A to jeden z moich ulubionych:
Pewien rolnik miał kłopot ze świniami, przestały mu żreć.
Poszedł więc do weterynarza, a ten mu poradził, że musi im zrobić dobrze.
Rolnik załadował świnie na żuka, wywiózł do lasu, zrobił co weterynarz kazał i z powrotem do domu.
Następnego dnia świnie znowu nie chcą żreć
No to rolnik świnie na żuka, do lasu, zrobił świniom dobrze, na żuka i do domu.
Kolejnego dnia problem się powtórzył więc rolnik świnie na żuka do lasu itd
Następnego dnia budzi rolnika żona:
-Staszek wstawaj, świnie...
-Co żrą wreszcie?
-Nie siedzą na żuku i trąbią...
Pewien rolnik miał kłopot ze świniami, przestały mu żreć.
Poszedł więc do weterynarza, a ten mu poradził, że musi im zrobić dobrze.
Rolnik załadował świnie na żuka, wywiózł do lasu, zrobił co weterynarz kazał i z powrotem do domu.
Następnego dnia świnie znowu nie chcą żreć
No to rolnik świnie na żuka, do lasu, zrobił świniom dobrze, na żuka i do domu.
Kolejnego dnia problem się powtórzył więc rolnik świnie na żuka do lasu itd
Następnego dnia budzi rolnika żona:
-Staszek wstawaj, świnie...
-Co żrą wreszcie?
-Nie siedzą na żuku i trąbią...