Oj dziewczyny - tyle tu nowości!!! Ja mam też w związku z powyższymi postami sporo do odpowiedzenia.
Jeśli chodzi o pierś w ciągu dnia my przerabialismy to co wy jak Karol miał około 6 m-cy i zaczęłam mu w ciągu dnia podawać więcej różności łyżeczką. Cycuś został tylko rano i wieczorem (w nocy Karol się nie budzi). Na początku było mi bardzo przykro - myślałam, że to już koniec karmienia...ale powiem wam że cycuś pozostał nadal bardzo ważny - już prawie 2 miesiące po buncie i nadal je - nawet czasem ostatnio w dzień, ma generalnie rózne etapy - czasem zje w dzień, czasem zdecydowanie odmawia. Z tym, że my żadnego modyfikowanego mleka nie wprowadziliśmy - lekarz powiedział że dwa razy dziennie pierś i raz kaszka to spokojnie z mlecznych posiłków w tym wieku wystarczy.
Teraz zresztą zaczał bardzo żywo reagowac na moje piersi nawet jak się przebieram - cieszy się wtedy jak głupi, wyciąga rączki, nawet jak nie chce jeść to chce sobie podotykać
Warzywka z szynką gerbera - u nas to jedne z ulubionych dań, Karolek zresztą generalnie lubi sobie pociamkać różne rzeczy więc inna konsystencja mu nie przeszkadza. Z naszego jedzenia też czasem mu coś daję - ziemniaczka, kawałek kurczaka, marchewkę z zupy, wędlnę którą pieką moi rodzice (oczywiście różni się drastycznie od wędlin kupnych). Jeśli chodzi o ilość to te 190 to dla niego mały pikuś - bez problemu radzi sobie z 220 a raz mi zjadł 250 - mieliśmy dwa słoiczki po 150 to zjadł cały i 2/3 - z tym, że to było z tych pierwszych rzadkich zupek. Chyba tez będę musiałą pomyśleć o 2 daniach dla niego.
Danonki można dawać dziecku jak nie ma żadnych problemów i podejrzeń o alergie - tak, jak pozostałe produkty nabiałowe - jak ktoś daje zwykłe mleko to i na pewno Danonka może. Moja koleżanka daje swojemu odkąd chyba nie miał jeszcze 6 m-cy i nic się nie dzieje. Ja nie daję bo my mamy podejrzenie alergii i musimy ostrożnie.
Wiecie że ja ostrożnie wprowadzam nowości o ryzyku uczulającym - tzn dokładnie wg zaleceń - nie możemy z niczym ryzykować, ale ponieważ mój królewicz patrzy jak my jemy jak byśmy go głodzili to ostatnio zaczęłam dawać mu pieczywo chrupkie - ryżowe albo ryżowo-kukurydziane - znalazłąm takie "czyściutkie" - bez przypraw i konserwantów i to jest hicior!!! Jak mu chciałam zabrać bo akurat kaszkę mu zrobiłam to był wrzask na maksa - on zresztą w ogóle najbardziej lubi trzymać sam i jeść.
Co do zabawiania w trakcie jedzenia to u nas niestety czasami trzeba. I to raczej nie dlatego że nie chce jeść, bo jeść lubi - tylko dlatego że nie potrafi tyle czasu bezczynnie usiedzieć w jednym miejscu. Czasem zje całość bez mrugnięcia - a czasem jak jest nie daj boże trochę zmęczony albo właśnie wstał i się jeszcze nie "nachodził" to się kręci, wierci, zaczyna marudzić no i wtedy niestety wszelkiego rodzaju postukiwanie, trzymanie drugiej łyżeczki, szeleszczenie papierkiem...miałam nadzieję że nie będę musiałą tego robić - ale niestety czasem trzeba i też wtedy kiedy się wierci dużo ląduje na jego śliniaku (o - jeszcze jak mu się nudzi to próbuje zdrapać takie kolorowe wzorki ze śliniaka- to też mu bardzo przeszkadza w jedzeniu) i na ubrankach - zresztą zawsze próbuje mi zabrać miseczkę albo zupkę i łyżeczkę - to też nie sprzyja czystości jego ubiorów takie mam samodzielne dziecko...a czasem jeszcze potrai wytrzeć sobie buzię ręką zanim ja to zrobię, po czym przetrze jeszcze włosy albo podrapie się po głowie...jedzonko jest wszędzie - na szczęście bardzo lubi myć buzię, rączki i ząbki po jedzeniu więc sobie z tym radzimy
Jeśli chodzi o pierś w ciągu dnia my przerabialismy to co wy jak Karol miał około 6 m-cy i zaczęłam mu w ciągu dnia podawać więcej różności łyżeczką. Cycuś został tylko rano i wieczorem (w nocy Karol się nie budzi). Na początku było mi bardzo przykro - myślałam, że to już koniec karmienia...ale powiem wam że cycuś pozostał nadal bardzo ważny - już prawie 2 miesiące po buncie i nadal je - nawet czasem ostatnio w dzień, ma generalnie rózne etapy - czasem zje w dzień, czasem zdecydowanie odmawia. Z tym, że my żadnego modyfikowanego mleka nie wprowadziliśmy - lekarz powiedział że dwa razy dziennie pierś i raz kaszka to spokojnie z mlecznych posiłków w tym wieku wystarczy.
