reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy jest jakaś mama z Poznania?

Tygrynka to jest trudny temat do dyskusji :tak:. Szanuję wiarę i ludzi ale sama nie wierzę. Ślubu kościelnego nie bierzemy bo było by to jedynie dla białej sukni lub "bo tak chce babcia". Wystarczy, że święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy obchodzę dla tradycji :). Dziewczynki chrztu nie mają ale cały czas się zastanawiam czy im tym krzywdy nie wyrządzę. Z drugiej strony gdybym je ochrzciła to i tak ciężko byłoby mi wychować je w wierze a chrzest jest dla mnie zobowiązaniem. Wiem, że wiara odgrywa w życiu ważną rolę a tym bardziej w życiu dziecka i tu właśnie mam dylemat.

Ewa spoko, w końcu na forum o tym dyskutowałyśmy. Nie była to rozmowa poufna :).

Skrzat foch

a tak serio to uśmiałam się z tego konkubinatu. Fakt, że to się tak nazywa a kojarzy się wiadomo jak. Moja mama, jak byłam z Z w ciąży próbowała mnie przekonać żebyśmy jakiś szybki ślub zaplanowali przed porodem. Jednym z argumentów było, że jak się będziemy przedstawiać "mój konkubent", "moja konkubina"?

Jeszcze mi się przypomniało odnośnie ślubu kościelnego jak to moja znajoma, która była w długoletnim związku brała ślub kościelny i na pytanie księdza czy razem mieszkają powiedzieli, że nie. Mieszkali razem kilka lat ale stwierdzili, że księża są upierdliwi i po co mają sobie problemy robić. :szok:.
 
reklama
Julia jest ochrzczona i tak jak napisalam bedzie wychowywana w wierze (ciotka B nam to zapewni) a jak dorosnie to sama zdecyduje czy chce to kontynuowac czy nie,
tak jak ja.
w liceum stwierdzilam ze nei jest mi to potrzebne wypisalam sie z lekcji religi nie podeszlam do bierzmowania- rodzina sie burzyla ale wkoncu uszanowali moja decyzje.

Swieta odbebniamy ale akurat to lubie :) napewno nie bede Julii zniechecac i opowiadac herezji

edit.
Jagmar i wlasnie takich klamstw dla kosciola nie znosze!!!
 
Ja jestem bardzo wierzącą osobą i dla mnie sakramenty są ważne, natomiast śmiać się chce jak ktoś mówi, ze jest niewierzący ale chrzci dziecko bo taka tradycja, a może żeby żadne zło nie spotkało malucha, skoro nie wierzą w moc sakramentu i nie będą wychowywać dziecka tak, jak przyrzekają, czy żyć tak jak ślubują podczas ślubu to po co to robić? Ehhh, szkoda gadać, szanuję przekonania innych i jak ktoś nie wierzy to jego sprawa, ale niech chociaż będzie konsekwentny w działaniu :)))))

ja się mogę podpisać pod tym
dokładnie tak samo wierzę/myślę/uważam :tak:

a nogę to może jednak powinnaś pokazać lekarzowi ?

Skrzat no ostatnio trzymało mnie ponad tydzień, wcześniej poszczało po 3 dniach.
Zaraz biorę leki zwiotczające mięśnie i się kładę, bo po nich nie da się funkcjonować, przynajmniej ja nie mogę :dry:
Co do szczepionek to za menigokoki powiedzieli mi ostatnio 180 zł w przychodni :szok:, aż się boję pytać ile pneumo :shocked2:

Tygrynka emocje będą :)
Nie da się chyba przeżyć ślubu bez emocji, nawet drugi raz ;-)
 
