no dobra to ja na szybko
pewnie będzie mnie teraz mało na forum bo musze się na prawde oszczędzac. Miałam wczoraj taką jazdę ze padniecie jak wam opowiem.
Pojechałam sobie na zakupy i juz myślałam ze nie wrócę. Bo oczywiscie milion siatek - 15 razy nosiłam je do aut, potem apteka, real i złapały mnie takie skurczeże myśłam ze nie dojade do domu. Juz nawet miałam myśl żeby porzucić auto ale sobie myślę nie !!! Będe twarda! Ledwo dotarłam do domu - cała czerwona, spocona, normalnie pot na głowie a tu skurcz za skurczem.... Mąż sie przeraził nie na żarty - położyłam sie a tu jeszcze gorzej. Wziełam dwie nospy forte i wlazłam pod prysznic. Pod prysznicem położyłam się w wannie i lałam wodą po brzuchu - jezu jaka ulga. Oczywiscie jak mnie przestało bolec to usnęłam w wannie..... NO wiec jak już wszystko było ok to po popołudniu dostałam takiej boegunki, zaczęło mnie mdlić i rozbolała mnie żołądek. Poszłam do kibelka, wycieram się a tu hop - glut na papierze. Ale przeźroczysty na szczęście. Mówię do meża że mi czop zaczyna schodzić a on schiz ze nic nie przygotowane hehe. Położyłam się do łożka i spałam 2 godziny. Jak wstałam to na szczęscie wszystko przeszło. Dziś już tylko lekko brzuch się stawia. Ciekawa jestem tylko czy to faktycznie czesc czopa wypadło ale wydaje mi isę że tak bo nie mam normalnie żadnych upławów ani wydzieliny tylko to różowe plamienie na wkładce o którym pisałam... Na razie nie rodzę bo mam przesrany tydzień ( jutro przyjeżdża moja babcia z dziadkiem bo babcie musi iść do lekarza bo zaczeła wymiotowac krwią.....:-(, siedza uy mnie do wtorku, we wtorek sie wyprowadzam bo od środy wymieniają mi rurki gazowe w mieszkaniu - w czwartek wracam bo już mi podepną gaz z powrotem i trzebna posprzątać i w piątek dopiero kończę 37 tydzień więc dopiero jak chce wyłązic to mu w sootę pozwalam.....]
Ale znając moje szczęscie pewnie mnie tak bedzie męczyć i męczyć i nic z tego nie będzie..... Jakos się boję ze jestem nienormalna i nie moge normalnie urodzic..... Schiza mam takiego od paru dni....
A śniło mi isę dziś ze urodziłam 7 kg dziewczynkę. fajnie nie???