reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czego najbardziej nie lubimy robić przy naszych aniołkach?

Ja rzeczy Judi piore raz w tygodniu i to i tak za duzo chyba....bo ma jeszcze wtedy mase ciuchow...noa le wsumie mniej wyboru:)
Prasuje czasem ladne wyjsciowki i pieluchy!no i to co ewidentnie jest pogniecione.

Nie znosze jak Judi ma sama pieluche na pupie bo non stop ja zdejmuje...i mecze sie tak juz od miesiaca z nia...chyba przejde z nia na majciory....bo i tak ucze ja siadac na nocnik....
 
reklama
czarownica ha ha ha nie jestem wiec sama,tez lubie jak sa nie pomiete i ladnie zlozone

ja piore dwa razy w tyg.ciemne i jasne,ciuszkow ma tyle ze nie nadanrzam ja we wszytsko ubierac,wcia ktos mi cos daje:-)
 
Jesli chodzi o pranie to ja musze przac ze 2 razy w tygodniu minimum raz a to nie ze wzgedu braku ciuszkow bo tych ma tyle ze niektorych wogole nie zdazyłam mu załozyc a powyrastał, qrde wogole mam tego za duzooo a tych za małych sie niedługo pozbede bo mojemu bratu ma sie dzidzia urodzic za poł roku kiedy Alek bedzie miał roczek i pare dni:-) Aaaa to pranie ze wzgledu na to ze nie mieszcza mi sie w pojemniku na jego brudy w łazience i wtedy musze prac:tak:
 
Ja pranie robię jak się nazbiera ciuchów :-) tzn. ja piorę wszystkie nasze ubrania razem. Też lubię mieć poukładane i wyprasowane, ale nie zawsze mam chęć żeby to zrobić ;-)
Ostatnio nienawidzę ubierać i przewijać Ani, bo naprawdę czasem boję się zrobić jej krzywdę, bo nie umiem jej utrzymać :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
 
mam problem i musze to wam napisac. Jak jestem sama z Wiktorem to on jest nie do wytrzymania, doslownie prawie non stop placze, nie chce sie niczym bawic, jak go nosze ryczy i tak cale dnie. Ja juz mam tego naprawde serdecznie dosc. Wracam zmeczona z pracy, odbieram go od mamy i ciagle widze jego skwaszona buzke :( zupelnie nie mam wtedy ochoty sie nim zajmowac bo to nie przynosi zadnych rezultatow :( jestem zalamana, nic mnie nie cieszy i jest mi strasznie ciezko, bo Maciek do pozna w pracy i w szkole siedzi :/
 
Kropecka,a czy towja mama wychodzi z nim na spacer????

Co by ci tu poradzic,hmm........Wikus na pewno jest bardzo steskniony za Toba,kiedy juz jestes chce ci pokzac jak bardzo z tego powodu pewnie jest mu smutno,a bawisz sie z nim,czy zostawisz go aby sam sie czym zajol.A moze on malo spi i poprostu jest zmeczony i odbija sie to walsnie w taki sposob,muzi byc jakas przyczyna,bo dziecko bez powodu nie placze,tak jest od niedawna????????Moze go cos boli,kurcze no mysle i mylse co moze byc nie tak.......ale tyle togo jest,ze ciezko dociec przyczyny,a na pewno jaks jest
 
reklama
Kropecka swietnie cie rozumiem moj ma b. czesto takie dni, ze tylko na chcwile sie czyms zajmie a tak to ciagle jeczy, buczy...nawet na rekach potrafi tak...a juz najgorzej jest przy ubieraniu:-( Jak z nim wychodze to masakra...co on sie uwyje zanim go ubiore...potem zniose wozek na dół...potem sama sie szybko ubieram, a na koncu jemu kurtke, czape...i wychodzimy to przewaznie on sie uspokaja dopiero na klatce a ja juz cała spocona:wściekła/y: a tu jeszcze sasiadka z miłym tekstem o jest słodki krzykacz...oj głosik to on ma...ale jak sie to słyszy non stop to mozna z siebie wyjsc. Mi sie wydaje, ze niektore dzieci juz takie sa marudy:baffled: Bo co bym nie robiła to on i tak swoje a ja sie dwoje i troje zeby go zadowolic, zmieniam mu miejsce czesto zeby sie nie nudził...staram sie zeby mnie obserwował jak cos robie np. Jak gotuje to zeby tak ciagle nie latac do niego to np. sadzam go w spacerowce na przedpokoju w dzwiach do kuchni...jak jem to w krzesełku siedzi koło mnie i to troche pomaga aczkolwiek nie wiem jak Twoj Kropecka ale Moj to straszna wiercipieta i on by cały czas cos chciał robic co jeszcze nie potrafi i sie wkorza, pozatym szybko sie nudzi:dry:
Trzymaj sie i obserwoj Wikiego moze popytaj tez mame jak tam sie zachowuje i co robia?
 
Do góry