G
GwiazdaMuzykiPop
Gość
To było o mnie a nie o każdym psie Malina. Przeczytaj sobie jeszcze raz. Ja nie wyobrażam sobie mieć psa w domu, po prostu, bo mnie to obrzydza i nic nie poradzę. Wchodząc do domu gdzie jest pies ja to od razu czuje. Jasne pogłaskam mojego psa, poczochram i od razu idę umyć ręce. Nie przytulam się do niego, nie całuje i nie chciałabym żeby spał ze mną w łóżku. Po prostu takim jestem człowiekiem. I tak jak Ciebie nie przekona żadna buda, tak mnie żadna higiena. Moja siostra ma typowo domową rasę w domu i co? Myslisz że jej nie odwiedzam, albo zerwałam z nią kontakty?Dobra, spokojnie. Podajecie przykłady psów, które SAME chcą być na dworze i na ich miejscu też bym wolała spać w budzie gdybym miała takie futro i rozmiar. Mnie po prostu zbulwersowała wypowiedź "pies tylko na podwórku". No nie, nie tylko na podwórku. Jakiś miesiąc temu wróciłam w środku nocy z imprezy, ciężko było mi zdjąć buty i zamknąć drzwi od razu jednocześnie (wiecie o co chodzi ), a moja psina zwiała mi między nogami korzystając z okazji i spędziła noc na dworze, obleciała pół wsi i rano mąż ją wpuścił wystraszoną i zmarzniętą. Nie dam sobie powiedzieć, że takiemu kejtrowi jakich większość jest w Polsce lepiej będzie w budzie przez cały rok, niezależnie od pogody. Tylko chorzy ludzie kiszą w bloku psy dużych i odpornych ras i to jest dla mnie jasne. Mi po prostu nie pasuje podejście, że miejsce psa jest na dworze. I już.
To czy ktoś sobie trzyma psa w domu czy gdzie tam to jego sprawa. Ja sobie tego nie wyobrażam. Nie mówię o jakimś ratlerku czy yorku, ale o psach które w większości męczą się w pomieszczeniu...