szopka i jak dzisiaj? Bo u mnie masakra
Potwory wyły cały dzień - nawet drzemkę sobie skrócili, żeby dłużej powyć... Okropny, paskudny dzień. Dobrze, że już za nami.
Udanej imprezki jutro
izka już zaczynam miec krówkowstręt powoli
Żrę je od prawie 2 lat (za jakiś miesiąc będzie rocznica ;-)) i pewnie jak wreszcie się zablokuję, to ponownie zjem na emeryturze ;-)
anielap fajnie, że wyrwałaś się na dicho :-) Nie ma to jak oderwac się i poszalec...
A co to za bransoletka? Wiem że już coś wspominałaś, ale jakoś nie zatrybiłam
Z tortem to chyba ich pogięło
Co to za tłumaczenie, że im nie wyszedł?!
Powinni zadzwonic i konsultowac, przecież wcale nie musisz chciec brac czegoś innego niż zamawiałaś - nie oni jedni torty robią!
Wkurzające - rozumiem, jak się czujesz... Ja bym zaje..ła...
anni ja się na spaniówkę piszę!
Matko, jak marzę o takim dniu: spanie do oporu, potem leniwe śniadanie w łóżku, kawka, książka/telewizja (przeplatanka), ciacho i lody, potem jakieś szamanko na gorąco, znowu ciacho, powtórka z rozrywek - wszystko oczywiście w piżamie w łóżku... Kuźwa! To se ne wrati...
elmaluszku jak po tym płynie? Bo powiem szczerze - wizja bańki z pyska mnie powaliła... Musisz chyba kupic jakiś mniej smaczny ;-) No ale mam nadzieję, że wszystko ok
jolka jejku, czemu musisz dłużej przesiadywac? Myślałam, że z końcem roku to nauczyciele też mają liźniej (zwłaszcza że nie masz wychowawsta)
Kciuki za poprawę na drażliwych polach
Dzagud charakterną masz córę, nie ma co - już współczuję, z wyprzedzeniem ;-) Ale fotki w kaloszach świetne - i na pewno bardziej oryginalne niż w pantofelkach
Histerii natomiast nie zazdroszczę - nienawidzę takich akcji.
Dzień pod hasłem "wrzeszczymy i wrzeszczec będziemy". Oby się za szybko nie powtórzył...
Młoda wstała o 5.20, Piotrek o 6. Ja pierdziu...
Drzemki maksymalnie krótkie - ot, byle poczuc się jak najgorzej
Oczywiście, na dworze 12' i leje, więc zero szans na spacer. Pod wieczór, w desperacji, pojechaliśmy do CH. To nam Piotrek urządził masakryczne histeryzowanie... Ręce opadają...
Zaskoczył mnie natomiast po powrocie. Małż wziął go na rozmowę, ponoc spokojnie słuchał, po czym sam z siebie przeprosił
I jeszcze przyszedł do mnie i powiedział "nie chciałem"
Zatkało mnie. Na szczęście, 3 minuty później znowu wył, więc odetchnęłam, że wszystko wróciło do normy