He he, Izka, ale musi być fajnie w tej pracy. A ta Megan... no fakt, czasem coś człowiek palnie nie myśląc. A biorąc pod uwagę tę amerykańską "polityczną poprawność" to sobie wyobrażam jak potem musiała się głupio poczuć.
Co do Alusi, to super że tak szybko poszło z adaptacją. Oby tak dalej.
Btw - u nas dziś "wstępne" wyniki w przedszkolu, czyli "kwalifikacja" - cokolwiek to nie oznacza. Ostateczne wyniki za tydzień.
Jeśli chodzi o sikanie, to słuchajcie Magda mnie zaskoczyła zupełnie. Od ponad tygodnia robi normalnie na kibelek i już. Poza kupą póki co, ale z tym Jej nie poganiam, sama się zdecyduje. Wczoraj wręcz była taka sytuacja słuchajcie, że mnie zażyła. Ok. 7mej wieczorem zaczęła się skarżyć na ból brzuszka, więc powiedziałam Tomkowi żeby założył Jej pieluchę bo pewnie kupa. Magda kupy nie zrobiła, ale pieluchy już nie ściągałam, bo stwierdziłam że i tak zaraz idziemy się myć. No i minęła jakaś godzina, Magda przybiega do mnie, trzyma się za cipcię i krzyczy że siusiu chce. Ja Jej mówię - to rób, przecież masz pieluszkę. A Ona na to że nie bo Ona chce do kibelka. I słuchajcie musiałam pieluchę ściągnąć - zresztą suchą zupełnie - i siusiu poszło tam gdzie powinno.No dumna jestem okropnie. Moje dziecię przez ostatni tydzień "wyrosło" z pieluch (wiadomo na noc i na dłuższy wypad gdzieś zakładam) i z mleka modyfikowanego - od kilku dni pije normalne. Jeszcze tylko smoczek i będzie git...
Co do Alusi, to super że tak szybko poszło z adaptacją. Oby tak dalej.
Btw - u nas dziś "wstępne" wyniki w przedszkolu, czyli "kwalifikacja" - cokolwiek to nie oznacza. Ostateczne wyniki za tydzień.
Jeśli chodzi o sikanie, to słuchajcie Magda mnie zaskoczyła zupełnie. Od ponad tygodnia robi normalnie na kibelek i już. Poza kupą póki co, ale z tym Jej nie poganiam, sama się zdecyduje. Wczoraj wręcz była taka sytuacja słuchajcie, że mnie zażyła. Ok. 7mej wieczorem zaczęła się skarżyć na ból brzuszka, więc powiedziałam Tomkowi żeby założył Jej pieluchę bo pewnie kupa. Magda kupy nie zrobiła, ale pieluchy już nie ściągałam, bo stwierdziłam że i tak zaraz idziemy się myć. No i minęła jakaś godzina, Magda przybiega do mnie, trzyma się za cipcię i krzyczy że siusiu chce. Ja Jej mówię - to rób, przecież masz pieluszkę. A Ona na to że nie bo Ona chce do kibelka. I słuchajcie musiałam pieluchę ściągnąć - zresztą suchą zupełnie - i siusiu poszło tam gdzie powinno.No dumna jestem okropnie. Moje dziecię przez ostatni tydzień "wyrosło" z pieluch (wiadomo na noc i na dłuższy wypad gdzieś zakładam) i z mleka modyfikowanego - od kilku dni pije normalne. Jeszcze tylko smoczek i będzie git...