co do torby, to też już usłyszałam, że mam się spakować
dzisiaj kilka razy miałam skurcze. po ostatnim mąż stwierdził, że jak mi wody odejdą, a on będzie w pracy to mam dzwonić do teścia, ale po 16tej jak ten już wróci z pracy (czyli wychodzi na to przed 16tą jak będę sama w domu wody mają mi nie odchodzić)
powiedziałam mu, że dzisiaj czy jutro mi nie odejdą, bo aż tak to chyba małemu się nie spieszy, a on mi na to, że on się nie zna, ale jak tylko coś, to...
co do wychowywania dzieci, to ja się nie powinnam może wypowiadać, ale nie jestem zwolenniczką tzw bezstresowego wychowania
ja miałam wyznaczane granice, dostawałam czasem lanie, wtedy mi się to nie podobało, ale dzisiaj jestem mojej mamie za to bardzo wdzięczna (i babci, która jakby nie było mieszkała z nami i pomagała mamie, ale broń Boże nie rozpieszczała - była cudowną kobietą)
ale ogólnie babcie (chyba głównie), dziadkowie, ciotki itd z tego co widzę często są przyczyną problemów z "utrzymaniem dziecka w ryzach"