Siakaś taka lewa się czuję
Piotruś mnie wqrza - włączyła Mu się maruda pełną gębą (toska świadkiem) i jojczy, jęczy, "boi" się wszystkiego i ciągle we mnie wczepiony Rykiem reaguje nawet na odgłosy zza ściany (a to nie hałasy) Ręce mi opadają i sił już do Niego nieco brakuje Nawet zasypianie ledwo poszło - 3 razy wymuszał moje przyjście jękiem i zmuszaniem się do płaczu. No żesz! Przychodziłam, głaskałam, tuliłam - po 3 minutach to samo. Pomogło dopiero, gdy zamiast tulenia opieprzyłam porządnie To zasnął
Małgosia dopiero da w kość w nocy - mam nadzieję, że będzie lepiej... Dzisiaj była druga noc resocjalizacji, obudziła się o 3.30 (jak wczoraj) i płakała 45min, usnęła na kwadrans i jeszcze kwadrans pomarudziła. Ale postęp jest widoczny, większość tego płaczu/marudzenia była ze smokiem w paszczy ;-) Cóż, ewidentnie przywykła do jedzenia w nocy, choć tego nie potrzebuje
Pada. Burza przyszła. Milutko - lubię grzmoty. Byle mi tylko dzieciarni nie obudziły...
Piotruś mnie wqrza - włączyła Mu się maruda pełną gębą (toska świadkiem) i jojczy, jęczy, "boi" się wszystkiego i ciągle we mnie wczepiony Rykiem reaguje nawet na odgłosy zza ściany (a to nie hałasy) Ręce mi opadają i sił już do Niego nieco brakuje Nawet zasypianie ledwo poszło - 3 razy wymuszał moje przyjście jękiem i zmuszaniem się do płaczu. No żesz! Przychodziłam, głaskałam, tuliłam - po 3 minutach to samo. Pomogło dopiero, gdy zamiast tulenia opieprzyłam porządnie To zasnął
Małgosia dopiero da w kość w nocy - mam nadzieję, że będzie lepiej... Dzisiaj była druga noc resocjalizacji, obudziła się o 3.30 (jak wczoraj) i płakała 45min, usnęła na kwadrans i jeszcze kwadrans pomarudziła. Ale postęp jest widoczny, większość tego płaczu/marudzenia była ze smokiem w paszczy ;-) Cóż, ewidentnie przywykła do jedzenia w nocy, choć tego nie potrzebuje
Pada. Burza przyszła. Milutko - lubię grzmoty. Byle mi tylko dzieciarni nie obudziły...