życia odebrał mi coś, co dawałoby mi tak potrzebnej energię do realizacji pozostałych marzeń. Widać Boski plan jest nieznany, zresztą jak dla nas wszystkich.