Ufff, wczoraj już byłam tak padnięta że nie miałam siły na nic. Nogi mnie do tej pory bolą jak cholera.
Anni, Esia jak zwykle ma rację - Twoje przygody są super, choć nie rozumiem stwierdzenia pań ze żłobka, że Suri taka mięciutka i dzieci na Niej ćwiczą. Za pogryzione dziecko bym opier***ła, za taki tekst sama je pogryzła.
Ale wiesz, że ja też mam zawsze przygody, nie? Wyobraźcie sobie, wczoraj na te zakupy założyłam sobie japonki, wcale nie jakieś stare bo kupione w ubiegłe wakacje. Coś mnie uwierało w jednej nodze i okazało się że zdarł mi się materiał pod stopą i mi się coś ugniata. Więc doszłam do wniosku że chyba trzeba by to wyrzucić, ale szkoda mi bo takie ładne i wyrzuciłabym tylko wtedy jakby np. wyleciał ten pasek co jest między palcami. I przechodzimy sobie właśnie między dwoma sklepami budowlanymi, a ja się potknęłam na prostej drodze, klapek się zawinął w pół.... i ten pasek spomiędzy palców wyrwał się całkiem robiąc potężną dziurę w klapku.
W rezultacie musiałam zalecieć po drodze do jakiegoś butowego i kupić jakikolwiek but bo groziło mi że do domu dojadę na boso.
Kachasek, a co do trzydniówki, to też raczej nie słyszałam żeby antybiotyk na to dawali. Ale ani Magda ani Weronika tego nie przechodziły.
Kachasek,
Esia, zapraszam do siebie na następny poniedziałek - będziem kręcić wyro i regał. Roboty starczy dla każdej.;-)Nie, no serio, mnie się to naprawdę podoba!
Jak prosto się robi i wszystkie elementy są i pasują, to to jest radocha jak nie wiem co.
Kachasek, powiem Ci że ja też nie lubię jak Tomek coś robi, bo On też się wścieka, rzuca mięchem i generalnie jest przeciw. A najgorzej jak np. coś źle przyłoży i mu nie pasuje i się zaczyna "o kur***, o ja pier***, źle przysłali, źle zrobione, krzywo" bla bla bla bla bla. Po czym się okazuje "a nie, jednak dobrze". Z szafką też tak było jak drzwiczki chciał montować to stwierdził że nie ma jakiś tam otworów, a potem się okazało że są,
tylko nie takie jakich On się spodziewał. No to popatrzyłam z litością, zabrałam mu z łap i sama zrobiłam.
Generalnie stanowimy niezły team umysłowo - fizyczny, przy czym ja jestem umysłowa - od czytania instrukcji, pokazywania co z czym i podawania, a On fizyczny od kręcenia i składania. Kilka rzeczy udało nam się zrobić i nie było problemu.
Remont zaczynamy w środę - a tak naprawdę pierwsze "skowronki" za nami, bo kaloryfer zdjęty, zakupy zrobione, rzeczy w 90% wywiezione. Jutro już (albo nawet i dziś) Tomek będzie łatał dziury w ścianie, tak żeby wyschły i żeby w środę już malować. Ja jeszcze nocuję z Madzią z wtorku na środę żeby ewentualnie w środę coś Mu pomóc przesunąć czy wystawić, a potem jedziemy do niedzieli do Babci - chyba że wcześniej skończy i przyjadę sprzątać. Dostawę łóżka zamówię jeszcze na poniedziałek rano, i to będzie dzień skręcania i ustawiania.
A jeśli chodzi o farbę to zdecydowaliśmy się na takie kolory:
- sufit jednak biały + taki pasek 4 cm na ścianie od góry białego
- większość pokoju w kolorze "jesień gruszkowa"
- jedna ściana (mniejsza), tam gdzie będzie stać łóżko dziewczyn i regalik w kolorze "jesień jarzębinowa
Jak chcecie to zobaczcie tu:
Nobiles - farby, emalie, lakiery, bejce i impregnaty do drewna#
trzeba kliknąć tam gdzie jest "kolorystyka" na 32 kolory i wyskoczą wszystkie
A, no i ja też chcę małego szlachcica zobaczyć.