reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Coś poszło źle... czyli poronienie i aborcja

Dołączył(a)
21 Październik 2010
Postów
7
Zaledwie 3 tygodnie temu zalogowałam się jako przyszła mama:-). Byłam taka podekscytowana, happy:happy:, a teraz trwoga, żal, smutek. W nocy 14|15 marca, w trakcie snu dostałam krwotoku i było już pozamiatane... poroniłam. W szpitalu bladym świtem na USG wyszło, że serduszko mojej Zośki nie bije. Około 8ej rano kolejne badanie i potwierdzenie, trzeba przeprowadzić aborcję :sad:. I świat się zawalił. Pierwszy raz widziałam jak mój mąż płakał. On taki silny, dojrzały, płakał jak ja. Ja, wiadomo ryczałam niczym bóbr, wysiadałam psychicznie.
Z samego zabiegu nie pamiętam nic, wiadomo pełna narkoza, wcześniej dobrego uspokajającego miśka dostałam. Po zabiegu niewielki ból brzuszka i pełna świdomość faktu.Ciągle wyłam. Wieczorem byłam już w domu, w swoim środowisku.

Dziś, tydzień później... milion pytań dlaczego? Przecież tak na siebie uważałam, dbałam i oczekiwałam. Odpowiedź lekarza na pytanie dlaczego - smutna, przytrafiająca się statystyka, brak konkretnych powodów, tak się dzieje i już.

Pytanie na dziś... co i jak dalej? Oczywiście chcę mieć dzieciątko, ale jakie mam szanse? jak je mieć? Ile muszę jeszcze nia nie czekać? Przecież ja mam już 34 lata, a jak dotąd nie mam maluszka.

Jestem totalnie zdołowana, załamana i bezsilna.
 
reklama
Mogę cię tylko pocieszyć bo przezyłam to samo. Ból łagodzi czas ale zawsze w sercu zostaje smutek. Dla mnie ratunkiem była kolejna ciąża. Udało się i dzis czuję kopniaczki. Nie dopuszczałam do siebie, ze może być źle. Mam prawie 35 lat. Musisz wierzyć. Pozdrawiam ciepło
 
Sollaris bardzo mi przykro, ale musisz pamiętać, że nie jestes sama. Czy lekarz powiedzial kiedy znow mozecie sie starac?
Pamietaj, ze Twoje dziecko nie odeszlo, zmienilo tylko date przybycia i tego sie trzymaj kochana!
 
Hm... wiem, ze nie jestem sama, dlatego pisze. Czasem warto napisac cos smutnego by umiec sie pozniej bardziej cieszyc z dobrego. Lekarz teoretycznie kazal mi odczekac 3 miesiace - nie wiem jak to jest realnie (jak bylo u was?? po jakim czasie od poronienia znow zaszlyscie w ciaze?? ), a potem: dalej z koksem... Ja mam jednak obawy, czy sie uda. O ta ciaze staralam sie ponad 2 lata :(
 
Dziś, tydzień później... milion pytań dlaczego? Przecież tak na siebie uważałam, dbałam i oczekiwałam. Odpowiedź lekarza na pytanie dlaczego - smutna, przytrafiająca się statystyka, brak konkretnych powodów, tak się dzieje i już.
A może niekoniecznie statystyka, może trzeba zrobić podstawowe badania przekonać się czy statystyka czy jednak jakieś choróbsko się przypałętało???

Pytanie na dziś... co i jak dalej? Oczywiście chcę mieć dzieciątko, ale jakie mam szanse? jak je mieć? Ile muszę jeszcze nia nie czekać? Przecież ja mam już 34 lata, a jak dotąd nie mam maluszka.
Nawet sobie nie zdajesz jaki ogrom tragedii jest jeśli chodzi o poronienia, ba ja 2 lata temu wiedziałam, że jest coś takiego jak poronienie, moja mama poroniła 2x, wiedziałam, że i mnie może to spotkać, ale nie sądziłam, że jest nas TYYYYLEEE !!!

Jestem totalnie zdołowana, załamana i bezsilna.

Zapraszam Cię tutaj

Poronienia

Poczytaj, jest wiele ciekawych tematów, które nas uświadamiają, jak
https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/badania-po-poronieniu-17666/

oraz takich, które dają nadzieję
https://www.babyboom.pl/forum/poron...ekiwaniu-na-cud-narodzin-po-poronieniu-35350/

tutaj możesz nas poznać, nas i nasze Aniołki
https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/poznajmy-sie-28047/

nie jesteś sama
https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/ciaza-po-poronieniu-3780/

a tutaj Aniołkowe Mamy, które noszą nowy cud pod swoim serduszkiem
https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/wiesci-od-ciezarowek-28048/

a tutaj nam się udało, uwierzyłyśmy i tulimy swoje Skarby
https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/wiesci-od-rozpakowanych-mamusiek-45833/

Pamiętaj nie jesteś sama, zapraszamy, czas ran nie uleczy, ale nauczysz się z tym bólem żyć :-(
 