Teraz zresztą zaczał bardzo żywo reagowac na moje piersi nawet jak się przebieram - cieszy się wtedy jak głupi, wyciąga rączki, nawet jak nie chce jeść to chce sobie podotykać
Warzywka z szynką gerbera - u nas to jedne z ulubionych dań, Karolek zresztą generalnie lubi sobie pociamkać różne rzeczy więc inna konsystencja mu nie przeszkadza. Z naszego jedzenia też czasem mu coś daję - ziemniaczka, kawałek kurczaka, marchewkę z zupy, wędlnę którą pieką moi rodzice (oczywiście różni się drastycznie od wędlin kupnych). Jeśli chodzi o ilość to te 190 to dla niego mały pikuś - bez problemu radzi sobie z 220 a raz mi zjadł 250 - mieliśmy dwa słoiczki po 150 to zjadł cały i 2/3 - z tym, że to było z tych pierwszych rzadkich zupek. Chyba tez będę musiałą pomyśleć o 2 daniach dla niego.
Danonki można dawać dziecku jak nie ma żadnych problemów i podejrzeń o alergie - tak, jak pozostałe produkty nabiałowe - jak ktoś daje zwykłe mleko to i na pewno Danonka może. Moja koleżanka daje swojemu odkąd chyba nie miał jeszcze 6 m-cy i nic się nie dzieje. Ja nie daję bo my mamy podejrzenie alergii i musimy ostrożnie.
Wiecie że ja ostrożnie wprowadzam nowości o ryzyku uczulającym - tzn dokładnie wg zaleceń - nie możemy z niczym ryzykować, ale ponieważ mój królewicz patrzy jak my jemy jak byśmy go głodzili to ostatnio zaczęłam dawać mu pieczywo chrupkie - ryżowe albo ryżowo-kukurydziane - znalazłąm takie "czyściutkie" - bez przypraw i konserwantów i to jest hicior!!! Jak mu chciałam zabrać bo akurat kaszkę mu zrobiłam to był wrzask na maksa - on zresztą w ogóle najbardziej lubi trzymać sam i jeść.
Co do zabawiania w trakcie jedzenia to u nas niestety czasami trzeba. I to raczej nie dlatego że nie chce jeść, bo jeść lubi - tylko dlatego że nie potrafi tyle czasu bezczynnie usiedzieć w jednym miejscu. Czasem zje całość bez mrugnięcia - a czasem jak jest nie daj boże trochę zmęczony albo właśnie wstał i się jeszcze nie "nachodził" to się kręci, wierci, zaczyna marudzić no i wtedy niestety wszelkiego rodzaju postukiwanie, trzymanie drugiej łyżeczki, szeleszczenie papierkiem...miałam nadzieję że nie będę musiałą tego robić - ale niestety czasem trzeba i też wtedy kiedy się wierci dużo ląduje na jego śliniaku (o - jeszcze jak mu się nudzi to próbuje zdrapać takie kolorowe wzorki ze śliniaka- to też mu bardzo przeszkadza w jedzeniu) i na ubrankach - zresztą zawsze próbuje mi zabrać miseczkę albo zupkę i łyżeczkę - to też nie sprzyja czystości jego ubiorów takie mam samodzielne dziecko...a czasem jeszcze potrai wytrzeć sobie buzię ręką zanim ja to zrobię, po czym przetrze jeszcze włosy albo podrapie się po głowie...jedzonko jest wszędzie - na szczęście bardzo lubi myć buzię, rączki i ząbki po jedzeniu więc sobie z tym radzimy