reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

Toska:szok::-D Moja Misia ma taka malutka swinke - skarbonke. I jak Babcia do niej przychodzi to leci ze swinka do jej torebki i mowi - ja chce to ;-) Misia malo mowi, ale wszyscy wiemy o co jej chodzi;-)

I swinka juz prawie pelna:szok:

mądra dziewczynka :-D:-D:-D

Staśko tez ma skarbonkę i tez już prawie pełna dzieki dziadkom oczywiście:tak:
I codziennie liczy ile ma pieniędzy :-D


toska no łeb do interesów ma :-D:-D:-D Aż współczuję, jak zacznie negocjować kieszonkowe :-D

oj ma:tak:. Najlepsze interesy robi z dziadkiem. Mówi do niego: "Dziadek choć się zamienimy" i daje dziadkowi 5 groszy za 3 złote.
A kieszonkowe będzie negocjować z tatusiem;-).

Coś mnie gardło swędzi :confused2: Piotruś wstał z drzemki z wysoką gorączką... Małgosia na razie ok, ale cóż... No i tak. Sezon chorowania można uznać za otwarty :baffled:

Zdrówka dla Piotrusia, może to jakaś jednodniowa gorączka :sorry: Trzymam za Was kciuki.

Ok. Ide spać. Dziękuję za miły czas na BB.
Jutro obecność obowiązkowa;-):-D

Dobranoc i kolorowych snów :-)
 
reklama
Do jutra Toska i milych snow. Ja do piatku mam zwolnienie wiec miedzy jedna a druga toaleta cos skrobne jutro na bank:sorry:

Esia - u nas sezon chorobowy otwarty od trzech tygodni:eek: Byle do wiosny...:angry:
 
puk puk, dzień dobry:tak:
fantazja, jak samopoczucie?
toska śpisz czy na kwietniówkach siedzisz?:-p
niech mi ktoś słoneczko podeśle:tak:
miłego dnia:tak:
 
Toska, Stasiek jest suuuper, ale się uśmiałam.:-D
Fantazja, Magda i Weronika też mają i też zawsze Babcie i Ciocie dopadają. Weronika to już się trochę krępuje, ale Magda to bez żenady sięga do torby, wyciąga portfel delikwenta i mówi "daś mi pieniąśka?":-D
Ja nie wiem skąd te bąble wiedzą o co kaman z pieniędzmi, ale mnie Magda też ciągle wyłudza coś z portfela i kitra gdzieś. Daję Jej wprawdzie jakieś grosze, bo potem znajduję je po całej chałupie.:sorry:
Tak w ogóle, to kumatość dzieciaków mnie zaskakuje, a jednocześnie przeraża mnie wpływ reklam na dzieci. Wiecie czym mnie ostatnio Magda zażyła? Ona uwieeeeelbia Actimel (który nazywa Apiktel lub Amiktel). Niby chyba jeszcze nie powinna pić, ale jak wypije pół butelki od wielkiego dzwonu to nic się nie stanie. No i zawsze jak zobaczy że kupiłam to od razu wrzeszczy z radością "oooo, kupiłaś Apiktelaaaa?????". Ostatnio kupiłam nie "apiktela" tylko Jogobellę - ale też tą z Lcassei czy jak mu tam. Więc butelka tej samej wielkości i kształtu - różnica tylko w nalepce. Wsadziłam do lodówki, Magda otwiera i krzyczy "ooooo, kupiłaś Jogobelle?????" No kurna zatkało mnie, czyżby moje dziecko umiało czytać?????:cool::szok::-D
Esia, no co Ty? Dlaczego miałaś mnie urazić? Za prawdę mam się gniewać???:eek: Przecież ja doskonale wiem że macie rację, gorzej że muszę tę rację "w sobie" przetrawić i przejść na "jasną stronę mocy":laugh2:, a to większy problem.:cool:
Izka, nieodmiennie zazdroszczę tego Izraela. Kartkę mogłabyś przysłać, żebym choć tak oczy napasła. Adres znasz....:-p Baw się dobrze, wypoczywaj i zwiedzaj. No i .... dzięki.;-)
Fantazja, współczuję rotawirusa. Ja na razie nie wiem co to jest, bo my jakoś (tfu, tfu, tfu) roto-odporni jesteśmy. Zaraz pewnie pożałuję tych słów, he he,:szok: ale do tej pory nikt z dorosłych u nas nie miał tego świństwa, Weronika miała raz chyba ze 2 lata temu, a Magda jak miała 4 miesiące to tego adenowirusa. I wsio.:eek:
Kachasku, a co tam za kwiatuszki znowu dłubiesz?:eek: Pochwal się...