W srode, 23.03 mam wizyte u ginekologa. Zobaczymy co powie. Nie sadze, zeby przypaletala mi sie jakas choroba. Przed ciaza wyleczylam wszystko co mozna bylo wyleczyc. Mam koty - domowe, mialam wysoki wspolczynnik toksoplazmozy, po antybiotyku wszystko ok. Problemy z tarczyca mam - Hashimoto, ale jestem pod stalym nadzorem endokrynologa i l-thyroxyny :D. Konfliktu serelogicznego nie bylo. Innych chorob nie stwierdzono. Uwarunkowania genetyczne... no coz - po fakcie poronienia mama przyznala mi sie, ze sama poronila pomiedzy mna a siostra (10 lat roznicy pomiedzy nami) i to duwkrotnie. Jednak u niej ciaze byly od poczatku odrzucane przez tarczyce i podtruwane przez reumatoidalne zapalenie stawow. Ja tych schorzen nie mam.

Powaznie, planujac ciaze przeszlam wszystkie mozliwe badania na jakie zezwolil lekarz i niemiecka kasa chorych (moje obecne miejsce zamieszkania). Nie bylo zadnych dolegliwosci ani przeciwskazan.
 
Sollaris, wiem ze co przezylas jest straszne, ja takze mam za soba poronienie, wiem co czujesz... najlepiej o kolejną ciążę starac się po 3 miesiacach, wtedy macica jest jeszcze rozpulchniona i wieksze szanse na zaplodnienie. U mnie było tak: staralismy sie o dzidzie przez poltora roku, nic z tego nie wychodziło, nagle w pazdzierniku 2009r. okazuje sie ze jestem w ciąży, 23 listopada poroniałam, po 3 miesiacach zaczelismy sie starac po raz kolejny, wystarczło jedno przytulanie, 19 marca ur. okazało sie ze jestem w ciąży, bałam sie koszmarnie kolejnego rozczarowania, na szczescie 14 listopada urodziłam zdrowiutkiego synka Stasia. Wiem od mojej gin ze po poronieniu najlepiej odczekac wlasnie 3 miesiace, wtedy sa najwieksze szanse. Nie doszukuj sie przyczyn, poniewaz i tak ich nie znajdziesz, tak juz czasami bywa ze dzieci zmieniaja date narodzin. Wiem ze to trudne ale powinnaś teraz sie juz uspokoic, zaczac łykac witaminy dla ciezarnych, zdrowo sie odzywiac a za kolejne 3 miesiace podjac kolejna walkę, głeboko wierzę ze tym razem sie poszcześci. 3-maj się cieplutko, jesli miałabys jakiekolwiek pytania to pisz do mnie śmiało.
 
dziewczyny!!!!! nie poddajecie sie:)!!!!!! jeszcze wszystko bedzie dobrze, u Ciebie tez Solaris.. a potwierdzeniem na to jest moj przyklad..
tez mialam 34 lata kiedy poronilam swoja pierwsza ciaze, tylko nieco pozniej bo w 7 tygodniu i tez myslalam, ze juz nigdy nie uda mi sie miec maluszka.. zaszlam w ciaze trzy miesiace pozniej, a dzis jestem bardzo szczesliwa mama niemal 9-miesiecznego maluszka, ktory jest zdrowy, sliczny i bardzo madry:)
dodam tez ze utrata mojej pierwszej ciazy nastapila kiedy nie bylo przy mnie mojego meza, musial wyjechac sluzbowo do Stanow na dwa miesiace, a to zdarzylo sie zaraz na poczatku jego wyjazdu, wiec przez wszystko musialam przejsc sama.. ale najwazniejsze jest pozytywne myslenie i tez zadawalam po tysiac razy pytanie dlaczego? moze jestem juz za stara na dzieci??? a moj lekarz tylko krzyczal na mnie, zebym nie opowiadala glupot i mowil, czasami tak sie zdarza, natura sama o tym decyduje, widocznie tak mialo byc, a zdrowe dzieciatko na pewno pojawi sie w sobie odpowiednim czasie.. i tego Wam zycze wszystkie moje kochane babeczki:):)!!!!
 
reklama
Witam, ja 10.03 stracilam synka (18+6 tc)- powklania po amniopunkcji...Lekarze powiedzieli mi zeby sie starac jak najszybciej,czyli po drugiej @ ale nie czuje sie jeszcze na silach zeby myslec o... Za duzo bolu i przykrych wspomnien na razie... Mam nadzieje ze ochlone jak najszybciej- wiek tez nie jest moim sprzymierzencem (34 w czerwcu 35!!!) zeby sie starac o nastepne dzieciatko-poza tym wiem, ze zadne nie zastapi tego pierwszego!!!!! Ale w glebi duszy mam nadzieje ze mi zwroca mojego Aniolka i po pierwszym staraniu beda dobre wiesci!!!!!!!!!!! Duzo sobie poczytalam o stratach ale tez nowych, ukochanych "NABYTKACH" forumowiczek i teraz zdaje sobie sprawe ze i moze dla mnie jest jeszcze szansa na uroki macierzynstwa- miejmy nadzieje ze sie nie myle i wszystkim zycze powodzenia!!!
 
Do góry