Jagmar dzięki za odpowiedź, ciekawiło mnie Twoje podejście do tematu :) a z kwestią chrztu to rozumiem Twoje rozterki, sama jakiś czas temu myślałam na ten temat. nie odnośnie młodego, bo wiedziałam od początku że on będzie ochrzczony. ale mamy taką sytuację w rodzinie i właśnie pod tym katem sobie myślałam. mama nie chrzci dziecka, bo uważa że ma prawo samo wybrac religię jak dorośnie. no i stwierdziłam, że chyba (chyba - bo nie wiem jak by to faktycznie bylo gdybym to mnie dotyczyło gdybym miała inne przekonania na ten temat) jednak bym ochrzciła. tak sobie myślę, chrzest w wieku niemowlęcym chyba tak bardzo nie wyznacza drogi w dorosłym życiu, skoro ochrzczone dzieci bywają w przyszłości innej wiary lub ateistami? i wiem, że dzieci tak na to nie patrzą, a znam przykład, gdzie dziewczynka prośbami, płaczem wymogła chrzest i komunię na rodzicach bo wszystkie koleżanki podchodzą do komunii, mają białe sukienki, przyjeżdża rodzina, jest uroczysty obiad, że już nie wspomnę o prezentach itp. ja wiem, że nie to jest najważniejsze, ale okazało się że dla ośmiolatki to było bardzo ważne, czuła się wykluczona w klasie, nie rozumiała o co chodzi, że inni mogą, a ona nie. i tak się zastanawiam ile dzieci tak naprawdę rozumieją z tej komunii (bo niestety już nie pamiętam co wtedy myslalam :/)
o kurde, sorry ze tak mnie wzielo na przemyslenia, ale lubie czasami poroztrzasac jakis problem z kazdej strony :) ale ze temat moze byc dla niektorych drazliwy, to mam nadzieje ze nikogo nie urazilam jakims stwierdzeniem :)
 
lilou- to ty powinnas zmykac do lekarza! :))) Ja mówiłam cos pediatrze o tym i mówił, że to faktycznie reumatyczne moze by c, skoro ciepło pomaga a chłód szkodzi, ale absolutnie nie poowinnam tej nogi przemeczac! a ja mądra oczywiście zajęć nie przepuszczę :)))
tygrynka - mysle, że bardzo emocjonalnie podejdziesz do slubu :))) w końcu to bardzo wyjatkowy dzień :))) a co do dyskusji, to myślę, ze bardzo dobrze jest przedstawiać szczerze i kulturalnie swoje poglądy, upodobania itp. w końcu nie jestesmy tylko mamami, ale przede wszystkim ludzmi, a czlwowiek to nie tylko ciało, ale i dusza :)))))
jagmar - no i wlasnie tak to wygląda, kłamać przed ksiedzem, bo problemy beda? :))) suchar :))) to po co udzielać sobie sakramentu (bo s. małżenstwa, to jedyny, który udzielany jest sobie wzajemnie)??? ajjj, no i potem tak, a nie inaczej jest postrzegany Kosciół.... :)) ciekawa historia - wiele takich niestety...
 
hey, oj widzę, że rozkręciłam drażliwy temat hehe.

tygrynka
na pewno slub będziesz przeżywać, a już na pewno jeśli przedtem zaczniesz o tym rozmyslać właśnie jak o sakramencie.

majkak
mamy więc podobne poglądy.

ja tez jestem wierzaca- praktykująca, chodze do kościoła spowiedzi, przyjmuje komunię, święta przeżywam staram się przygotowywać do nich duchowo (choć muszę bez bicia przyzać że zaniedbuję od kilku lat okres wielkiego postu), nie stosuję antykoncepcji tylko NPR, staram się żyć w wierze i sie tego nie wstydzę. Ale ostatnio rozmawiałam z kumpelą, która nie wierzy ale bierze ślub a na pytanie po co jej kościelny skoro jej daleko do wiary to stwierdziła że jakby to wyglądało bez kościelnego i w ogole że to tradycja, myslałam ze sie na plecy przewrócę!

ale pomimo swoich przekonań szanuję innych ludzi i bardzo mi się podoba takie uczciwe podejście do sprawy jak jagmar. I choć biła suknia to element kościelnego, to jedyna sprawa w której rozumiem kobiety, które przy cywilnym sobie odmówić nie mogą, bo sama wiem jaka to była przyjemność wyjśc w te sukni do męża i zobaczyć jak mało nie "padł" z wrażenia.