Ja słuchajcie korzystając z okazji że mam badania okresowe do pracy, stwierdziłam że kompleksowo się zbadam, bo mam zaległe-zlecone przez ginekologa badania. No i do poniedziałku jestem uziemiona. Dziś robiłam sobie hormony tarczycy (u gina), jutro mam cholesterol, EKG i okulistę, w piątek idę na USG piersi, a w poniedziałek do orzecznika z Medycyny Pracy. Dziś oczywiście pobranie krwi i stały tekst "proszę pani, nie chowamy żyłek po kieszeniach, proszę grzecznie wyjąć i pokazać":wściekła/y:Cholera, z tymi moimi żyłami do końca życia się będę bujać przy badaniach.:wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
jestem, jestem ....
Staś zrobił nam dzisiaj pobudkę o 6.30. Wpadł do sypialni i zawołał: ŚPICIE MYSIE-PYSIE???? :-D Mam wrażenie, że pół bloku go słyszało.

No i jestem trochę zmęczona, ciśnienie 80/55 chyba kaffka by się przydała.

A jak Wam mija dzień Mysie - Pysie ???;-):-D
 
Hej!!!
My dziś na morfologii byliśmy :confused2: musiałam zabrac też Maksia, bo sama w domu z chłopakami jestem :eek: po drodze do przychodni Maks narobił w majtki :angry: potem był problem z wypisaniem skierowania :wściekła/y:kolejka do laboratorium nieziemska (całe szczęście po pół godziny czekania pani nas bez klolejki wzięła ;-)) no ale Alberta kłuli dwa razy, bo nie chciało leciec :-(
Jak karmiłam Alberta po kłuciu, to Maksowi siusiu się zachciało, więc poleciałam z obydwoma do łazienki :szok: musialam podsadzic Maksa do siusiania z Albertem na rękach :confused2: normaln ie kombinacje alpejskie ;-)
Tak więc jest godzina 11, a ja marzę żeby był już wieczór ;-):-p

Dobra idę sobie poczytac co taqm u was;-)
 
Piotrusia obudziła wysoka gorączka o 6.30 :baffled: Biedny bardzo... Innych objawów na razie nie ma...
Małgosia ok, spała do 9 :)szok:) - bo Piotrka wywlokłam - a teraz zażądała drzemki :eek: Mam nadzieję, że to dobry objaw...
A ja ledwo na oczy widzę...
Pół chałupy wypackane ciastoliną, Młody ustawia sobie teraz pudełeczka w wieżę.

toska to strzel sobie kawkę :tak:
Dzagud uf. Wiesz, ja tak czasem walnę chyba trochę za ostro i dopiero poniewczasie widzę, że... :zawstydzona/y: No, w każdym razie, uff :tak:

