reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

cos dla podniebienia-czyli menu naszych pociech

no i w szkou jestem jak slicznie dzis nam Klaudia zjadła:-).i troszkę dziubneła chlebka razowego na zakwasie z masłem, serem, szyneczką i całego pomidorka!..Kilka łyzek zupki z warzywami- zielony groszek, ziemniaczki, brokuły, marchew, poźniej troszkę kaszki z kakao, herbatki rózanej dla dzieci i pol szklanki kubusia...normalnie rekord:-)..
 
reklama
Miki generalnie wszystko lubi, wszystkiego chce spróbować. Porcje nie ja duże, za to co jakis czas coś. Mleko 2 razy dziennie - rano i wieczorem, do tego kanapki (najpyszniejsze są takie mega urozmaicone, czyli wędlinka, ser, ser biały, pomidor, ogórek, szczypiorek, rzodkiewka ;-)) i zupki, obiadki (ziemniaczki z mięskiem), aha owoce - ulubione to owoce z kompotu:-Da poza tym banany, jabłka, gruszki, winogrona. A jesli chodzi o warzywa, to najpyszniejsze są "czerwone" czyli marchewka i papryka:tak:
Słodyczy je mało. Jak już cos to drożdżówa z marmoladką, żelek (oczywiście czerwony ;-)), czekoladka bardzo sporadycznie i w małych ulościach.
 
A moja Marta to dziwadło jeśli chodzi o jedzenie. Teraz to nawet nie będę wspominać, bo jest "po przejściach", ale w normalnych warunkach to ja mojego dziecięcia nie rozumiem. W żłobku zjada właściwie wszystko, czasem panie wspominają, że coś tylko podziubała, np. buraczki, szpinak, albo jakaś zupka jej nie podchodzi i zje mało, ale generalnie ładnie zjada, panie nie mogą się jej nachwalić. Tak myślę, że może dlatego, że z dziećmi, widzi, że inne jedzą, to i ona, a poza tym pewnie wie, że nikt jej prosić nie będzie, bo nie ona jedna tam jest. A w domu zależy kiedy, ale raczej są szopki z jedzeniem, wybrzydza, tego nie chce, tamtego też. Jedynie jak powie, że coś chce konkretnie, to ładnie zje, problem w tym, że nie zawsze chce powiedzieć na co ma ochotę. No i nie je np. jajek w żadnej postaci, pomidorów, papryki, rzodkiewki, szczypiorku, ogórków, inne owoce niż jabłka, gruszki i banany mogłyby nie istnieć, marchewka jedynie w zupie, brokułów i kalafiorów nawet nie tknie- chyba, że w zupie i nie wie że są. Z kanapek ściąga wędlinę i zlizuje masło, jak Karolek :-) ale ja też podobno wybrzydzałam i nie chciałam jeść bardzo długo, więc pewnie ma to po mamusi :tak:
 
o rany... czytam czytam i jestem przerażona. Znowu mam ochotę wyć.Moja córka jest zaniedbana i zacofana co do jedzenia. A mamusia w pracy a dziecko mleko chleje jak głupie.
Ola z tego co wiem ( a wiem mało o tym co ona je w ciągu dnia, bo nikt nie raczy mi mówić, co chyba musze zmienić) je skromnie. Większości rzeczy nie je. Wiem, że lubi banany, ogórki kiszone, kapustę kiszoną, kanapki ( jak większość) zlizuje zawartość, parówki na śniadanie popija mlekiem, lubi jajecznicę, zupy - chyba nie jada,( nikt jej nie raczy dawać... br chyba będzie awantura na temat jej jedzenia), bułki swieże, makaron w sosie uwielbia, spagetti, kalafior...mięsa nie nawidzi, wędlinke wcina. Nie mam pomysłu jak ją skłonić do jego jedzenia. A już nie wspomne, że nie wiem jak zmusić babcie i nianke do normalnego ją karmienia. Do nich to poprostu nie dociera. Problem w tym, że musze uważać co do której mówię, bo babcia siedzi do 12 a później zapyla do pracy na 8 godzin a niańka dostaje 5 zł za godzinę. Szacuneczek dla każdej, a problem dla mnie. Nie wiem jak od nich cokolwiek egzekwować. :crazy:
 
