Witam dziewczyny. Czytam dzisiejsze wpisy i takie dramaty
Leeleeth głowa do góry. Sama piszesz że to pierwszy cykl starań. Będzie dobrze
szczypiorkowa ja tam widzę słabą kreskę więc coś się dzieje. Ważne że jest inaczej niż w poprzednich ciążach, to dobry znak. Wiem że to trudne ale zachowaj zimną krew. Piszesz że jesteś góralką to charakterna z Ciebie baba(bez urazy),ale to dobrze. My na forum odbieramy to jako twój spokój ducha ale widać przez twoje wpisy ze "krzyczysz" o zachowanie równowagi,o synka do kompletu szczęśliwej rodziny. Przecież to tak niewiele,a zarazem nieosiągalne.
Każda z nas przeżywa swój dramat inaczej. Kinga nawet nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz że myślisz o rezygnacji z kolejnego dziecka. Że ewentualna porażka może Cię zbyt wiele kosztować. I myślisz o tym że względu na córeczki aby ich nie zranić.
Imama z Ciebie też jest dzielna kobieta. Tyle wysiłku w planowanie i rozczarowanie. Wiem że kochasz swych chłopców najbardziej na świecie ale pewnie myślisz o tym że utracone ciąże mogły być tymi uprawnionymi dziewczynami.
Piszesz że lepiej nie zaglądać na takie forum,nie planować. A ja myślę że można tylko wszystko trzeba brać z dystansem. To nie jest łatwe ale życie i tak na co dzień tak nas kopie w dupe że nie kopmy się już same. Jak Bóg da , to ksiądz ochrzci a matka wychowa swój dar najlepiej jak będzie umiała. Czasem zapłacze nad tym że to nie to o czym marzyła ale przecież się spełnia i dużo pozostaje w strefie marzeń całe życie.
Och,to mi się ulalo
ale ... Mam nadzieję że nikogo nie uraziłam tym wywodem a jeśli tak to przepraszam