reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy gdyby twoja przyjaciółka nadała psu imię...

Dobra, spokojnie. Podajecie przykłady psów, które SAME chcą być na dworze i na ich miejscu też bym wolała spać w budzie gdybym miała takie futro i rozmiar. Mnie po prostu zbulwersowała wypowiedź "pies tylko na podwórku". No nie, nie tylko na podwórku. Jakiś miesiąc temu wróciłam w środku nocy z imprezy, ciężko było mi zdjąć buty i zamknąć drzwi od razu jednocześnie (wiecie o co chodzi 🤣), a moja psina zwiała mi między nogami korzystając z okazji i spędziła noc na dworze, obleciała pół wsi i rano mąż ją wpuścił wystraszoną i zmarzniętą. Nie dam sobie powiedzieć, że takiemu kejtrowi jakich większość jest w Polsce lepiej będzie w budzie przez cały rok, niezależnie od pogody. Tylko chorzy ludzie kiszą w bloku psy dużych i odpornych ras i to jest dla mnie jasne. Mi po prostu nie pasuje podejście, że miejsce psa jest na dworze. I już.
To było o mnie a nie o każdym psie Malina. Przeczytaj sobie jeszcze raz. Ja nie wyobrażam sobie mieć psa w domu, po prostu, bo mnie to obrzydza i nic nie poradzę. Wchodząc do domu gdzie jest pies ja to od razu czuje. Jasne pogłaskam mojego psa, poczochram i od razu idę umyć ręce. Nie przytulam się do niego, nie całuje i nie chciałabym żeby spał ze mną w łóżku. Po prostu takim jestem człowiekiem. I tak jak Ciebie nie przekona żadna buda, tak mnie żadna higiena. Moja siostra ma typowo domową rasę w domu i co? Myslisz że jej nie odwiedzam, albo zerwałam z nią kontakty? 🤣🤣🤣

To czy ktoś sobie trzyma psa w domu czy gdzie tam to jego sprawa. Ja sobie tego nie wyobrażam. Nie mówię o jakimś ratlerku czy yorku, ale o psach które w większości męczą się w pomieszczeniu...
 
reklama
Poza tym na dworze to nie znaczy pod gołym niebem i na łańcuchu. Jasne w internecie można napisać wszystko, ale mój pies naprawdę ma ogarniętą budę i kojec z zadaszeniem i ja naprawdę znam mnóstwo ludzi, których psy mają właśnie takie warunki.

Znam też takich co trzymają psy na łańcuchu i to jest gorsze niż wszystko. Żaden najdłuższy łańcuch mnie nie przekona.
 
No i okej. Ciebie brzydzą psy w domu i uważasz, że tylko na podwórku powinny być - tak napisałaś. Pies tylko na podwórku. Dla mnie nie tylko. Dla mnie w zależności od rasy, upodobań PSA i możliwości. A przede wszystkim - jeśli ktoś psa nie lubi i nie chce, to jeszcze nie ma obowiązku go mieć. Wystarczy po prostu nie mieć i po sprawie. A jeśli ktoś się boi o swój dobytek, to lepiej, pewniej i bezpieczniej zainwestować w kamerkę i zapłacić firmie ochroniarskiej.
 
No i okej. Ciebie brzydzą psy w domu i uważasz, że tylko na podwórku powinny być - tak napisałaś. Pies tylko na podwórku. Dla mnie nie tylko. Dla mnie w zależności od rasy, upodobań PSA i możliwości. A przede wszystkim - jeśli ktoś psa nie lubi i nie chce, to jeszcze nie ma obowiązku go mieć. Wystarczy po prostu nie mieć i po sprawie. A jeśli ktoś się boi o swój dobytek, to lepiej, pewniej i bezpieczniej zainwestować w kamerkę i zapłacić firmie ochroniarskiej.
Dlatego nie rozumiem tego bulwersu, bo ja napisałam o sobie i cały czas pisze. Jak dla mnie to innym mogą psy siedzieć na głowie, co mnie to obchodzi.
 
