reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2024

Ja w III ciąży miałam usg prenatalne i doktor(nie mój prowadzący tylko z kliniki) powiedział że jeżeli obraz wychodzi ok i nie ma żadnych obciążeń to nie ma potrzeby żeby robić test. To było 7 lat temu więc może wytyczne zmieniły się. A może też warto pomyśleć kiedy rzeczywiście trzeba a kiedy chodzi tylko o naciągnięcie na kase(nie twierdzę że tak jest w tym przypadku).
Może warto zagłębić się w temat, popytać, poczytać...
Tylko to chyba zależy od lekarza. 🙈 Mam przypadek w rodzinie, że dwójka dzieci zdrowych i lekarz ,który prowadził wszystkie ciążę też powiedział, że nie trzeba robić, bo dzisci zdrowe to nie ma potrzeby. I dziecko urodziło się z zespołem Downa. Także to loteria myślę.
Jeden lekarz powie, że progesteron się bada a drugi powie, że nie, bo jest wydzielany skokowo. Jeden daje proga jak beta wynosi 100 a drugi nie da póki nie zobaczy nic na usg. 🤷‍♀️ ;)
 
reklama
To ja nie rozumiem już .. to samo USG prenatalne jest kompletnie bez sensu rzeczywiście ? Już nie bede zmieniać.. zrobię ten test , będę miała pewność , że na pewno wszystko okej. Tylko czemu w poprzedniej ciaży nikt o tym nie mówił nic ..
samo usg też nie jest bez sensu. Dokładnie sprawdza się budowę ciała dziecka i w 1 trym przezierność karkową. Jesli ona jest za duża może ale nie musi wskazywać np zespół Downa. I wtedy robi się też testy pappa z krwi. Wtedy na podstawie pomiarów z usg oraz wyników z krwi lekarz szacuje jaka jest szansa że urodzi ci się chore dziecko na dany zespół. Może wyjść np 1:10000 albo 1:4 i żaden z nich nie świadczy że masz chore dziecko, tylko jakie jest ryzyko. A bardziej na ile ciąż z takimi samymi wynikami było dziecko chore. Jak ryzyko duże to wskazana jest amiopunkcja której ryzyko poronienia po niej to 1:1000. Ja jej nie robiłam, bo moje ryzyko wynosiło 1:938, moja córka urodziła się zdrowa. Moja koleżanka miała ryzyko 1:4 ona robila amiopuncje, jej synek też jest zdrowy. Inna koleżanka robiła i ryzyko wynosiło 1:300 ( nie pamiętam dokładnej wartosci) I urodziła jej się córka z zespołem Downa.
 
Mi też tak mówiło dwóch lekarzy 🤷‍♀️. Więc myślę, że tu dużo zależy właśnie od podejścia. Przecież nie napisała, zw jest mało wiarygodne. Tylko tak przekazał jej lekarz. ;)
Dziękuję za usprawiedliwienie mojej wypowiedzi :) ja sama się na tym wszystkim nie znam i napisałam tylko co usłyszałam dziś od lekarza.
 
Umawialam wizytę prenatalna. I Pani mi powiedziała , że test Pappa jest najważniejszy w badaniu. Ze tańsze jest samo USG. Ale to decyzja dobrowolna. Zadzwoniłam do swojego ginekologa. Powiedział , że takie USG to on sam potrafi wykonać. Ale daje 60% i bez sensu je robić bez testu. Lepiej dołożyć i mieć 95%. Więc umawiam się z testem. Dziwię się , że w poprzedniej ciaży zrobili mi tylko USG i nikt nie poinformował jak ważny jest ten test ..
cześć, mam troszkę bardziej zaawansowaną ciążę, ale już to wszystko przeżywałam, więc się wtracę :). Ogólnie jeżeli chodzi o badania prenatalne to powinni robić je lekarze z certyfikatem FMF, warto tylko poczytać najpierw opinie o lekarzu, ja nie przeczytałam i bardzo żałuję bo zaoszczędziłabym sobie stresu. I pamiętajcie że badanie pappa jest statystyką, nie musi od razu oznaczać chorego maleństwa, zwłaszcza jeśli obraz USG jest prawidłowy. Powodzenia! :)
 
Ja w III ciąży miałam usg prenatalne i doktor(nie mój prowadzący tylko z kliniki) powiedział że jeżeli obraz wychodzi ok i nie ma żadnych obciążeń to nie ma potrzeby żeby robić test. To było 7 lat temu więc może wytyczne zmieniły się. A może też warto pomyśleć kiedy rzeczywiście trzeba a kiedy chodzi tylko o naciągnięcie na kase(nie twierdzę że tak jest w tym przypadku).
Może warto zagłębić się w temat, popytać, poczytać...
No właśnie mój lekarz nie jest raczej za naciąganiem na kasę bo sam jak usłyszał kwotę to powiedział , że kurcze drogo. Ale jak robię USG to bez pappy nie ma sensu bo wyjdzie jakieś 60%. Nie wiem już co robić. Bo skoro piszecie , że wynik często jest fałszywy to na cholerę robią wogole to badanie i straszą kobietę w ciąży :/
 
reklama
Do góry