NataK
Mamusia Kubusia :-)))
- Dołączył(a)
- 11 Luty 2008
- Postów
- 1 061
Hej RODACZKI :-)
No w końcu coś tu się ruszyło
Do wylotu pozostał mi tydzień, zdecydowałam, ze jednak nie będę brała zadnych leków przeciwlękowych, bo boję się jak na mnie zadziałają, wezmę sobie delikatne kropelki na uspokojenie i powinno byc ok. teraz biegam po miescie, obkupuję siebie i małego, załatwiam ostatnie sprawy, we wtorek mam umowionego fryzjera, juz się boje, bo w zyciu tylko raz odwiedziłam salon, do tego spieprzyli mi włosy trwałą, w ktorej wygladałam jak rasowy pudelek , wiec troche sie zraziłam, moze tym razem będzie dobrze i jakos ujarzmią to moje siano na głowie.
PINKA25 Ty juz troche latałaś prawda? czym zajełas coreczkę, by nie zwiedzała samolotu? tego się własnie najbardziej boję, bo nie wyobrazam sobie, ze będę smigać za małym po pokładzie
Gosia_k23 nie zazdroszczę takiej pracy i tych dojazdów, ja przez 5 lat dojezdzalam dosc daleko do szkoły średniej, chodziłam na pociag prawie 2 km., pozniej przesiadka w autobus, a z powrotem często na "stopa", bo nie było połączeń, co się namęczyłam, namarzłam, to szkoda mówić...
Miłego popołudnia ;-)
No w końcu coś tu się ruszyło
Do wylotu pozostał mi tydzień, zdecydowałam, ze jednak nie będę brała zadnych leków przeciwlękowych, bo boję się jak na mnie zadziałają, wezmę sobie delikatne kropelki na uspokojenie i powinno byc ok. teraz biegam po miescie, obkupuję siebie i małego, załatwiam ostatnie sprawy, we wtorek mam umowionego fryzjera, juz się boje, bo w zyciu tylko raz odwiedziłam salon, do tego spieprzyli mi włosy trwałą, w ktorej wygladałam jak rasowy pudelek , wiec troche sie zraziłam, moze tym razem będzie dobrze i jakos ujarzmią to moje siano na głowie.
PINKA25 Ty juz troche latałaś prawda? czym zajełas coreczkę, by nie zwiedzała samolotu? tego się własnie najbardziej boję, bo nie wyobrazam sobie, ze będę smigać za małym po pokładzie
Gosia_k23 nie zazdroszczę takiej pracy i tych dojazdów, ja przez 5 lat dojezdzalam dosc daleko do szkoły średniej, chodziłam na pociag prawie 2 km., pozniej przesiadka w autobus, a z powrotem często na "stopa", bo nie było połączeń, co się namęczyłam, namarzłam, to szkoda mówić...
Miłego popołudnia ;-)