Dlatego nie rozumiem tego bulwersu, bo ja napisałam o sobie i cały czas pisze. Jak dla mnie to innym mogą psy siedzieć na głowie, co mnie to obchodzi.
Niekoniecznie bulwers, ja po prostu odczuwam niechęć do ludzi, którzy się wypowiadają o zwierzętach jak Ty. Nic na to nie poradzę, że wolę zwierzęta od ludzi. Od zwierząt nigdy mnie nic złego nie spotkało, od ludzi wręcz przeciwnie. Kwestia doświadczeń i przekonań.
 
Niekoniecznie bulwers, ja po prostu odczuwam niechęć do ludzi, którzy się wypowiadają o zwierzętach jak Ty. Nic na to nie poradzę, że wolę zwierzęta od ludzi. Od zwierząt nigdy mnie nic złego nie spotkało, od ludzi wręcz przeciwnie. Kwestia doświadczeń i przekonań.
Ja tam kocham i jednych i drugich. Ale fakt, ze wole przebywać z moim stadkiem: kocórkami, kosynkiem i psórką niż niektórymi osobami i mam gdzieś co inni o tym myślą :)
 
Niekoniecznie bulwers, ja po prostu odczuwam niechęć do ludzi, którzy się wypowiadają o zwierzętach jak Ty. Nic na to nie poradzę, że wolę zwierzęta od ludzi. Od zwierząt nigdy mnie nic złego nie spotkało, od ludzi wręcz przeciwnie. Kwestia doświadczeń i przekonań.
Hitler też uwielbiał zwierząta, a nie czyni go to dobrym człowiekiem. Ja za zwierzętami przepadam mocno średnio i nie czyni mnie to złym. Ach ta generalizacja.

Ja nie czuję niechęci, bo ktoś ma jakieś przekonania. Muszę człowieka poznać najpierw. Ot kwestia doświadczeń i przekonań.
 
Hitler też uwielbiał zwierząta, a nie czyni go to dobrym człowiekiem. Ja za zwierzętami przepadam mocno średnio i nie czyni mnie to złym. Ach ta generalizacja.

Ja nie czuję niechęci, bo ktoś ma jakieś przekonania. Muszę człowieka poznać najpierw. Ot kwestia doświadczeń i przekonań.
Nie wiem już sama do czego ma prowadzić ta dyskusja. Zaczęło się od psów i podejścia do nich, a kończy się na Hitlerze. Ja buduję swoje sympatie na podobnym podejściu do świata w zależności od ważnych spraw. W rzeczywistym świecie i w necie ważne jest dla mnie czy ktoś podziela moje poglądy odnośnie zwierząt, bo zajmują w moim życiu ważne miejsce. Jeśli ktoś za nimi nie przepada, to siłą rzeczy spada w moim rankingu. Jeśli ktoś mi powie, że nienawidzi kolendry, którą ja lubię, to nic nie zmieni, bo to nie jest dla mnie ważne. Niestety, zwierzęta są.

A po co Ci pies skoro jesteś "mocno średnio" za zwierzakami? Bo tego nie rozumiem. Mogę zrozumieć, że ktoś nie lubi i nie ma, ale po co mieć jeśli się nie lubi?
 
reklama
Nie wiem już sama do czego ma prowadzić ta dyskusja. Zaczęło się od psów i podejścia do nich, a kończy się na Hitlerze. Ja buduję swoje sympatie na podobnym podejściu do świata w zależności od ważnych spraw. W rzeczywistym świecie i w necie ważne jest dla mnie czy ktoś podziela moje poglądy odnośnie zwierząt, bo zajmują w moim życiu ważne miejsce. Jeśli ktoś za nimi nie przepada, to siłą rzeczy spada w moim rankingu. Jeśli ktoś mi powie, że nienawidzi kolendry, którą ja lubię, to nic nie zmieni, bo to nie jest dla mnie ważne. Niestety, zwierzęta są.
Mam wrażenie, że chcesz mi wpierać na siłę, że podejście do trzymania zwierząt w godnych warunkach na zewnątrz jest złe. Ja uważam inaczej, zawsze będę. Inne podejście do zwierząt niż Twoje niekoniecznie jest krzywdzące.

Ja nie uważam, że trzymanie zwierząt w domu jest złe zawsze, uważam że jest złe w niektórych przypadkach, w innych uważam, że jest nieodpowiednie dla mnie.

Mój pogląd jest niepopularny na obecne standardy i się z tym zgodzę.
 
Do góry