a co do kłamstw przed księdzem, to jest właśnie takie zakłamanie. My też przed ślubem razem mieszkaliśmy ale ksiądz o tym wiedział i po prostu nie chodziliśmy do spowiedzi i komunii bo nie mogliśmy dostac rozgrzeszenia... dopiero na ślubie przyjęliśmy komunię.
A ile mam koleżanek, kuzynk itp, które do komunii dumne pierwsze, a mieszkają bez ślubu z facetami np... ja od kiedy się związałam z mężem staram się nie oszukiwać samej siebie, i bardzo pogłębiłam wiarę od tamtej pory, a przy tym bardzo zmieniło sie moje podejście ( kiedyś też przechodziłam okres nie chodzenia do kościoła, bo to tlyko instytucja budynek, itd, ale zrozumiałam że nie ide ta dla księdza tylko dla Boga i siebie).
Takie samo mam podejście do antykoncepcji, bardzo wiele na ten temat sie dowiaduję, nawet chodze na kurs NPR w poznaniu i pomimo że kobiety często nieświadome tego, nie zdają sobie sprawy, że np tabletki antykoncepcyjne czy wkładki to też może byc aborcja... ale nie chce wchodzić w szczegóły bo i tak wiele razy słyszałam że to co mówię to bzdury (zwłaszcza od osób które na słowo wierza lekarzom ginekologom- którzy to np na studiach nawet nie mają przedmiotu o wyznaczaniu płodności u kobiety).

majkak
a Ty z tą nogą to uważaj już Tobie pisałam, żebyś sobie nic nie zrobiła gorszego !
 
Dzień dobry Poznań :-)

Znowu się odzywam, choć nie pamiętam kto o co pytał chciałam napisać tylko parę rzeczy ;-)
Kwestia kościoła dla każdego jest inna, inaczej to czuje, wierzy i podchodzi. Ja na przykład jestem po rozwodzie brałam ślub kościelny, gdy zaszłam w ciążę. Chciałam tego, bo jakoś tak czułam, żeby moje dzieci miały prawdziwą, pełną rodzinę to chcę to zrobić. I tak zrobiłam i po 2 latach musiałam się rozwieść... Bardzo tego żałuję, że nie mogę już brać ślubu kościelnego. Teraz żyję w związku nieformalnym, przyjmować komuni nie mogę i przez księży (czasami) jestem postrzegana bardzo źle. Gdy kiedyś ksiądz na kolędzie zorientował się, że jesteśmy rodziną, że tak nazwę poskładaną, bez ślubu to po prostu szybko skończył swoją wizytę. Sprawił mi tym bardzo duży ból. Na szczęście zdarzyło się to raz, ale na następne byłam juz gotowa na kontrę, jeśli ksiądz znowu by się tak zachował, bo nikt nie zasługuje na potępienie, zwłaszcza, że nie zna naszych historii.
Tak więc widzę, że dla jednych z Was wiara ma niższe znaczenie a dla mnie np. ma bardzo duże, ale to nie oznacza, że któreś z nas są gorsze.
Faktycznie jedno mnie drażni, jeśli osoby, które nie chodzą do kościoła, nie modlą się i słabo bądź wcale nie wierzą, lecą do ołtarza tam przysięgać przed Bogiem...
No to chyba tyle w tym temacie :-)

Co do odporności to ja wiele preparatów próbowałam, bo moje dzieci bardzo dużo chorowały i czasem nadal chorują (odpukać:p), ale na dzień dzisiejszy stosujemy tani a bardzo dobry syrop CERUVIT (różne smaki) i do tego codziennie 5 ml tranu. I się trzymamy :-)

Storczyki... moje najulubieńsze kwiatki :-) Moja mama jest ekspertką :-)
Raz w miesiącu najlepiej jest je "kąpać". Nalewamy miskę wody tak, aby przykryć ich korzenie i niech się moczą nawet 3-4 h. I wystarczy. Staramy się by nie przemoczyć liści, są bardzo wrażliwe na wodę. I oczywiście tak jak jedna z koleżanek pisała lubią światło, ja te moje najnowsze i najładniejsze wystawiam co rano przed pracą do okna, by ich listki mogły się wygrzać w słoneczku. W lecie trzeba ostrożnie, bo mogą się spalić.
I gdy wszystkie listki opadną i nie widać, żeby cokolwiek nowego się rodziło to można je przyciąć, ale nie trzeba :-)

MajkaK gdzie chodzisz na siłkę? Bo ja dojrzewam do tego, żeby zacząć biegać co drugi dzień wieczorkiem i 2 razy w tyg odwiedzić siłownię na grunwaldzie OLIMP, czy któraś z was tam chodzi? Bo samej to samotnie, w grupie już raźniej :p

Życzę udanego czwartku Wam wszystkim i pozdrawiam :tak:
 
Ostatnia edycja:
Jarzębinka a Madagaskar to jest ten tzw. jupi park? fajnie tam jest.
Z dziecku ciężko w domu wytrzymać. Dobrze, że babcia z nim na spacerki wychodzi :).

