sicilpol
Ma-Ma!
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2010
- Postów
- 1 734
Agatkoooo teraz doczytalam
Jejku ale mi przykro, ja nie wiem, dlaczego ludziom, ktorzy tak pragna dzieci, przytrafiaja sie takie straszne rzeczy
Trzymaj sie dzielnie, powiem Ci, ze ja tez bylam tam gdzie jestes ty i tez powiedzialam sobie NIGDY wiecej prob, bowiem to za bardzo boli i skoro mialam wyniki dobre to po prostu los tak chce, bym maluszka nie miala
Ale potem mijaly miesiace i nie wiem, w kobiecie jest taka sila, ze zapomina i probuje znow i znow...
U nas ta trzecia ciaza, tez przeciez zakonczyla sie zle, ale potem Julcio na szczescie wzial sprawy w swoje rece
Ja teraz probuje zapomniec o niesprawiedliwosci i dramacie rodzicow, ktorzych spotkalismy przez te 2,5 miesiaca na oddziale UTIN
Czlowiek widzac ten bol, chowa ogon pod siebie i nie moze nadziwic sie jakie mial szczescie, bo niestety dramaty zdarzaja sie tak czesto
Ja sobie zawsze powtarzalam, ze lepiej teraz niz pozniej, jednak nie przynosilo mi tu ulgi, ale jak zobaczylam, ze niektorzy rodzice traca swoje dzieciaczki po narodzinach, po spedzeniu z nimi paru chwil, dni, tygodni...
Jejku ale mi przykro, ja nie wiem, dlaczego ludziom, ktorzy tak pragna dzieci, przytrafiaja sie takie straszne rzeczy
Trzymaj sie dzielnie, powiem Ci, ze ja tez bylam tam gdzie jestes ty i tez powiedzialam sobie NIGDY wiecej prob, bowiem to za bardzo boli i skoro mialam wyniki dobre to po prostu los tak chce, bym maluszka nie miala
Ale potem mijaly miesiace i nie wiem, w kobiecie jest taka sila, ze zapomina i probuje znow i znow...
U nas ta trzecia ciaza, tez przeciez zakonczyla sie zle, ale potem Julcio na szczescie wzial sprawy w swoje rece
Ja teraz probuje zapomniec o niesprawiedliwosci i dramacie rodzicow, ktorzych spotkalismy przez te 2,5 miesiaca na oddziale UTIN
Czlowiek widzac ten bol, chowa ogon pod siebie i nie moze nadziwic sie jakie mial szczescie, bo niestety dramaty zdarzaja sie tak czesto
Ja sobie zawsze powtarzalam, ze lepiej teraz niz pozniej, jednak nie przynosilo mi tu ulgi, ale jak zobaczylam, ze niektorzy rodzice traca swoje dzieciaczki po narodzinach, po spedzeniu z nimi paru chwil, dni, tygodni...