Co do pieniędzy, to Piotruś nic nie kuma. Ma to po nas :-D Nie ma skarbonki, chyba jeszcze bilonu w rączkach nie miał :sorry: Jakoś tak w sklep się nie bawi za często, z resztą pewnie trochę dlatego, że w realu w sklepach nie bywa... No ale tak to jest, jak się do marketów nie jeździ, a w okolicy spacerowej właściwie nic nie ma. Cóż, kiedyś się nauczy ;-)

jola podziw, szacunek i chylę czoła :tak: Ja wiem, że jak się nie ma co się lubi... - jednak Ty to jesteś wielka! A babol, który z miejsca Was nie wziął bez kolejki to lampucera, delikatnie mówiąc :wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
Dzagud oby wszystkie badania wyszły prawidłowo :tak:

e mnie Magda też ciągle wyłudza coś z portfela i kitra gdzieś. Daję Jej wprawdzie jakieś grosze, bo potem znajduję je po całej chałupie.:sorry:

U nas dokładmnie tak samo :-D

Kachasku u nas też ze słonkiem marnie :no:

fantazja zdrówka życzę :tak:

Toska bisnesmen ci rośnie :-D:-D

Izka to intensywny tydzień się zapowiada

Esia dużo zdrówka dla Piotrusia, a dla Małgosi dużo odporoności ;-):tak:

Tyle zdążyłam :zawstydzona/y:
 
eeeeeee...coś miałam napisać:sorry: eh, za dużo informacji od was;-)
aaa, Dzagud, takie tam zwykłe malutkie kwiatuszki. Do czegoś się pewnie przydadzą:tak: może później pokażę
Toska, to ty, jak to mój brat mawia jak mam podobne ciśnienie, nie żyjesz:-D
idę zaraz na rehabilitację... jak mi się nie chceeeeeeeee:no: zero ochoty na cokolwiek:confused2: ja chcę wiosnęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

aaaaaaa Jola mega szacun, podziwiam!!! Chyba bym padła
 
reklama
Jolka, ja to bym się chyba z 10 razy popłakała na Twoim miejscu.:eek: Siłaczka to przy Tobie pikuś.:szok:

Esia, no właśnie co z tym Piotworem - tylko gorączka i nic więcej???:eek: Kurczę, oby szybko przeszło i nie udzieliło się Małgoni.:sorry:

A zapomniałam Wam napisać, że w niedzielę Weronika miała incydent "rzygowy". Nocowała u Babci i podobno ok. północy ni z tego ni z owego zarzygała całe łóżko i siebie. Potem całą niedzielę chodziła rozmemłana i mówiła że głowa Ją boli. Ale przeszło, było jednorazowe i poszło precz. Za to wczoraj wróciła ze szkoły z MEEEGA chrypą. Niby dziś ok, ale mówiła rano że znowu głowa Ją boli. Mam nadzieję że się nie rozwinie w nic większego.:szok:
Jedyny plus, że wreszcie u nas prawie pod blokiem otworzyli przychodnię po remoncie i wreszcie przepisałam tam dziewczyny. W razie choroby do przychodni będę mieć z domu ok. 2 minuty, a nie 15-20 przez park. Niby nie było daleko, ale jak się szło z chorym dzieckiem to można się pochlastać - z Weroniką jak miała gorączkę to ten kawałek taksówką jechałam.:eek: A z Magdą niby w wózku, ale zimą to park tak średnio odśmnieżony.... No i niestety "obsługa" w tamtej przychodni wołała o pomstę do nieba, z lekarzy tylko 2 na 6 mi odpowiadało, a przeważnie jak dziecko było chore to numerki były tylko do najgorszej. Zapisy były "na dzień przed", jakby człowiek wiedział że dziecko mu w nocy gorączki dostanie i się rozchoruje. Łaskę robili za każdym razem jak się dzwoniło. A żeby iść w kolejkę rano to trochę mi za daleko było. Mam nadzieję że tu będzie lepiej.:tak:Zawsze jakby co to Tomek nawet w drodze do pracy może wejść i wyciągnąć numerek. No i duży plus to też to, że jak będę musiała wyskoczyć z pracy do lekarza, to cała operacja zajmie mi do godziny (od wyjścia z pracy do powrotu), a tam to jak musiałam wyjść to nie było mnie ze 2-2,5 godziny.
 
Ostatnia edycja:
Do góry