reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy już czas na kolejne maleństwo?Następne pokolenie...

No, to super wieści. Fantastycznie, że Feluś zdrowy:-).

U nas szaleje burza. Wojtuś sobie śpi, reszta rodzinki u dziadków, więc mam chwilę spokoju - chyba skorzystam i wymyję głowę:-D.

Ale najpierw krótko opiszę, jak to u mnie z porodem było. W sumie szybko poszło. W środe o 17 miałam jeszcze wizytę, na której nic nie wskazywało,że to już. Wróciłam do domu, objadłam się na maksa pizzą (bo mnie naszło:-D), no i siedzimy sobie, oglądamy tv. Ok 21 poczułam pierwsze skurcze, ale czekałam cierpliwie na rozwój sytuacji. Początkowo były co 30-20 min, ale zaczęły się nasilać. O 1 w nocy miałam już skurcze co 10 minut, więc pojechaliśmy do szpitala. Tam, położna mnie podłączyła pod ktg i .....prawie nic. Za to w badaniu już rozwarcie na 3 cm. Poszliśmy więc do sali porodów rodzinnych. Tam sobie skakałam na piłce i nie było nawet tak tragicznie - ból do wytrzymania. Ja jakoś tak dziwnie mam, że na ktg nic nie wychodziło (przy Julicie też tak było). 6 cm rozwarcia, a skurcze na jakieś 40-50%. Nawet położna była zdziwiona. No i tak sobie skakałam na tej piłce ( m mi od czasu do czasu masował plecy) do 5 rano. Wtedy odeszły mi wody i wszystko potoczyło się błyskawicznie. Przeszłam na fotel i już chciałam rodzić, a położna krzyczy, "jeszcze nie, bo nie jestem gotowa", a ja , że młody się pcha i już muszę:-D. No ale musiałam się wstrzymać, co nie było łatwe. Jak już się położna rozłożyła ze wszystkim i juz mogłam przeć, to jeden skurcz i Wojtuś się urodził:-). Była 5:15. Maż dzielnie trwał przy mnie. Poród to jedna z najcudowniejszych chwil w życiu:-). Jak sobie przypomnę tę chwilę i te uczucia to mam łzy w oczach:-).
 
reklama
Wiesz Enka, trójka robaczków, to brzmi naprawdę dumnie. Dla mnie dwójka to już jazda ekstremalna. Podziwiam każda mame, która ma 3 dzieci i więcej.
 
Gratulacje dla wszystkich Mamusiek i slodziutkie buziaczki dla Maluchow, rosnijcie zdrowe i grzeczne ;-)

Moj malz marzy o jeszcze jednym, ja w sumie tez zawsze chcialam przynajmniej trojke ale juz sie chyba nie odwaze ze wzgledu na wiek. Poza tym dwie ciaze strasznie mnie zdewastowaly, musze sie za siebie wziac i doprowadzic do porzadku, no i czekaja mnie dwie operacje : kamieni zolciowych i hemoroidow, wiec jak sie juz ohedoze to pewno bede grubo po 40-tce..... :-( Dlatego zawsze marzyly mi sie blizniaki, rachu - ciachu i dwie sztuki za jednym zamachem ;-)
 
hejki!
Dzięki Dziewczyny za gratulacje i w ogóle za wszystko ;-)
wczoraj wróciliśmy do domu :-) dopiero wczoraj bo urodziłam po 19 więc w piątek po skończeniu 2 doby nie wypuścili mnie bo za późno było. teraz próbuję dojść do siebie, uczyć się życ z dwoma dzieciaczkami zwłaszcza że Ł musiał dziś w nocy wrócić do Wrocławia niestety :-( mam nadzieje że w przyszły weekend przyjedzie i dostanie urlop już bo na razie maja tam tyle roboty że marnie to widzę (jakbym nie pisała po polsku to sorki ;-) ale upadła jestem ;-)) walczę jeszcze z mega nawałem pokarmowym.. Feluś nie daje rady wszystkiego z mamy ściągnąć.. siedzę teraz i śmierdzę kapuchą :-) nawsadzałam se w stanik :-)

podczas porodu byłam sama. Ł nie dał rady dojechać... szkoda :-( ale daliśmy rade :-) po podłączeniu oxy urodziłam w niecałą godzine, partych miałam 5 min ;-) i Feluś był na świecie ;-)

buziaki dla Was wszystkich!!
 
reklama
Do góry