reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2020

reklama
Dziewczyny,
Ja dziś też jakoś zestresowana, a do 16:30 daleko..
Byłam rano na pobraniu krwi.. Było tyle ludzi, taka duchota i wchodzę do gabinetu i mówię że zemdleje a one że mam sobie poradzić. Mroczki przed oczami, głucho w uszach, mój mąż jak mnie zobaczył to ledwo zdążył mnie złapać żebym nie upadła a one nawet się tym nie przejęły.. Czy wam też się zdarza mieć takie słabości? Ja jak za długo stoję i jest zbyt duszno to od razu lecę, a przed ciąża tak nie miałam..
 
Rozumiem. Oczywiście najważniejszy Twój spokój i poczucie że robisz wszystko. Myślałam że to może jakiś zwykły lekarz. I wyjaśnia to też opóźnienia. Wszystko będzie dobrze, wierzę w to. A na którą masz wizytę? Mocno trzymam kciuki [emoji110]
16:30 więc trzymajcie kciuki, bo bardzo będę ich potrzebować. Moja córcia już dowiedziała się o dzidziusiu (podsluchala rozmowę) i nie dopuszczam myśli, że znowu coś pójdzie źle. Bo ona już mówi, że będzie kołysanki dzidziusiowi śpiewać. Będzie z nim spać itp. A tak chciałam utrzymać to w tajemnicy
 
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty ✊✊✊!!
Ja jutro jadę do kliniki, już tu się nie odważe. Mimo że mój gin przyszedł i przyjął mnie prywatnie w niedzielę, to i tak gdyby coś tu się działo to by kierowali na oddział a nie chce za żadne pieniądze. Trochę zapłacę za te wizyty ale trudno.

Dziś myślałam że nie odwioze syna do przedszkola. Wracałam się do domu żeby wymiotowac. Boję się aż z łóżka wstać, dom pusty, kurz leży to i ja leżę.
 
Ja również melduję się na czerwiec, 9.06. :)

Wczoraj miałam przykrą sytuację, bo dostałam krwotoku w pracy, tak że do krzesła przebiło i ciurkiem leciało w wc. Pojechałam szybko do lekarza i okazało się, nic strasznego ale brzuch mnie bolał w podbrzuszu i dostalam L4 do końca tygodnia.
Najgorzej, że w pracy szef nie wie i komentuje już, że się nie spodziewał, że chorobowe itd. Wielki problem dla niego 4 dni zwolnienia bo przecież ze swojej kieszeni płaci. Wkurzona jestem i nie tego się spodziewałam!
 
reklama
Mi głupio siedząc w domu ale przy tym samopoczucie też leże razem z kurzem [emoji85][emoji85][emoji85]
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty [emoji110][emoji110][emoji110]!!
Ja jutro jadę do kliniki, już tu się nie odważe. Mimo że mój gin przyszedł i przyjął mnie prywatnie w niedzielę, to i tak gdyby coś tu się działo to by kierowali na oddział a nie chce za żadne pieniądze. Trochę zapłacę za te wizyty ale trudno.

Dziś myślałam że nie odwioze syna do przedszkola. Wracałam się do domu żeby wymiotowac. Boję się aż z łóżka wstać, dom pusty, kurz leży to i ja leżę.
 
Do góry