reklama
jarzebinka
mama Kacperka i Kamilka
BIEDRONKA - cieszę się,że mogłam pomóc!
Wczorajczego wieczora mały dał popis swoich możliwości wokalno-głosowych-otóż poszedł spać,niestety troszkę później niż zwykle,wypił butle i tragedia-jeden wielki płacz,więc wstał,poszedł do łazienki(bo tatuś się golił) i on też-najpierw golenie,potem mycie ząbków na końcu rączki,ale ani myśli iść do łóżeczka,więc wielkie boje z zasypianiem,a jak w końcu usnął to my też już byliśmy wykończeni(mam tylko nadzieję,że sąsiedzi nie),więć mam radę - nie przeciągajcie momentu zasypianie, bo potem jest coraz gorzej. I życzę miłego słonecznego dnia:-)
PS. mam pytanie a propo odpłatności w tych parkach zabawy ( bo może też się skuszę) Wanda_23 pisze,że nawet 14 miesięczna córa fajnie się bawiła,to mój 2-latek,też powinien być zadowolony,ale mam pytanie a propo tej odpłatności bo rozumiem płacę za dziecko,a opiekunowie malucha płacą tak samo czy jak?
Wczorajczego wieczora mały dał popis swoich możliwości wokalno-głosowych-otóż poszedł spać,niestety troszkę później niż zwykle,wypił butle i tragedia-jeden wielki płacz,więc wstał,poszedł do łazienki(bo tatuś się golił) i on też-najpierw golenie,potem mycie ząbków na końcu rączki,ale ani myśli iść do łóżeczka,więc wielkie boje z zasypianiem,a jak w końcu usnął to my też już byliśmy wykończeni(mam tylko nadzieję,że sąsiedzi nie),więć mam radę - nie przeciągajcie momentu zasypianie, bo potem jest coraz gorzej. I życzę miłego słonecznego dnia:-)
PS. mam pytanie a propo odpłatności w tych parkach zabawy ( bo może też się skuszę) Wanda_23 pisze,że nawet 14 miesięczna córa fajnie się bawiła,to mój 2-latek,też powinien być zadowolony,ale mam pytanie a propo tej odpłatności bo rozumiem płacę za dziecko,a opiekunowie malucha płacą tak samo czy jak?
Witam :-)
Jarzebinka - płaci się tylko za dziecko :-) Na placu zabaw Aktiv na Warszawskiej jest tak, że albo płacisz 12zł za godzinę i potem dopłacanie minutowe, albo płacisz 18 zł i wtedy jesteście tam bez ograniczeń... Ale to taki chwyt, bo wiadomo, że dziecko i tak dłużej niż te 2 godziny nie wytrzyma... a rodzic to już na pewno
Jarzebinka - płaci się tylko za dziecko :-) Na placu zabaw Aktiv na Warszawskiej jest tak, że albo płacisz 12zł za godzinę i potem dopłacanie minutowe, albo płacisz 18 zł i wtedy jesteście tam bez ograniczeń... Ale to taki chwyt, bo wiadomo, że dziecko i tak dłużej niż te 2 godziny nie wytrzyma... a rodzic to już na pewno
jarzebinka
mama Kacperka i Kamilka
Wanda_23 serdeczne dzięki za wyjaśnienie,no to już się zdecydowałam,szczególnie że zbliżają się 2 urodziny Kacperka,więc będzie ekstra okazja POZDRAWIAM
Katka
Użyszkodnik ;)
cze dziewczyny
ja zyje,ale nie mam czasu odezwac sie normalnie.Przed chwila skonczylam robic jedzonko dla Hani na jutro,dla mnie i Zuzi,nie mam juz sily.Zrobie jakis szybki obiad - tzn.nalesniki.
Dzis udalo mi sie zlapac siuski Hani.Mialam takiego speada,zeby je doniesc,ze szok.Musialam to zrobic do 10,a z domu wyszlam gdzies o 9:30.Wsiadlysmy wiec w tramwaj,na rondzie wysiadka i znowu biegiem prawie.Ale zdazylysmy z Zuzia.Pani przyjela,za tydzien wyniki.Ale tak mnie zmeczyl ten spacer - nanosilam sie wozka,bo tramwaj,po schodach w 1 i 2 strone,bo labolatorium na pietrze,potem deszcz,ktory nas zlapal <normalnie kurtka mi przemokla do ciuchow pod nia>,musialam zrobic zakupy <maz od rana w pracy do wieczora,a potrzebowalam pare rzeczy>,potem jeszcze to moje 3 pietro,ze jak weszlam to siedzialam 5 minut bez jaj.Glowa mnie tak rozbolala,ze po 2 apapach i 2 kawach przestala dopiero bolec.
