reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

reklama
Gingeros ło matko! :szok: Dobrze, że macie już wizję wydostania się stamtąd :tak:
Kotku ja się pocieszam, że będzie na tyle brzydko, że będą musieli skończyć ;-) Choć wcale mnie nie zdziwi, jeśli uznają, że kładzenie płytek w deszczu lub przy mrozie jest wykonalne :dry:
Jak to nie miałaś badań od 3 m-cy? Tzn. badania ginekologicznego, czy laboratoryjnych? Jeśli gin, to spokojnie - jest w wielu państwach (np. Portugalia) w ogóle ich nie wykonują, uznając że mogą przyczyniać się do zakażeń :sorry2:
No i jak po wizycie? :-)
Dzagud
4_4_111.gif

Olla ja za to lecę na pysk ;-) Wybrałam się dziś na 2h spacer i ledwo wróciłam :sorry2: No ale taka piękna pogoda. aż szkoda siedzieć w domu :sorry2:
Cieszę się, że tak fajnie spędziłaś czas w Pl :tak: No i super, że rodzinnie ok :-)

U mnie składania szafy ciąg dalszy :dry: Na szczęście nawiedził nas kumpel i bez skrupułów go wykorzystuję - obudowa już złożona stoi na miejscu, teraz pojechał po piłkę i jutro będzie docinał, żeby ładnie do ściany przylegała, przywierci, zamontuje drzwi, wsadzi co trzeba do środka i będę mogła wreszcie zabrać się za szykowanie ubranek dla Małej :-) Jak patrzę na mój suwaczek, to wierci mnie w żołądku i zaczynam mieć rajzefiber :dry:
 
Dzagud to musi słodko wyglądać jak Madzia daje tego buziaka i przytula się, kochana mała:tak:.
Olla nareszcie wróciłaś może troszkę rozbudzisz forum bo cos pustkami świeci ostatnio (nie walnęłaś jeszcze focha że sama dzis piszesz?hehe:-D):tak:. No i zazdroszczę tego pobytu w Polsce też chętnie poprzytulałabym sie do mamy i posłuchała mądrych rad:tak:.
Esiu właśnie laboratoryjnych nie miałam (gin. co miesiąc niestety;-)), ale dziś jak lekarza przycisnęłam to krew zbadali, mocz i nawet ktg zrobili (pierwszy raz w życiu miałam ktg bo z Laurą nie zdażyli mi zrobić:tak:). W sumie to nawet ostatnich dwóch wizyt nie miałam potwiedzonych w karcie ciąży, tak jakbym w ogóle nie chodziła (lekarz to straszna gaduła i jak sama zapomne mu przypomnieć o wpisie to koniec), ale na kazdej wizycie robił mi usg więc mam potwierdzenie. He he a dzis to nawet wpisał jakies wymyślone dane do poprzedniej wizyty:-D.
No i wieści mam dobre (dzięki Waszym kciukom:tak:, dziękuję za nie:-)), niunia jako nietoperek (płeć żeńska po raz kolejny potwierdzona), ktg w normie, grzybica wyleczona, mocz ok, hemoglobina niska (10,7) ale to norma, z wagą tez nie jest az tak źle przytyłam 12 kg, a myślałam że 19 bo tak mi moja waga pokazała:baffled:, nie będę jej już wierzyła;-). Ciśnienie tez ok tylko puls jak zwykle wysoki (95), ale w sumie czesto mam wysoki puls nawet nie będąc w ciąży, przeważnie koło 100 może taki mój urok;-). Ok to tyle przynajmniej jestem spokojna że wszystko jest ok. Jeszcze jutro błagam was o trzymanie kciuków podczas oglądania mieszkania:tak:. Dobrej nocy wam życzę:-).
 
Olla witaj kochana. Jakie to złote wskazówki przekazała ci mamusia że tak wam się teraz z Amelką dobrze żyje?;-):-)

Kotku
jak tam po wizycie u gina? Fajnie że mała już główkę ma we właściwym kierunku, teraz pewnie jesteś spokojniejsza. Ty mogłabyś się pochwalić brzuszkiem:tak:

Esiu
pogoń "fachowców" jeśli przyjdzie im do głowy kładzenie płytek na tarasie w deszczu czy mrozie bo długo ładnym tarasem się nie nacieszycie. Jakiś czas temu developer w ramach rękojmi miał w moim mieszkaniu skuć balkon i położyć płytki i izolację od początku i jakiś rzeczowy człek mi objaśnił że muszę z tym czekać do słonecznej i suchej wiosny bo każde zawilgocenie spowoduje problem, który wcześniej czy później się ujawni w postaci wilgotnych ścian przyległych do balkonu. Potwierdził to mój rodzinny spec, bo już myślałam że mi kity wciskają z myślą że może zapomnę do wiosny i nie będę się awanturować o naprawę.

