reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2020

Ja w 8.5 tyg dostalam tabletki. Po kilku godzinach było po. Boli bo są skurcze. Wszystko trzeba do czegoś poronić, żeby potem zrobić badanie histopatologiczne. Po wszystkim USG i sprawdzają czy nie trzeba robić zabiegu. Potem zwolnię na kilka dni i tyle. Ja wyszłam tego samego dnia co poronienie. Potem długo jeszcze jest krwawienie. Ale lepiej tak niż z zabiegiem, jednak szybciej organizm się regeneruje.
Czyli kilka godzin w szpitalu się spędza tak? A po normalnie chodziłas itp czy miałaś leżeć?
 
reklama
Czyli kilka godzin w szpitalu się spędza tak? A po normalnie chodziłas itp czy miałaś leżeć?
Ja osobiście tabletki nie polecam. Bardzo mało kobiet się do końca oczyszcza od 7 tygodnia. I tak jest potrzebny w 80% zabieg łyżeczkowania. Boli cholernie. Po zabiegu się szybko dochodzi do siebie i ja już po 2 miesiącach mogłam się starać o dzidzie.
 
Ja mam 8 tydzień i wspomniała tylko o tabletkach, nic o lyzeczkowaniu. Ja nie pracuje wie nie potrzebuje urlopu itp.

mi dali czas abym poronila samoistnie. wyslali mnie do domu i dali czas do konca tygodnia. Troche krwawilam, w poniedzialek mialam kontrole i prawie wszystko sie samo oczyscilo. Ale ja w innym kraju mieszkam..
 
Czyli kilka godzin w szpitalu się spędza tak? A po normalnie chodziłas itp czy miałaś leżeć?
Generalnie na początku leżysz (tabletki dopochwowe, muszą zacząć działać) ale potem już lepiej pochodzić. Przeciwbólowe leki też poprosiłam jak już naprawdę bolało. Jeszcze jedna dziewczyna ze mną dostała tabletki, ale ona leżała i jak zobczyla że mnie zaczyna boleć od razu poprosila o leki przeciwbólowe i ona niestety została na noc w szpitalu, bo nie było finału. Nie wiem czy takie leżenie o środki przeciwbólowe podane za wcześnie nie opóźniły skurczy. Nic przyjemnego, ale wyjścia nie ma :( potem jest już lepiej. Hormony odpuszczają, i udaje się znaleźć pocieszenie i taki spokój. Natura sama czasem wie lepiej. jak rozmawiam z koleżankami, znajomymi okazuje się że prawie każda ma poronienie za sobą. Trzymam za Ciebie kciuki. Bądź dzielna. Ja po pierwszym normalnym cyklu dostałam zielone światło od lekarza. W 3 się udało.
 
@Ewoka bardzo mi przykro [emoji3525] trzymaj się mocno. Przytulam Ciebie

O tabletkach się nie wypowiem, ale u mnie poronienie w 10t a ciąża zatrzymała się na 8 i miałam zabieg. Tego samego dnia wyszłam do domu. Fizycznie ok ale psychicznie źle było. A po 4 miesiącach, w pierwszym cyklu udało się i po kolejnych 9 miesiącach synek był na świecie.
 
A czemu tabletkami Cię nastraszyli? Co w nich takiego?

Mi moja ginekolog polecała właśnie tabletkę i czekanie, żeby było bezinwazyjnie. Dlatego zgłosiłam się do szpitala po tabletkę, ale tam mi powiedzieli ze nie maja miejsc i musiałabym dostać tabletkę do domu, a co więcej ten lekarz pokazał mi dziewczynę (ale w starszej ciąży, brzuch był już widoczny) która wróciła na IP ze strasznymi bólami po tej tabletce. Nie wiem czy to była prawda, czy chciał mnie nastraszyć, bo nie miał miejsca na oddziale i nie chciał mi przepisać tej tabletki. Poczytałam tez w internecie jak wyglada takie samooczyszczenie i ostatecznie stwierdziłam ze chyba wolę żeby to się odbyło przez łyżeczkowanie, pod narkoza. Ale fakt ze organizm się szybciej regeneruje bez zabiegu, nie ma ryzyka powikłań itp. wiec myśle, ze to decyzja indywidualna.
 
reklama
Ja dziewczyny cała w nerwach. Miałam dziś wizytę i okazało się że zarodek troszkę jest za mały jak na ten tydzień ciąży. Mało tego w sobotę na IP wydaje mi się że zmierzył go lekarz na 54mm a dziś wyszło 34. Na usg w sobotę widziałam chyba bijące serce(niby lekarz nic o tym nie mówił może to moja wyobraźnia lub złe coś zinterpretowalam) a dziś podobno zarodek zbyt mały by biło serce. Jestem załamana.
 
Do góry