Biedronka - Zuzia po pierwszych odwiedzinach w przedszkolu.Wniebowzieta .Moze od maja uda mi sie ja zapisac.Acha, w tym przedszkolu do ktorego mam zamiar ja posylac od wrzesnia,otworza taka grupe,ze od 13:30 - 18:30 bedzie mozna przyprowadzic dziecko,i oplata bedzie tylko za napoj,pewnie plus ubezpieczenie.Wiec,ja bede sobie Zuzie posylac po obiadku na 2 - 3 godzinki.
Zmykam,
pozdrawia Katka:ninja:
ja zyje,ale nie mam czasu odezwac sie normalnie.Przed chwila skonczylam robic jedzonko dla Hani na jutro,dla mnie i Zuzi,nie mam juz sily.Zrobie jakis szybki obiad - tzn.nalesniki.
Dzis udalo mi sie zlapac siuski Hani.Mialam takiego speada,zeby je doniesc,ze szok.Musialam to zrobic do 10,a z domu wyszlam gdzies o 9:30.Wsiadlysmy wiec w tramwaj,na rondzie wysiadka i znowu biegiem prawie.Ale zdazylysmy z Zuzia.Pani przyjela,za tydzien wyniki.Ale tak mnie zmeczyl ten spacer - nanosilam sie wozka,bo tramwaj,po schodach w 1 i 2 strone,bo labolatorium na pietrze,potem deszcz,ktory nas zlapal <normalnie kurtka mi przemokla do ciuchow pod nia>,musialam zrobic zakupy <maz od rana w pracy do wieczora,a potrzebowalam pare rzeczy>,potem jeszcze to moje 3 pietro,ze jak weszlam to siedzialam 5 minut bez jaj.Glowa mnie tak rozbolala,ze po 2 apapach i 2 kawach przestala dopiero bolec.
Biedronka - Zuzia po pierwszych odwiedzinach w przedszkolu.Wniebowzieta .Moze od maja uda mi sie ja zapisac.Acha, w tym przedszkolu do ktorego mam zamiar ja posylac od wrzesnia,otworza taka grupe,ze od 13:30 - 18:30 bedzie mozna przyprowadzic dziecko,i oplata bedzie tylko za napoj,pewnie plus ubezpieczenie.Wiec,ja bede sobie Zuzie posylac po obiadku na 2 - 3 godzinki.
Zmykam,
pozdrawia Katka:ninja:
katka współczuję szczególnie tego noszenia wózka,,jak TY to robisz w tramwaju?znaczy jak wózek wznosisz ijak laski..to takie moje głupie pytanie z serii organizacji,bo w szóstek chciałabym po męża pojechać,ale nie wiem jak to zrobić,bo do busa to lu,bo niski,ale trams nie wiem,która najpierw?ewa?czy wóżek?ale pytania co? gratuluję złapanych siuśków a gdzie do laboratorium jechałąś?
aha,a co do przedszkola to Zuzia nie będzie chodziła od rana tylko na te 2-3 h po obiadku tak??? tutaj niesttey tak nie ma i musialam na karcie wpisać,że oddam ją od 8 do 16 (akurat)))))))))))))))))) pozdrawiam
aha,a co do przedszkola to Zuzia nie będzie chodziła od rana tylko na te 2-3 h po obiadku tak??? tutaj niesttey tak nie ma i musialam na karcie wpisać,że oddam ją od 8 do 16 (akurat)))))))))))))))))) pozdrawiam
jarzebinka
mama Kacperka i Kamilka
Katka, to lekko nie miałaś,ale dzielna jesteś,ale jak się człowiek spieszy....to ze wszystkim sobie poradzi Skądś to chyba wszystkie znamy,szczególnie przy dzieciach - ostatnio jak mały zachorował,do lekarza poszedł z tatusiem,a ja z pracy miałam zdążyć żeby na wizytę do gabinetu wejść z małym(bo tata to tak troszkę mało zorientowany)więc biegiem,z pracy na autobus,acha i padało,autobus oczywiście się spóźnił,a jeszcze w połowie drogi kierowca stwierdził,że ma awarię drzwi i dalej nie jedzie, więc pieszo i biegiem,z wywieszonym językiem do gabinetu ale zdążyłam,my z małym chodzimy do przychodni PROMYK na ul. Kasprzaka
Katka
Użyszkodnik ;)
cze :-)
Leyna - staram sie na siebie uwazac,oszczedzac sie ile sie da,ale sa takie sytuacje,gdy musze po prostu.Musze liczyc tylko na siebie i juz,nic nie poradze.Wiesz teoretycznie,nie powinanm nawte Hani nosic,ale co mam zrobic.Do sierpnia mam czas....staram sie nie myslec.Ale dzieki... A jak niania?I nocki?
