Hmmm ale fajnie tak sobie poczytać. A więc.Pierwsze miesiące masakra,wymioty i te sprawy( jak pomyślałam o smażeniu czegokolwiek biegłam do łazienki bo buzię już mialam pełna
. W 13 tyg jak ręką odjął minęło wszystko... W 23 tyg przyleciałam do Polski(dodam że mieszkałam w Anglii przez 3 lata i tam zaszłam w ciąże) i zdecydowaliśmy z moim lubym że będę rodzić w Pl. Mamuśka pielęgniarka,znajomości itp... Poleciałam sobie jeszcze na parę tyg popracować i w 35tygc wróciłam do Pl:-) wszystko było ok oprócz tego że się spasłam strasznie 30kg przytyłam i na jednej z wizyt mój lekarz stwierdził że jestem spuchnięta jak balon i podejrzewa gestozę,jeśli się potwierdzi to cięcie na następny dzień bo już jest ciąża donoszona(38tydz)(to była masa i ciało nie wytrzymywało. Nogi puchły masakrycznie mi). aaa, jak ja usłyszałam cesarka to w domu wyłam jak głupia. Cały czas chciałam rodzić i tylko rodzić. Położyli mnie do szpitala na gin.porobili badania i wszystko bylo ok. Sanatoryjnie kazali odpocząć ze 4 dni i do domu.(nóżki odpuchły
) Termin miałam na 20 grudnia.W wigilię na ktg poszłam i mój lekarz kazał mi się położyć na przedporodową 26.12 po południu.Chyba że zacznie się wcześniej
. Nic się nie zaczęło. Zgłosiłam sie do szpitala, na drugi dzień kropłówka z Oxytocyna i nic kompletnie.
Nastepny dzień przerwa... acha każdej nocy jakaś laska przychodziła rodzić. Wszystko słychać,każde -przyj,-
-spokojnie, -
-k****zróbcie mi cesarkę bo już nie dam rady.
Wesoło ogólnie!!!W poniedziałek rano(29.12) przyszła położna ciśnienie mierzyć a ja bach 130/90 z rana na śpiącego. Zaraz z ktg przybiegła a dzidzia jak zawsze szalała tak tego dnia tętno 120 -125 i ani jednego ruchu przez 25 min. Zaraz lekarz mnie na badanie wziął i mówi że na usg jedziemy jeszcze.Wracam na salę i słyszę jak krzyczy że ja już śniadania nie jem a sąsiadka z łóżka obok ma pozwolenie. No to szok- cesarkę planują. W ryk. Cała rodzina na nogi postawiona. mama juz w fartuch sie przebrała żeby wszędzie włazić.a na usg usłyszałam - masa płodu powyżej 4kg ,indukcja porodu nieskuteczna,pani Magdo kończymy dzisiaj tą ciążę. Wyszłam z usg o 9.15 a o 9.45 już zacewnikowana leżałam na stole. i sie zaczęło. Anestezjolog przez 20 min prawie próbowała mi sie wkuć w kręgosłup i nic,przez tą tkankę tłuszczową się nie mogła przebić. No a ja w między czasie komentarze typu,,o Jezu jak kobiety mogą płacić za to zeby mieć cesarkę" mój lekarz na to że mnie na koniec Bóg opuścił...I słyszę: panie doktorze bedzie ogólne znieczulenie . Za nim mi podali znieczulenie wyszarpałam anestezjolog za rękę pytając czy się obudzę itp. I co obudzili mnie ,pamiętam wszystko jak przez mgłę. A dodam że jak mnie pani doktor zapytała jak sie czuje odpowiedziałam że *******owo. Jak mi to mój przypomniał na 2 dzień to ją przepraszałam. Jak mnie wwieźli na sale mój Franciszek kochany już tam był. Tatus na rękach go nosił.O 10.09 na świat przyszedł mój syn:FRANCISZEK Gabaryty:4030g 57cm 10 punktów...
Wspaniale było z pesrpektywy czasu. :-) teraz łobuz ma już prawie pół roku.




-spokojnie, -
-k****zróbcie mi cesarkę bo już nie dam rady.
Wesoło ogólnie!!!W poniedziałek rano(29.12) przyszła położna ciśnienie mierzyć a ja bach 130/90 z rana na śpiącego. Zaraz z ktg przybiegła a dzidzia jak zawsze szalała tak tego dnia tętno 120 -125 i ani jednego ruchu przez 25 min. Zaraz lekarz mnie na badanie wziął i mówi że na usg jedziemy jeszcze.Wracam na salę i słyszę jak krzyczy że ja już śniadania nie jem a sąsiadka z łóżka obok ma pozwolenie. No to szok- cesarkę planują. W ryk. Cała rodzina na nogi postawiona. mama juz w fartuch sie przebrała żeby wszędzie włazić.a na usg usłyszałam - masa płodu powyżej 4kg ,indukcja porodu nieskuteczna,pani Magdo kończymy dzisiaj tą ciążę. Wyszłam z usg o 9.15 a o 9.45 już zacewnikowana leżałam na stole. i sie zaczęło. Anestezjolog przez 20 min prawie próbowała mi sie wkuć w kręgosłup i nic,przez tą tkankę tłuszczową się nie mogła przebić. No a ja w między czasie komentarze typu,,o Jezu jak kobiety mogą płacić za to zeby mieć cesarkę" mój lekarz na to że mnie na koniec Bóg opuścił...I słyszę: panie doktorze bedzie ogólne znieczulenie . Za nim mi podali znieczulenie wyszarpałam anestezjolog za rękę pytając czy się obudzę itp. I co obudzili mnie ,pamiętam wszystko jak przez mgłę. A dodam że jak mnie pani doktor zapytała jak sie czuje odpowiedziałam że *******owo. Jak mi to mój przypomniał na 2 dzień to ją przepraszałam. Jak mnie wwieźli na sale mój Franciszek kochany już tam był. Tatus na rękach go nosił.O 10.09 na świat przyszedł mój syn:FRANCISZEK Gabaryty:4030g 57cm 10 punktów...
Wspaniale było z pesrpektywy czasu. :-) teraz łobuz ma już prawie pół roku.

Ostatnia edycja: