Tygrynka to jest trudny temat do dyskusji . Szanuję wiarę i ludzi ale sama nie wierzę. Ślubu kościelnego nie bierzemy bo było by to jedynie dla białej sukni lub "bo tak chce babcia". Wystarczy, że święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy obchodzę dla tradycji . Dziewczynki chrztu nie mają ale cały czas się zastanawiam czy im tym krzywdy nie wyrządzę. Z drugiej strony gdybym je ochrzciła to i tak ciężko byłoby mi wychować je w wierze a chrzest jest dla mnie zobowiązaniem. Wiem, że wiara odgrywa w życiu ważną rolę a tym bardziej w życiu dziecka i tu właśnie mam dylemat.
Ewa spoko, w końcu na forum o tym dyskutowałyśmy. Nie była to rozmowa poufna .
Skrzat foch
a tak serio to uśmiałam się z tego konkubinatu. Fakt, że to się tak nazywa a kojarzy się wiadomo jak. Moja mama, jak byłam z Z w ciąży próbowała mnie przekonać żebyśmy jakiś szybki ślub zaplanowali przed porodem. Jednym z argumentów było, że jak się będziemy przedstawiać "mój konkubent", "moja konkubina"?
Jeszcze mi się przypomniało odnośnie ślubu kościelnego jak to moja znajoma, która była w długoletnim związku brała ślub kościelny i na pytanie księdza czy razem mieszkają powiedzieli, że nie. Mieszkali razem kilka lat ale stwierdzili, że księża są upierdliwi i po co mają sobie problemy robić. .
Ewa spoko, w końcu na forum o tym dyskutowałyśmy. Nie była to rozmowa poufna .
Skrzat foch
a tak serio to uśmiałam się z tego konkubinatu. Fakt, że to się tak nazywa a kojarzy się wiadomo jak. Moja mama, jak byłam z Z w ciąży próbowała mnie przekonać żebyśmy jakiś szybki ślub zaplanowali przed porodem. Jednym z argumentów było, że jak się będziemy przedstawiać "mój konkubent", "moja konkubina"?
Jeszcze mi się przypomniało odnośnie ślubu kościelnego jak to moja znajoma, która była w długoletnim związku brała ślub kościelny i na pytanie księdza czy razem mieszkają powiedzieli, że nie. Mieszkali razem kilka lat ale stwierdzili, że księża są upierdliwi i po co mają sobie problemy robić. .