Dzień dobry kochane
Marcysiowa - cieszę się że jeszcze się udało akcję zatrzymać
Natis - mam nadzieję, że i mleczko się unormuje i Lenka z brzuszkiem będzie miała spokój. Oj jak sobie przypomnę kolki Tosi
mam nadzieję że z Loluniem nas to ominie
Pisałyście kochane o porządkach. Hmmm wstyd się przyznać, ale u nas to Luka jest pedantem. Choć ostatnio, po tym remoncie jakoś ciągle ja coś sprzątam. Wczoraj byliśmy w Ikei, zaraz na zakupowym pochwalę się co kupiliśmy. Pod Ikeą były jakieś dmuchane zamki trampoliny dla dzieci to Tosia się wybawiła. Jak wróciliśmy to Luka zabrał się za montowanie lamp, karniszy ... w rezultacie zamontował tylko lampę na suficie w dziecięcym pokoju
Przez dwie godziny przeklinał nowe budownictwo, wyobrażacie sobie że nie mógł się wwiercić ?? Sufit i ściany nad oknami są tak uzbrojone że jakaś masakra !! No i tak nampa wisi, koło lampy dwie dziury do zaszpachlowania, zamiast karnisza - 5 dziur w ścianie ... a lampki dziecięce nie zamontowane w ogóle bo już późno było i zdążyliśmy się z 10 razy pokłócić :/ W poniedziałek ma kupić jakieś mniejsze wkręty i zamontuje hmm pewnie w czwartek bo dopiero wtedy będziemy mięli luźne popołudnie :/ No i z tych nerwów wczoraj się wzięłam za szorowanie łazienki, ale ha nie standardowe - rozmontowałam drzwi prysznicowe - tzn pościągałam wszystkie uszczelki i z godzinę je czyściłam, a później o 20 umyłam okna
Tzn przetarłam same szyby, bo nie miałam już siły skakać i czyścic futryn. A dziś od rana też nie próżnujemy. Sąsiadka skombinowała odkurzacz piorący
więc i my wypraliśmy dywan, dywaniki, wycieraczkę
a na koniec odkurzyłam, pomyłam podłogi i padłam. Na szczęście Luka zajął się obiadem
Teraz się szykują na plac zabaw a ja dokończę po kryjomu łazienkę
A jak wrócą to wreszcie łóżeczko stanie - jupi !!!
Co do spania - jakiś większych problemów nie miałam - do teraz :/ to nie to że nie jestem śpiąca, albo ciągle chcę siusiu, ale te kości łonowe to mnie tak bolą że przy każdym ruchu płaczę ;( I dziś się przeraziłam, bo co zmieniałam pozycję to mi kości i teraz nie wiem już sama - albo biodra, albo kości łonowe, albo kości przy pachwinach tak strzelały - dosłownie. Wiecie jak to jest jak strzelają kości ?? niektórym palce, niektórym kolana, tylko że to z reguły nie jest bolesne. A mnie bolało jak sku...... ;( Myślałam że mi kości się łamią ;( Cieknie ze mnie jeszcze coś ;( niewiele, ale ciągle coś
zaczynam panikować czy to nie wody ;( Mam nadzieję że się unormuje i dotrzymam do środowej wizyty ;( ehhh wybaczcie że tak o sobie. Miłego popołudnia kochane