Z dr Małgorzatą Kozłowską z Instytutu Żywności i Żywienia rozmawia Katarzyna Bosacka
Czy dieta matkima duży wpływna zdrowie dziecka?
Dr Małgorzata Kozłowska z Instytutu Żywności i Żywienia: Ogromny. Od diety zależy nie tylko to, czy matka urodzi zdrowe dziecko i sama bez szwanku przejdzie przez ciążę, ale także to, jak wyposaży dziecko na przyszłość.
Ostatnie badania pokazują, że matka, która w ciąży jadła suto i tłusto, ma większe szanse na urodzenie otyłego dziecka, które z otyłością będzie się zmagać do końca życia. Z kolei matki, które za bardzo dbają o linię podczas ciąży, obsesyjnie liczą kalorie, często rodzą dzieci wcześniej, w siódmym miesiącu ciąży, ze znaczną niedowagą.Idealnie by było, gdyby kobieta planująca ciążę zdrowo się odżywiała już pół roku wcześniej, a przynajmniej się nie odchudzała (to powoduje na przykład utratę cennych witamin i mikroelementów). No i koniecznie, jeszcze przed ciążą, powinna brać kwas foliowy, który zmniejsza ryzyko wad cewy układu nerwowego u dziecka.
A jeśli ciąża nie była planowana?
Warto kupić poradniki z wartościami odżywczymi pokarmów i sprawdzić, które są najbogatsze w białko, żelazo, kwas foliowy, witaminy. Trzeba też o złych nawykach żywieniowych sprzed ciąży powiedzieć lekarzowi prowadzącemu, który zaleci odpowiednią dietę, przepisze witaminy i mikroelementy.
Warto je łykać w czasie ciąży? Niektórzy mówią, że po nich rodzą się dużo większe dzieci.
Rzeczywiście od początku lat dziewięćdziesiątych dzieci rodzą się większe niż na przykład w latach siedemdziesiątych. Ale to nie wina witamin w tabletkach. Śmiertelność noworodków zmniejszyła się w ostatnich latach nie tylko dlatego, że w szpitalach jest lepsza opieka okołoporodowa, że kobiety już wiedzą, czym grozi picie i palenie w ciąży, ale także dlatego, że zaczęły się lepiej odżywiać. W latach siedemdziesiątych matki jadły głównie potrawy mączne i ziemniaczane, tyły 30-40 kg, a rodziły dzieci o wadze 2-2,5 kg (dziś dzieci rodzą się z masą urodzeniową 3,5-4 kg). Ale czy ktoś wtedy słyszał o oliwie z oliwek czy brokułach? Zmieniliśmy dietę, jemy więcej warzyw, owoców, jogurtów, pijemy soki. Nie jestem zwolenniczką przyjmowania witamin - ot, tak sobie. Ale w ciąży matka, nawet odżywiająca się najlepiej, nie jest w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej ilości kwasu foliowego czy żelaza, bo ono potrzebuje ich więcej niż mama jest w stanie zjeść. W czasie ciąży o 50 do 100 proc. wzrasta zapotrzebowanie na witaminy i składniki mineralne.
"Kasiu, jedz za dwoje" - mawiały moje ciocie, kiedy byłam w ciąży.
To podstawowy błąd. Liczy się jakość, a nie ilość jedzenia. Jeśli kobiety tyją w ciąży ponad 20, a nawet 30-40 kg, często rodzą dzieci przedwcześnie i paradoksalnie z niską masą urodzeniową. Bo tłuszcze odkładają im się w biodrach, a do budowy nowego organizmu potrzebne są głównie białka, witaminy i mikroelementy. W czasie ciąży organizm rzeczywiście potrzebuje więcej energii, ale w pierwszym trymestrze kobieta powinna jeść tylko 300 kcal dziennie więcej, w drugim - 400, w trzecim - 500 kcal więcej. Jeśli waga kobiety przed ciążą mieściła się w normie, powinna przytyć 11-16 kilogramów.
Jak powinna wyglądaćdieta przyszłej mamy?
