Agnes4312
Moderator
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2021
- Postów
- 15 776
Miałam dokładnie to samo. Sami z mężem bardzo szybko przerobiliśmy tę stratę, pogodziliśmy się. Nie potrzebowaliśmy pocieszenia. Ale jednak tłumaczenie teściowej jak to możliwe i pocieszanie jej było ponad moje siły tak samo nie chciałam aby inni wiedzieli bo chciałam się czuć w towarzystwie swobodnie, a nie, żeby ludzie nam współczuli albo okazywali jakąś troskę. I uważam, że temat poronienia i ciąży jest na tyle intymny, że tylko my, rodzice straconego dziecka możemy decydować o tym komu o tym powiemy. A ta decyzja nie została uszanowana...Ja powiem ze swojego doświadczenia, że lepiej poczekać z mówieniem o ciąży i doskonale Cię rozumiem. Moi teściowie mieszkają rzut beretem, mamy bardzo neutralne stosunki (są osobami dość "zimnymi"), gdy poronilam, szczerze powiem, że bardziej od samej starty ciąży bolały mnie spojrzenia i pytanie teściowej, no ale czemu poronilam? Coś musiało mieć wpływ... U wytłumacz jej, że być może to zdarzenie losowe, że zarodek był chory... Sama z mężem bardzo szybko uporaliśmy się ze stratą. Natomiast powiedzenie o poronieniu i prośby o nie zadawanie pytań w rodzinie, długo były dla mnie taruma. W drugą ciążę zaszlam niemal od razu i powiedzieliśmy teściom dopiero po prenatalnych. Moi rodzice wiedzieli ale mają zupełnie inne podejście do tego i po pierwszym poronieniu byli dla mnie wsparciem.oczywiscie coś się może zdarzyć na każdym etapie ciąży ale nie ukrywajmy, że najwięcej poronień zdarza się na początku. Oczywiście życzę Ci dużo zdrówka i żeby było szczęśliwie!