Patrycja to nieźle ta babka miała z tą torebką, ( my w namiocie znaleźliśmy maskotke małpę ale taka szkaradna że żadna nie chce się nia bawić :-)). Moja teściowa to własnie żadnego flohmarktu nie przepuści i niestety jej mieszkanie i w De i w Pl wygląda jak jeden wielki stragan, wszystko poupychane, a najgorsze jest to że nawet prezenty tam kupuje (oczywiście używane) strasznie to wkurzające bo dzieciom często popsute albo niekompletne zabawki kupuje bo sie nie zna a ludzie widza i jej wciskają za taniochę starocie. Ile razy oddaliśmy już jej prezent ale nie da jej soe przetłumaczyć że jak ma strae kupowac to lepiej żeby nic nie dała, a ta dalej swoje, w ogóle strasznie mi ona na nerwy działa, wczoraj np. przylazła o 19 wieczorem do dzieci (pora kąpieli) i jeszcze podpita była i waliło od niej na kilometr
jesu ale miałam nerwa mąż na nia nawrzeszczal i obraziła się hrabina
. Co do języka ja już wcześniej znałam, a Laura to nie wiem przez to że nie mówi nie wiem czy coś rozumie, chociaz babka z przedszkola twierdzi że tak bo polecenia po niemiecku wykonuje;-).
A gdzie Twoi pojechali i czemu Ciebie zostawili?
Dorotko czujesz już ruchy małej:-)? Często kopie? A co Julcia mówi na rosnący brzuszek?
Kachasku to Michaś też cwaniaczek - kozaczek, super że grill udany
.
Kurcze i z jutrzejszego zabiegu Laury nici, z uchem znowu gorzej jest w nim więcej płynu, dostała znowu antybiotyk i może za tydzień będzie zabieg jak będzie poprawa, proszę trzymajcie kciuki tak już bym chciała żeby była po zabiegu bo spokoju mi to nie daje. Ale przynajmniej Vaneskę dziś zaszczepiłam już ostatnie szczepienie i mam nadzieję że teraz dopiero na bilans dwulatka pójdziemy do lekarza czyli w grudniu;-).
Wiecie z tym flomarkiem tak sobie pomyślałam że niedługo sama chyba stanę i będe handlować, mam dużo rzeczy po dzieciach i nie mam już tego gdzie trzymac a tam sporo rzeczy schodzi i to wszystko za jednym zamachem:-).