Po pierwsze MEGA BUZIOLE dla wszystkich malutkich Jubilatów.
Obecnych i zaległych, którym nie składałam.
Gingeros, gratulacje udanej rozmowy. Trzymam kciuki za prackę!
Gośka, udanej podróży i miłego spotkania z Mężem.
Kotku, Ty jak zwykle niezawodna - wszystko zauważysz.
Nie było mnie, bo nie miałam czasu ni humoru. Czytałam i nie miałam siły pisać. Po pierwsze od zeszłego tygodnia miałam Babcię w szpitalu (dziś wyszła) i starałam się kilka razy pojechać choć na chwilę. Ciężko mi było bo to w drugi koniec miasta, więc jak pojechałam po pracy to wracałam na 20tą do domu.
Po drugie, ostatnio załatwiam badania dziewczyn. Wczoraj byłam pół dnia z Weroniką u alergologa. Testy wykonane, alergii niet, choróbska podobno są spowodowane przez bakterię wykrytą wymazem z gardła. Pani doktor powiedziała, że skoro jest ta bakteria, to wszystko jasne, bo ona się przenosi na linii uszy-gardło i uaktywnia w sezonie grzewczym, więc stąd te ciągłe Weronisine chorowanie. Dostałam szczepionkę przeciw tej bakterii - 10 dawek począwszy od przyszłego tygodnia. Mam nadzieję że coś to da!
No a poza tym, jak Wam pisałam poszłam na prawko. No - poszłam, to za dużo powiedziane.
"Chodzę" do szkoły jazdy prowadzonej przez mojego brata, więc mam ulgę. Ponieważ kiedyś już chodziłam (12 lat temu
), to przekazał mi tylko materiały i kazał się uczyć w domu. No ale prosił abym przyjechała w piątek, bo był lekarz (następny koniec miasta
), a wczoraj uprzejmie zadzwonił do mnie o godz. 17.30 i powiedział że chciał mi "przypomnieć", że jutro (tzn. dziś) jest egzamin wewnętrzny.
. Szkoda tylko, że ja po raz pierwszy to usłyszałam.
Więc wczoraj cały wieczór i pół nocy spędziłam na nauce teorii.
No i dziś byłam (zaliczone, ufff). W rezultacie jestem przeżuta i wypluta. Sprzątanie i gotowanie leży i kwiczy wielkim głosem, a ja bimbam, bo jestem zmęczona.
No i tak to wygląda.