reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZR - zaburzenia ze spektrum autyzmu

To dobrze, że wiesz że nikt tu nikogo nie straszy.. Z tymi wzorcami u nas też nie tak jak trzeba... wszystkie nowo zdobywane umiejętności trzeba było korygować, przy karmieniu też na nas nie patrzy (może te reklamy to jednak ściema? :) ), a przytula się tylko wtedy, gdy się czegoś wystraszy albo jak już zmęczona. W innym wypadku odpycha się i wygina. Z zasypianiem różnie bywa, ale był moment, że doprowadzała nas do szału... Teraz muszę przyznać, że jest lepiej i zasypia sama w łóżeczku. Ale to nie tak, że już coś sobie wmawiam. Po prostu chcę wiedzieć, na co zwracać uwagę i czego nie lekceważyć. Po tym wszystkim co przeszłam w ciąży, jakim cudem było to, że urodziła się mimo wszystko w tak dobrym stanie, nie darowałabym sobie jakiegoś zaniedbania.
A jak było u Was na etapie roczniaka mniej więcej? Wiadomo, że wtedy aktywność i doświadczenia w różnych sytuacjach są inne..
 
reklama
Ja też podczytuję... i muszę się zgodzić w 100%, my teraz jeszcze mamy etap stawiania na nogi, ale też się martwię, co będzie dalej. Staram się nie popadać w paranoję, ale mimo wszystko wiedza pozwala zachować czujność na odpowiednim poziomie. Zwiększone ryzyko autyzmu u wcześniaków już dawno obiło mi się o uszy/oczy, ale co i jak nie wiedziałam. Mój wcześniak niby stary, 35tc to już przecież prawie dojrzałe dziecko, ale ostatnio Maja_22 otworzyła mi oczy, że niekoniecznie to zmniejsza ryzyko... A rodzina też nie zawsze mnie rozumie, też usłyszałam, że męczę młodą rehabilitacją, badaniami, kontrolami... A ja po prostu nie lubię jak ktoś mi wmawia, że ona tak ma. Wolę robić swoje, czytać, wiedzieć, trochę więcej się martwić, niż zrobić za mało i później moje dziecko ma ponosić konsekwencje.
Ja też przepraszam, że poza tematem. I trzymam kciuki za wszystkie maluchy i ich rodziców!

skąd ja to znam....:-(

nie wiem czy w temacie ale...
byliśmy wczoraj we Wrocławiu w poradni chorób metabolicznych...Jasiek tyje w zastraszającym tempie...ciągle jest głodny...mieliśmy sprawdzić czy to kwestia zaburzeń sensorycznych czy jakaś choroba metaboliczna...
mamy dietkę, zalecenie 30 minutowego marszu (bez zatrzymywania się!!!) oraz skierowania do genetyka i endokrynologa...
dziewczyny z Wrocławia - możecie polecić dobrego endokrynologa dziecięcego we Wrocławiu????
do genetyka jedziemy 30.07.... na kontrolę do metabolicznej we wrześniu - wtedy zapadnie decyzja czy idziemy do szpitala czy nie....

a na dodatek koczowałam wczoraj z dziećmi na dworcu prawie 3 godziny...kochana PKP sprzedawała bilety wiedząc ze trakcja jest zerwana i pociągi mają gigantyczne opóźnienia :-:)angry::wściekła/y:
 
A jak było u Was na etapie roczniaka mniej więcej? Wiadomo, że wtedy aktywność i doświadczenia w różnych sytuacjach są inne..
Trudne pytanie...Jak mój synek był w wieku Twojej córeczki to jeszcze nie chodził, poznawał świat raczkując. Zaczął chodzić jak miał 16 miesięcy. Jak miał 11,5 miesiąca nauczył się robić kosi-kosi, pa-pa jak miał ponad rok. Nie mówił nic poza nieświadomym mamamama i tatatata. Pierwsze świadome mama powiedział jak miał prawie 16 miesięcy. W ogóle rozwijał się bardzo skokowo. Pierwszy skok jak miał 10 miesięcy, kolejny jak miał 16 miesięcy. W międzyczasie stał w miejscu nie ucząc się niczego nowego.

Rubi, niestety nie potrafię nikogo polecić. My chodzimy do poradni endokrynologicznej przy Wrońskiego. Nie zastanawiałam się do kogo, wysłali nas "na już" z gastroenterologii. Wiem, że Franiowa jeździ do endokrynologa z Franiem, może będzie w stanie kogoś polecić.
Mam nadzieję, że szybko znajdą powód problemów Jasia :-(
A do genetyka to też we Wrocławiu idziecie? Do poradni genetycznej? Bo ja z Adaśkiem też 30 idę.
 
Ostatnia edycja:
a nie wiem...wrzuciłam w google "genetyk Wrocław" mi to wyskoczyło ;-)
ja chcesz się spotkać to możemy na Was poczekać ;-)
 
Ja nie z Wrocławia, ale do Wrocławia jezdżę z Franiem do rewelacyjnej endo, dr Barg.
Przyjmuje w Onkomedzie, prywatnie. 100 zł, czas oczekiwania na wizyte 2 mies. No chyba ze coś się zwolni itd.
 
Aga ;-) właśnie miałam do Ciebie dzwonić...czekałam od południa żeby Monia zasnęła ale jędza miała inne plany i nadal szaleje...
ja znalazłam taki oto ośrodek - www.am.wroc.pl/content/view/3653/325/
jeśli Wasza pan dr ma na imię Ewa to może na nią trafimy ;-) w poniedziałek rozpoczynam polowanie ;-)
 
reklama
Trudne pytanie...Jak mój synek był w wieku Twojej córeczki to jeszcze nie chodził, poznawał świat raczkując. Zaczął chodzić jak miał 16 miesięcy. Jak miał 11,5 miesiąca nauczył się robić kosi-kosi, pa-pa jak miał ponad rok. Nie mówił nic poza nieświadomym mamamama i tatatata. Pierwsze świadome mama powiedział jak miał prawie 16 miesięcy. Pamiętam, że wtedy zupełnie nie interesowały go książeczki, nie pokazywał niczgo na obrazkach, mogłam mu 100 razy powtarzać, że krówka to muuu i nic z tego. Załapał jak miał 15-16 miesięcy i to od razu krówkę, tygryska, kotka i pieska. W ogóle rozwijał się bardzo skokowo. Pierwszy skok jak miał 10 miesięcy, kolejny jak miał 16 miesięcy. W międzyczasie stał w miejscu nie ucząc się niczego nowego.

Rubi, niestety nie potrafię nikogo polecić. My chodzimy do poradni endokrynologicznej przy Wrońskiego. Nie zastanawiałam się do kogo, wysłali nas "na już" z gastroenterologii. Wiem, że Franiowa jeździ do endokrynologa z Franiem, może będzie w stanie kogoś polecić.
Mam nadzieję, że szybko znajdą powód problemów Jasia :-(
A do genetyka to też we Wrocławiu idziecie? Do poradni genetycznej? Bo ja z Adaśkiem też 30 idę.

No dobra, idę w pon do neurologa i zaczynam się bać... :-( świadomie nic nie mówi, tzn raz dziennie, jak tata wraca z pracy to na domofon woła tata, a tak to tatatatata jest do wszystkiego, mama czasem się jej uda, czasem jest do kabiny prysznicowej... książeczki bardziej zjada, ale czasem też ogląda, misia potrafi pokazać jak jakiś się napatoczy, i to by było na tyle... Kurcze może trza było iść na jakąś psychologię rozwojowo-dziecięcą a nie na biotechnologię... :baffled:
 
Do góry