A propos szaf - właśnie skończyłam projekt szafy teściowej i muszę przeszperać dom bo właśnie się okazało że mi psotnik gdzieś klucze od auta schował:wściekła/y:
Większość jego tajnych schowków już sprawdzona a kluczy nie ma, jak mi wrzucił do otworu w kolumnie głośnika to się załamię - moja ręka tam nie sięga:crazy:
 
Ollu witaj!!! To teraz już częściej będziesz z nami?​

Kotek kciuki zciśnięte!!! Dzisiaj też trzymane, więc cieszę się że przynoszą skutek :-)​

Dzagud Madzia bezsprzecznie moją idolką pozostaje:-)​

Esia to już tylko miesiąc został niecały:szok::szok::szok: Ale ten czs zasuwa. Fajne jest takie szykowanie wszystkiego dla meleństwa. Kompletowanie ubranek, torba do szpitala...​

Zuzanna nareszcie oddycha swobodnie. Nie ma kartaru!!! Hurrrrrra!!!! Ale m nadal niewyraźny. Mimo tygodniowego zwolnienia wcale mu się nie polepszyło. Nadal kaszle aż szyby w oknach drżą i tak samo marudny. Niby nie miał kiedy się wyleżec z choróbskiem bo załatwialiśmy zaległe sprawy, ale ciut lepiej mogłoby byc...​

Nowe słówka mojej Zu to golonka, ciasto, miś. Powtarza namiętnie wszystko, ale sama jeszcze nie potrafi. A ta goonka to mówię Wam prześmiesznie brzmi.​
 
Ostatnia edycja:
Olla witaj, jeszcze tylko Toska wróci i bedzie jak w domu :-):-):-):-)

Kotek jak to m-c :szok::szok::szok: Super, ze malutka juz nietoperek, a imie wybrane?

Esia, a Ty juz chyba tez zaczynasz końcowe odliczanie, nie mówie oczywiście o remoncie ;-)

Anielap i żeby juz choróbsko żadne nie wróciło :tak:

Franio zaczyna w końcu cos mówić, na razie ulubione słowo, a właściwie zwrot to "nie ma" oraz "tik - tak"
 
Anielap, super że katar sobie poszedł. No i gratuluję gadulca - "goonka" jest the best.:-D

Olla, witaj z powrotem na łonie "rodziny". Faktycznie, wczoraj to takie przeciągi u nas były przez cały dzień aż strach. Dopiero wieczorem coś się ruszyło. No ale dobrze że jesteś!!!
 
Ostatnia edycja:
A ja wczoraj uciekłam trochę z domu i pojechałam na zakupy :-p
Wróciłam skonana, jeszcze do tego M mnie strasznie wkurzył, ale w ramch przerosin w dordze do domu zaprosił nas do knajpki ;-) więc się wykupił :-D

Chciałam kupić Maksowi butki zimowe i dupa :baffled: nie znalazłam żadnych które by nam odpowiadały :baffled: no może oprócz ecco, ale tam nam cena nie odpowiadała :dry:
 
reklama
Kotku cieszę się, że u lekarza wszystko ok :-) Ale rzeczywiście, dziwny nieco - musisz go porządnie pilnować :sorry2:
No i kciuki za mieszkanie! :tak:
szopka znalazłaś kluczyki? Gdzie schował? :-D
Co do tarasów, to mi już ręce opadają :baffled: Wiem o tym, co napisałaś, ale nie mam na to wpływu - tarasy "naprawia" developper (jeden z nich to już 4 raz), a że wciąż nie są odebrane, to ma nas w nosie. Oczywiście robię aferę za aferą i na pewno nie odbierzemy od razu - poczekamy sobie do lata i zobaczymy co i gdzie zacznie odpadać :baffled:
anielap super, że Zu już lepiej - mąż też w końcu się wygramoli ;-) A zakres słownictwa rewelacyjny :-D
Iszatr staram się nie odliczać (nawet omijam wzrokiem suwaczek), bo wtedy zaczynam się denerwować :dry: Stawiam sobie krótkoterminowe cele - np. właśnie pierze się pierwsza tura różowych gadżetów :-D - i na tym się koncentruję :tak:
jolka też bym sobie z domku wyskoczyła... Tylko jakoś brzuch nie chce dać się odpiąć i odłożyć do mojego powrotu ;-)
Też musimy rozejrzeć się za butami, bo jak Małż sam z tym zostanie, to strach pomyśleć co kupi :szok::-D

No i znowu piękna pogoda :-) A ja w nerwach, bo o 17 mam wizytę - trzymajcie proszę kciuki, żeby się moje schizy rozwiały... :sorry2:
 
Do góry