Cześć dziewczyny
jeszcze trochę nieśmiało ale witam się z Wami, bo podczytując Was widzę że tutaj znajdę wsparcie
Bardzo długo staraliśmy się o dziecko,już zaczęłam tracić nadzieję, że kiedykolwiek się uda, tym bardziej że czas gonił, mam 34lata, każdy lekarz powtarzał to jak mantrę na każdej wizycie, że to już czas, że do następnego roku pasowałoby zajść w ciążę (tak jakbym tego nie wiedziała, a to w żaden sposób nie pomagało)
OM 14.09. i jakie było moje zaskoczenie jak zobaczyłam 2 piękne kreseczki na teście, z pół godziny nie mogłam się uspokoić i przestać płakać
na pierwszej wizycie widać było pęcherzyk ciążowy, parę dni później zaczęłam delikatnie plamić i zaczął boleć mnie brzuch, po szybkiej wizycie u lekarza okazało się że zrobił się krwiak w okolicy pęcherzyka, przepisał 3x1 duphaston i kazał leżeć, dużo odpoczywać i się nie przemęczać. Serduszka jeszcze nie było widać, lekarz stwierdził że powinno być widać za tydzień na wizycie kontrolnej 3.11.ale że pęcherzyk się powiększył i że pojawiło się w nim ciałko żółte. Tak bardzo się cieszę że się udało, ale z drugiej strony tak bardzo się boję czy wszystko będzie dobrze i boję się cieszyć
miłej niedzieli