ja zmieniłam lekarza diabetologa w trakcie. uznałam że nie będę się stresować bo trafiłam na straszną babę. dla mnie cukrzyca w ciąży to taka loteria
kasza, ryże i makarony -wybijają mi cukier ale mogę zjeść ziemniaki pod każda postacią i cukier nawet 120 nie przekracza i później nie mam "wyrzutu cukru" .
ja kolację jem max do 21 i jeśli nie zjem węglowodanów to mam ketony moczu. więc na odrobinę sobie pozwalam. Żadne pieczywo ( oprócz orkiszu) u mnie nie wchodzi w grę, piekę sobie bułki ( twaróg, otręby i płatki ) . ogarniesz
grunt chyba to zaparcie i samokontrola. u inem coraz gorzej jest
chyba na końcówce jest ciężej jeść bym mogła ciągle