Kurka, no nastraszyłyście mnie - ale to dobrze. Zmobilizowałam się i udało mi się dodzwonić wreszcie do pediatry. Kazała obserwować do wieczora, jeśli wciąż będzie dziwnie, to na izbę przyjęć (a tam zatrzymają na obserwację ). Jeśli bardzo dziwnie nie będzie, ona jutru przyjedzie do nas. Bo z samego opisu, to powiedziała, że tak może być, że nie tyle jest osłabiony wczorajszą temperaturą i katarem, co infekcją którą przecież cały czas ma. I to go tak rozwala Grunt, żeby pomiędzy tym przysypianiem był z nim kontakt - na razie jest, więc to dobrze.
Teraz Piotruś śpi - zaglądam co kwadrans, ale wszystko wygląda normalnie.
Małż zadzwonił do jeszcze innego pediatry i ten powiedział podobnie - też kazał obserwowac i w razie czego na izbę przyjęc.
No to siedzę i obserwuję
Ja się nie nadaję na dziecięce chorowania - mam nadzieję kiedyś się uodpornić, póki co to strach mi dupę zżera
Teraz Piotruś śpi - zaglądam co kwadrans, ale wszystko wygląda normalnie.
Małż zadzwonił do jeszcze innego pediatry i ten powiedział podobnie - też kazał obserwowac i w razie czego na izbę przyjęc.
No to siedzę i obserwuję
Ja się nie nadaję na dziecięce chorowania - mam nadzieję kiedyś się uodpornić, póki co to strach mi dupę zżera