Nie ma produktu, który zawierałby wszystkie potrzebne składniki odżywcze, dlatego dieta przede wszystkim musi być różnorodna. Warto jeść dużo ziaren zbóż, przekonać się do pełnoziarnistego pieczywa razowego, bo ma ono od trzech do pięciu razy więcej składników mineralnych, jest bogate w witaminy i błonnik pobudzający trawienie, ułatwiający wydalanie toksyn. Musi jeść przynajmniej pół kilograma dziennie warzyw i owoców, najlepiej surowych, ale mogą być też krótko gotowane. Nie może zapominać o rybach, w których jest dużo białka, wapnia i nienasyconych kwasów tłuszczowych potrzebnych do prawidłowego rozwoju mózgu i układu nerwowego dziecka. Ich bogatym źródłem są też oleje roślinne - najlepiej z pierwszego tłoczenia, warto je jeść "na surowo" w sałatkach. Ciężarna powinna dwa razy dziennie jeść chude mięso - drób lub wędlinę. To najlepsze źródła żelaza.
A wątróbkę? Wiele osób przekonywało mnie, że jest bardzo zdrowa.
Oj, wątróbkę bym odradzała. Ma bardzo dużo żelaza, ale jest bogata w cholesterol. Poza tym wątroba w organizmie - czy ludzkim, czy zwierzęcym - oczyszcza pokarm z toksyn, jest więc duże prawdopodobieństwo, że znajdą się one na naszym talerzu.
Kawa czy herbata?
Zalecałabym ograniczenie kawy do jednej dziennie, niezbyt mocnej, z dużą ilością mleka. Jeśli chodzi o herbatę - podobnie, można wypić jedną, dwie filiżanki. Za to zawsze dobrze jest pić dużo butelkowej wody mineralnej. Oby tylko nie była wysoce zmineralizowana, z dużą zawartością sodu, bo sód powoduje zatrzymywanie wody w organizmie, a więc także obrzęki. Jeśli kobieta lubi wodę gazowaną, to - wbrew obiegowej opinii - także może ją pić, jeśli tylko nie przeszkadza jej uczucie pełności, które woda gazowana może powodować.
Czy warto w ciąży ufać instynktowi? Niektóre kobiety jedzą w kółko biały ser albo ogórki kiszone.
Jeśli przez kilka dni kobieta je wyłącznie ogórki, bo na nic innego nie może patrzeć, to radziłabym pójść do lekarza. Jeśli jednak ogórek jest dodatkiem do śniadania, obiadu (nawet w parze z zupą ogórkową) i kolacji, ufałabym instynktowi. Zapewne mama potrzebuje więcej witaminy C, a kiszone ogórki to jej bogate źródło.
Mówi się, że letnia matka,czyli ta, która była w ciąży w lecie, ma większe szanse na urodzenie zdrowego dzieckaniż matka zimowa...
Tak może było 10-15 lat temu, myślę że dzisiaj to nieprawda. Niektóre warzywa i owoce można kupować przez cały rok. Szczególnie cenne są też brokuły, cytrusy i mrożonki, bo to najlepsza forma zdrowego przechowywania żywności.
Jak zaplanować posiłki w ciągu dnia?
Jeść mniej a częściej: duże śniadanie, dużo mniejsze drugie śniadanie, obiad, mały podwieczorek i raczej mała kolacja. Dziecko rośnie i potrzebuje regularnego odżywiania, nieregularne jedzenie powoduje spadek cukru we krwi, a to może powodować mdłości, zawroty głowy i osłabienie u przyszłej mamy.
Niektóre poradniki zalecają, by uważać na każdy kęs, liczyć kalorie, codziennie się ważyć.
To bzdura. Przyszła mama powinna się kierować zdrowym rozsądkiem. Musi po prostu wybierać produkty różnorodne, najzdrowsze, pełnowartościowe i nie przesadzać z kaloriami. Ważne, by nie wpadać w panikę. Ciąża to nie jest choroba. Matka, która obawia się, że w ciąży za bardzo przytyje, i dlatego się głodzi, wyrządza wielką krzywdę swojemu dziecku.
Czego jeszcze nie wolno w ciąży?
Trzeba uważać na sól, bo zatrzymuje wodę w organizmie. Odradzałabym żywność "light", bo przyszła mama potrzebuje pokarmów pełnowartościowych, jak najmniej przetworzonych. Nie warto jeść hot dogów, zapiekanek, ciastek, chipsów, pić alkoholu i napojów typu cola. Nie jeść odgrzewanych półproduktów: zup z torebek, żywności nasyconej konserwantami i barwnikami. Oczywiście, jeśli kobieta w ciąży raz w miesiącu wypije trochę coli, raz na jakiś czas zje ciastko czy czekoladę, raz w tygodniu pozwoli sobie na kieliszek czerwonego wina, to nic się nie stanie ani jej, ani dziecku. Ważne, by pojadanie nie weszło w nawyk, bo po co serwować sobie i dziecku puste kalorie i sztuczne konserwanty?
Czy dieta wegetariańska jest bezpieczna w ciąży?
W ciąży może być stosowana dieta semiwegetariańska (oparta na warzywach, owocach, nabiale, jajach, drobiu i rybach), ale nie czysto wegetariańska czy - nie daj Boże - wegańska (tylko owoce i warzywa). Dlaczego? Bo kobieta w ciąży potrzebuje na przykład dużo żelaza. Żeby dostarczyć organizmowi tyle żelaza, ile ma 100 g wołowiny, musiałaby zjeść 1,5 kg szpinaku - warzywa najbardziej bogatego w żelazo.
W pierwszym trymestrzezdarzają się mdłości, zaparcia, pod koniec ciąży - zgaga i wzdęcia. Czy można je złagodzić dietą?
Na poranne mdłości czasem pomaga zjedzenie czegoś szybkiego - banana, müsli z jogurtem - wypicie szklanki soku, by szybko podwyższyć poziom cukru we krwi (niski może być przyczyną mdłości). Jeśli kobieta ma jednak wstręt do jedzenia, nie jadłabym na siłę, ale poczekała, aż mdłości przejdą.
Na zaparcia radzę jak najmniej słodyczy i białego pieczywa, jak najwięcej ziaren, pestek, kiełków, pieczywa razowego, owoców (dobre są suszone śliwki) i warzyw.
Najtrudniej za pomocą diety leczyć zgagę. Warto jeść ostatni posiłek dwie-trzy godziny przed snem, unikać słodyczy, czosnku, mięsnych ciężkich sosów i wywarów, ostrych przypraw. Jeśli jednak to nie pomoże, trzeba iść do apteki po tabletki na zgagę (można je kupić bez recepty, ale warto zapytać, czy nie zaszkodzą kobiecie w ciąży).
Czy dietamamy karmiącej powinna się różnić od ciążowej?
Zasadniczo nie. Matka podczas karmienia nie powinna się odchudzać, ale zwracać uwagę, czy nie przesadza z kaloriami. Dieta karmiącej powinna być lekko strawna, to, co je matka, trafia przez mleko do układu pokarmowego dziecka. Sama raz widziałam, jak niemowlę odwróciło głowę od piersi, która zbyt pachniała mu czosnkiem. Dlatego lepiej unikać ostrych przypraw, fasoli, kapusty, grochu, napojów gazowanych.
Czy rzeczywiście dieta matki może w znacznym stopniu wyeliminować prawdopodobieństwo kolek u dziecka karmionego piersią?
Jeśli kolki pojawiają się bardzo szybko, to znaczy około drugiego--trzeciego tygodnia życia noworodka, trzeba się uważnie przyjrzeć swojej diecie, warto nawet zapisywać zjedzone pokarmy. Lepiej wtedy unikać pokarmów uchodzących za alergizujące: truskawek, cytrusów, nabiału i mleka, czekolady. Jeśli to nie pomoże, można w porozumieniu z lekarzem przejść na monodietę, czyli przez jeden-dwa dni jeść przykładowo marchewkę i obserwować, jak dziecko reaguje. Jeśli dobrze, po dwóch dniach dodać do diety na przykład chude mięso, a potem ziemniaki. To bardzo ciężka praca, ale czasem daje efekty.