Madagaskar to podobny plac jak Jupi w Malcie tylko w naszej okolicy, ale wczoraj tam nie dotarliśmy, więc nie wiem czy fajny bo tam jeszcze wogóle nie byłam, ja najczęściej chodzę na Sobieskiego do Małpiego Gaju.... a wczoraj byliśmy w REALU.... rybki, fontanna, placyk..... :tak:

Drakenowa nasza sąsiadka robi na odpornośc taki syrop z mleczy i miodu chyba, to się gotuje zakręca potem słoiki i można całą zimę podawać, mam jeden słoik dla Basi, ale jej nie dawałam jeszcze! Ponoć rewelacja:D/

raczej same mlecze i cukier i powstaje taki ala miód, który dodajesz do wody lub herbatki.... ja taki dostaje od teściowej.... :tak:

współczuje oczekiwania w przychodni..... :baffled:

MajkaK gdzie chodzisz na siłkę? Bo ja dojrzewam do tego, żeby zacząć biegać co drugi dzień wieczorkiem i 2 razy w tyg odwiedzić siłownię na grunwaldzie OLIMP, czy któraś z was tam chodzi? Bo samej to samotnie, w grupie już raźniej :p


ja z okolicy, ale jakoś jeszcze tam nie dotarłam, w chwili obecnej chodzę raz w tyg na spining (jazda na rowerku przy muzyce) ale to u siebie w pracy :tak:

Lilou zdrowka dla Stasia...:tak:

Ishi, przeszło..... :-)

Tygrynka, jak Seba, lepiej..... :tak:

i ja witam czwartkowo i słonecznie, chyba faktycznie zbliża sie super pogodowo weekend, trzeba będzie skorzystać.... :tak::-D:tak:
 
reklama
Hej
Tafojka a gdzie dokładnie jest ta siłownia Olipm? Ja się nad siłownia zastanawiałam ale jeszcze nie zebrałam się na pójście.

Tygrynka takie mam właśnie obawy, że dziewczynki będą się czuły wykluczone albo gorsze bo nie będą miały chrztu. To jak będą odbierały taką sytuację na pewno będzie zależało od ich charakterów i pewności siebie. Jedne dzieci ie maja z tym problemów a inne mogą się czuć gorsze. Na dzień dzisiejszy nie wiem jak będzie z moimi bo są za małe, żebym mogla to stwierdzić.
Moi dużo młodsi ode mnie kuzyni nie maja chrztu ale na religię chodzili, żeby mogli poznać religie. Przed komunia pojawił się ten problem bo cała klasa idzie a ja? Rodzice nie robili mu problemu powiedzieli, że jeśli chce przystąpić do chrztu i komunii to oni mu pomogą. Wytłumaczyli mu jeszcze, że komunia to jest zobowiązanie i potwierdzenie, że jest się osoba wierzącą i trzeba się do tego przygotować. Modlić się, rozmawiać z Bogiem, chodzić do kościoła. Młody miał to sobie przemyśleć i zastanowić się czy w ogóle wierzy w Boga. Po kilku dniach stwierdził, że on nie potrafi się modlić bo ma wrażenie, że mówi sam do siebie i głupio mu z tym. Dostał jeszcze kilka dni na przemyślenia i powiedział, że nie jest jeszcze gotowy na chrzest i komunię, ze da sobie jeszcze trochę czasu. Rodzice jakoś sobie z tym poradzili. Oni teraz są w gimnazjum chyba i nadal chodzą na religię a najlepsze jest to, że bardziej szanują te lekcje niż koledzy po komunii.

Idę myć łepetynę i lecę na spacer. Chciałabym gdzieś dzisiaj wybyc na dłużej ale nie mam jeszcze pomysłu. Jakoś nie chce mi się w domu siedzieć

Jarzębinka to może kiedys się na ten placyk skrzykniemy bo dla mnie jest o wiele lepszy dojazd.

No właśnie dziewczyny jak Wam dzisiej jest? Z dziećmi lepiej?
 
Ostatnia edycja:
Do góry