BiEDRONKA - jedyny problem to tramwaje lini 7.Do nich po prostu nie da sie w pojedynke wnies wozka.A inne luzik.Na ogol wkladam najpierw Zuzie,potem wozek.Przy wysiadce odwrotnie.Siuski musialam zawiezc na Kornicka,wiec blisko ode mnie.Jezeli uda mi sie Zuzie zapisac juz od maja do przedszkola,to bedzie chodzic w godz.9 - 14 <tzw.skrocony pobyt>,A od wrzesnia,skoro to praktycznie za free,w tych godz.popoludniowych.
Jarzebinka - moj maz tez ma zwykle problem jak ma isc z dzieckiem do lekarza.On ze soba nie pojdzie nawet.Tak na pocieszenie
Pozdrawia Katka:ninja:
Leyna - staram sie na siebie uwazac,oszczedzac sie ile sie da,ale sa takie sytuacje,gdy musze po prostu.Musze liczyc tylko na siebie i juz,nic nie poradze.Wiesz teoretycznie,nie powinanm nawte Hani nosic,ale co mam zrobic.Do sierpnia mam czas....staram sie nie myslec.Ale dzieki... A jak niania?I nocki?
BiEDRONKA - jedyny problem to tramwaje lini 7.Do nich po prostu nie da sie w pojedynke wnies wozka.A inne luzik.Na ogol wkladam najpierw Zuzie,potem wozek.Przy wysiadce odwrotnie.Siuski musialam zawiezc na Kornicka,wiec blisko ode mnie.Jezeli uda mi sie Zuzie zapisac juz od maja do przedszkola,to bedzie chodzic w godz.9 - 14 <tzw.skrocony pobyt>,A od wrzesnia,skoro to praktycznie za free,w tych godz.popoludniowych.
Jarzebinka - moj maz tez ma zwykle problem jak ma isc z dzieckiem do lekarza.On ze soba nie pojdzie nawet.Tak na pocieszenie
Pozdrawia Katka:ninja:
reklama
jarzebinka
mama Kacperka i Kamilka
leyna-już w piatek widziałam Twoje pytanie ale za skarby nie moglam sobie przypomnieć nazwiska(a w chwili obecnej korzystam z internetu tylko w pracy)ale już odpisuję:ja chodzę do dr Mirosławy Wieczorek-Filipiak,zresztą całą rodziną jesteśmy do niej zapisani
a z innej beczki,to chciałam Wam napisać,że są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie-w piatek pojechałam z Małym na spacerek rowerkirm,rowerek miał z tyłu mały bagażnik więc położyłam tam plecaczek dziecięcy wraz z portfelem, pech chciał,że na przejściu,gdzieś na krawężniku,plecak myk,spadł i został na chodniku(a ja poszłam dalej,nie zauważyłam zguby)dopiero w domu telefon,pani pyta czy czasem czegoś nie zgubiłam,a ja niczego nie świadoma zaczęłam gorączkowo myśleć,a ona pytam czy mam dowód osobisty i wtedy się zaczęło,bieganie po mieszkaniu i poszukiwanie plecaczka,ale oczywiście nie było,więc krótka wymiana zdań opis zguby i okazało się,że na szczęście nikt wcześniej nie zdążył zaintetresować się plecaczkiem,bo zawartość była,a już miałam wizję gdzie i jak zablokować karty i zgłaszać kradzież dowodu,ale obyło się bez tego,poszłam odebrałam i jeszcze chwilka całkiem miłej rozmowy - naprawdę warto wierzyć w ludzi i mamy kolejny słoneczny dzień,więc napewno jakiś spacer(ja po pracy ok. 16.00)
a z innej beczki,to chciałam Wam napisać,że są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie-w piatek pojechałam z Małym na spacerek rowerkirm,rowerek miał z tyłu mały bagażnik więc położyłam tam plecaczek dziecięcy wraz z portfelem, pech chciał,że na przejściu,gdzieś na krawężniku,plecak myk,spadł i został na chodniku(a ja poszłam dalej,nie zauważyłam zguby)dopiero w domu telefon,pani pyta czy czasem czegoś nie zgubiłam,a ja niczego nie świadoma zaczęłam gorączkowo myśleć,a ona pytam czy mam dowód osobisty i wtedy się zaczęło,bieganie po mieszkaniu i poszukiwanie plecaczka,ale oczywiście nie było,więc krótka wymiana zdań opis zguby i okazało się,że na szczęście nikt wcześniej nie zdążył zaintetresować się plecaczkiem,bo zawartość była,a już miałam wizję gdzie i jak zablokować karty i zgłaszać kradzież dowodu,ale obyło się bez tego,poszłam odebrałam i jeszcze chwilka całkiem miłej rozmowy - naprawdę warto wierzyć w ludzi i mamy kolejny słoneczny dzień,więc napewno jakiś spacer(ja po pracy ok. 16.00)
Podobne tematy
Podziel się: