reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCóWKOLAND 2008--wątek glówny

CZERWCÓWKOLAND 2008

  • dobrze

    Głosów: 0 0,0%
  • że już jest

    Głosów: 0 0,0%

  • Wszystkich głosujących
    14
reklama
Anikulka, fakt, że okna się brudzą, ale za często to ja ich nie myję....:zawstydzona/y: Do tego okna stare, szyby krzywe, duże. Okna skrzynkowe, a nie jak te nowe zespolone, więc ma 36 dużych szyb do mycia....
 
Magdziarka gratuluję zakończonego remontu :-) i nawet trochę Ci zazdroszczę, bo u mnie wszystko w powijakach, a kurzu masa :sorry2: ale nie jest źle. Już prawie wszystko przygotowane do wykańczania. Ekipy nie będziemy brać, tylko teściu wpadnie na kilka dni i będzie po sprawie :tak:
 
Na szczęscie Nospa pomogła nie od razu jak to sobie wyobraziłam ale przeszło. Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk. Szczerze to trochę się bałam:szok:. Dzisiaj narazie jest OK ale zobaczymy co będzie w ciągu dnia. Mąż przestraszył się co chwilę pytał jak się czuję, a jak mówiłam , że lepiej to nie chciał mi wierzyć i mówił że mówię tak pewnie po to żeby go uspokoić. Wyglądał gorzej ode mnie:-D

Anikulko i Mata myślę, że może to i lepiej , że nie wiecie co to jest to twardnienie brzusia. Nic przyjemnego:-(. A na pewno jak brzusio stwardnieje będziecie wiedziały, że to jest właśnie to. Brzucho będzie twardy jak kamień.

Anikulko na pewno będziesz świetną mamą. Tak jak napisała Magdziarka mądra miłość wystarczy. Reszta sama przyjdzie. Będzie dobrze.

Julia bardzo mi przykro. Jestem z Tobą myślami. Nie denerwuj się za bardzo bo to i tak już w niczym nie pomoże. Ściskam
 
Magdziarka super, że już po remoncie. Koniecznie wklej zdjęcia i pochwal się:tak::tak:
Ja mieszkam niby w centrum, ale jest to rejon domków tak więc jest w miarę spokojnie. W sezonie jest pełno wczasowiczów, ale ja lubię ten młynek miasteczko zaczyna żyć. I znajomych od siebie z wcześniejszego miejsca zamieszkania spotykam. Nie mogę narzekać. Blok w którym mieszkają 4 rodziny. Starsi ludzie więc jest spokój i cisza. Sąsiadkę mam na którą zawsze mogę liczyć, czy Kacpra podrzucić, czy coś przeszyć:-D. Do tego jeszcze jak byłam na początku ciąży podrzucała mi ogóreczki kiszone tak sama od siebie. A ogródek który posiadam to dla mnie jak zbawienie. Kacper może bezpiecznie sam pobiegać i pobawić się na podwórku. I szczerze to narazie nie zamieniłabym mieszkanka na inne. Może dlatego że to pierwsze nasze własne:-D
 
Mój Maluszek też bryka sporo. Wczoraj to już w ogóle pobił rekord, ale nie wiem czy nie wynikało to z tego, że brzuch mi się często napinał. Na szczęsce nie jest to bolesne:tak:Najśmieszniej wygląda mój brzuch jak mały z któregoś boku naciska chyba głową. Brzuch przybiera śmieszny kształt. Z jednej strony wypchany a z drugiej spłaszczony:-D:-D.
 
reklama
no dobra napiszę teraz co i jak;

A więc lekarz który operował moją mamę na Klinice polecił nam tego lekarza - jest on z tego szpitala (prywatna klinia mająca kontrakt z NFZ-tem a wiec porody gratis). Jest on współwłaścicielem tej kliniki i z-cą ordynatora od razu:-). Od 1 IV ma być neonatologia na Ujastku (bo tak się nazywa szpital).
Wiec zbadał mnie dokładnie i co następuje:
- jeśli przepływy będą złe będziemy ciagnąć tak długo ciazę jak się da a potem robimy cięcie. Powiedział ze nie będziemy zgrywac bohaterów i on nie bedzie ryzykował ze się dziecko udusi
- jeśli przepływy będą dobre (a na razie jest wszystko w najlepszym porzadku) to mogę rodzić normalnie pod warunkiem ze dzieciak nie będzie powyzej 4200gram - 4300 gram. I znieczulenie dostanę na 100 % bo to trzeba obiniżyć poziom stresu mamy i dziecka na poród. Podoba mi się to hihihi.
- martwi go waga w sensie ilosciowym nie ile przybrałam bo tak źle nie jest- mam nie jeść słodyczy i wolno mi jeszcze tylko przytyć 3 kg (nie wiem jak to zrobie) - bo chociaż się zdziwił że waga tyle pokazuje a ja przecież nie wyglądam na tyle!!! No ale tak jak pisałam było w butach i ubraniu i wieczór wiec było wiecej o 4 kg niż na mojej wadze. Tłumaczyłam mu to - przyjął do wiadomości a słodyczy i tak mam nie jesć:crazy:. W sumie jak się zastanowic to gość ma rację - słodycze nic nie wnoszą ani mi ani małemu - tylko wielką dupę moja mogą wnieść ewentulanie. No i wolę jeszcze przytyc 3 kg a nie 13 ale słodyczę dalej jem... Nie umiem się opanowac. Macie jakieś rady laseczki?

- synek wazy 1281 gram, BPD - 7.16, FL - 5,59, AC 24,7, HC 27,6 (kurna duzą ma już tą głowę - Marysia jak się urodziła miała 33 cm a on ma juz 27????) Chyba mnie rozerwie w trakcie porodu

- ale najwazniejsze - moge odstawic Fenoterol - powiedział że przy takiej pępowinie jak najmniej syfu mam jeść. Na razie nie żrę tego paskudztwa, brzuch bardziej napęity i trche pobolewa, stawia się ale nie częściej niz 10 razy na dzień a tyle pozwolił. Szyjkę mam trochę skróconą ale powiedział ze jak na wieloródkę to jest jak najbardziej w normie
- żelaza mam brać 2 dziennie bo teraz dzidzia najwiecej zabiera a jak go nie mam zbyt wiele to jak go zabierze?

Generlanie był miły, zrobił na mnie wrazenie kompetentnego, wiem co i jak odnoscie porodu, przestałam się miotać, bać (tzn. porodu akurat zaczełam bać się znowu:-( nie wiem czemu - bo moze znowu się to takie realne zrobiło). Nie cackał się ze mną co prawda ale ja już mam dosć cackających się mdłych lekazy. Jest konkretny a o to mi chodziło. Podoba mi się - wziął 120 zeta. Drogo ale tych wizyt nie będzie jeszcze tak wiele. Następna 22 kwietnia. jestem jakaś taka wewntrznie spokojniejsza ze jakby co nie będe się kulać od szpitala do szpitala i w razie czego mam w odwrocie cesarkę jak tylko stwierdzą ze coś jest nie tak. Acha poród rodzinny kosztuje mnie 150 zl bo mam z tamtąd lekarza. W wodzie raczej nie mogę rodzić. Znieczulenie bezpłatne. Pokoje dwuosobowe z łazienką - luksus. Główny neonatolog jeździ prywatnie do mojej Marysi wiec też go znam doskonale. Jeszcze sie tylko zastanowię czy brać położną czy nie ale to juz decyzje podemję po następnej w izycie w 8 miesiacu.
No to tyle. Mam nadzieję ze was nie zanudziłam....
 
Do góry