Hej dziewczyny,
ale mnie tu dawno nie bylo. Moj synek ma juz 7,5 miesiaca. Jak mial 5,5 nauczyl sie obracac z brzuszka na plecy, jak mial niecale 7 nauczyl sie obracac z plecow na brzuszek. Dosc dlugo potrafi posiedziec zanim sie przewroci na plecy. Dopiero teraz zaczyna sie turlac przy sprzyjajacym humorze. Maruda straszna, duzo go nosze, spi w ciagu dnia 3 x 45minut. Niedawno mial dobry tydzien, gdzie mogl zajac sie soba na dluzej i mial dobry humor, zwienczenim tego dobrego tygodnia byly dwie dolne jedynki (masochista, czy jak?). Marzy mi sie, zeby raczkowal (nie to, ze teraz, juz, tylko ogolnie, zeby poraczkowal troche zanim zacznie chodzic). Staram sie z nim cwiczyc raczki, bo sam z siebie ani mysli sie na nich podpierac. Za to nogi szalone. Jak czuje podpore to od razu je prostuje, na szczescie nie wie jak uzyc raczek, zeby sie czegos przytrzymac, wiec nie wstaje. Jakis czas temu odkryl, ze w pieluszce schowane sa ciekawe rzeczy, jak go przewijam to maca z sie ogromnym zamilowaniem xD Ciagnie i szczypie sobie to i owo i nie wiem czy mu na to pozwalac, zeby nie zrobil sobie krzywdy. Z drugiej strony, moze by sie nauczyl ze nie trzeba wszyskiego chwytac z calej sily. Glowka jeszcze troche skosna. Gaworzy ( w tym 'mama" <3). Lubi zupki warzywne ktore mu gotuje. Poradniki mowia, zeby zaczac od warzyw, bo dzieci lubia owoce... No moj synek nie, nie znosi nawet banana, o reszcie kwasnych owocow nie wspominajac
Przed porodem planowalam sprobowac miec jedno dziecko po drugim (zanim mi sie skonczy macierzynski). No ale moja interpretacja karmienia na zadanie sprawila, ze na dzien dzisiejszy mamy w ciagu dnia ok 10 karmien, maluch nie pije z butelki (zdarza mu sie zassac i wypic ze 30 ml, ale tylko w ramach zabawy, jak jest glodny to nie ma szans, nawet na moje mleko). Od kiedy skonczyl 4 miesiace budzi sie w nocy na cycka tak czesto, ze spi z nami a ja tego nawet nie licze, wiec nie wiem jak mialabym go odstawic od piersi (sama bym chyba popadla w depresje po tym odstawieniu) no wiec i okres nie wraca...
Jutro idziemy na szczepienie, a nie bylismy u pediatry od 2,5 miesiaca. I tak mi mija to macierzynstwo, z jednej strony niby szybko rosnie, juz tyle miesiecy minelo, z drugiej strony wciaz taki nieporadny.
A jak tam u was?