Fredka nie panikuj, z tego co piszesz to Ola je już dużo rzeczy , po trochę wprowadzaj nowe może coś jej zasmakuje, jak nie to za jakiś czas spróbuj znów. Moja Iza np. dopiero teraz zaczęła jeść kaszki. a Nianią się nie przejmuj, ugotuj zupę i po prostu jej powiedz żeby ją dała dziecku.( w końcu za to jej płacisz) U nas Iza wiele rzeczy zaczęła jeść po szpitalu , chętniej je jak może to robić sama i nie ważne że potem trzeba ją najczęściej przebrać, bo pomimo śliniaka i tak się wybrudzi, najważniejsze że wszystko znika z talerza. No i warzywa to zmora, zjada je tylko w zupie, za to owoce je chętnie.:tak::-)
 
Fredka - szkoda energii na nerwy - zrób jak pisze Irmaa :) myślę że możesz od niani wymagać bez wzgęldu na to ile jej płacisz...tym bardziej jak będziesz przygotowywała to co Ola ma zjeść. Poza tym z tego co napisałąś je sporo =- no ale wiadomo że warzywa i mięsko inne niz parówki by się w jej diecie przydały...więc po troszku trzeba spróbować zmieniać jej nawyki - tym bardziej że wiadomo że to ma wpływ na przyszłość - jak teraz będziemy wyrabiały dobre nawyki żywieniowe to w przyszłości zaprocentuje...ja sobie i mojej mamie za to mogę zarzucić że Karol mało gryzie - jakoś tak przyzwyczajony ze jak obiad to sie łyka...wiadomo ze nie miksujemy ale zazwyczaj sie to co w zupie rozgniata i jemu się gryźć nie chce - muszę się powoli za to wziąć...no i za samodzielne jedzenie też - ale to cwaniak jak chce to potrafi ale bardzo rzadko ostatnio chce - jak to była nowość to było fajnie, teraz już mniej...
 
Ola to w ogóle prawie nic nie je. Ziemniaczki ble, mięska czsem coś tam podziubie, za to chętnie je surową cienką kiełbaskę. Kanapeczki owszem lubi, ale pod warunkiem że z suchego chleba. Jak dostaje choćby posmarowane czymkolwiek to nie ma mowy, żeby zjadła. Normalnie zwariować idzie. Mam nadzieję, że jak do żłobka pójdzie to się nauczy bo zobaczy że inne dzieci jedzą to ona teą łaskawie zechce. Bo już nie wiem jak ją zachęcić. A najgorsze jest to że nie chce nawet próbować bo a nuż coś zasmakuje.
 
u nas nie jest zle choc drugie dania Zuzia omija szerokim łukiem woli zupki .Owoce takie jak banany ,pomarancze, mandarynki, jabłka wcina chetnie za to warzywka w zeby kola ani buraczka ani prawie rzadnej surówki jak spróbuje przemycic pod ziemniakami to wszystko wylatuje z buzi .Ostatnio zaczeła jesc ogórki swieze ,chetnie za to je zelki , ciasteczka ,chrupki kukurydziane .Kisielek be
 
a propos jedzeniw w przedszkolu..mojej Ksieznej musze wyprowiantowanie ze saba brac..bo tam podaja zazwyczaj warzywa(czesto ze skorką np. ogorka swiezego)- ale Klaudia nie lubi..badz marchew surowa- tego tez nie..i takie pałeczki - to wszystko mozna maczac w jakis takich sosach/serkach..sama nie wiem co to..ale mi to dziwnie wyglada..wiec i Klaudii nie zmuszam:-D..aa a do popicia zawsze jest woda..czego Klaudia tez niestety nie lubi..i mimo, iz zasiada do lunch-u z innymi dziecmi- to zajada sie swoimi kanapeczkami-a wóczas "te mamine" mamusi smakuja NAJ!:-D..ha i soczek, badz herbatka..:sorry2:a nie woda///


nie bede chwialiła, (informuje:nerd:)- drugi dzien Klaudia(jak na nia:rofl2: ładnie, dosc sporo je:-)dzis było jajeczko(zółtko), chlebek z masełkiem +serek zółty -taki specjalny dla dzisci z witaminami:baffled:, kaszka ryzowa i kubuś:-)no i podwędziła ciacho z czekoladą:sorry2::-D
 
reklama
Fredzia- moja Klaudia i jej przyjaciel Marek vel Majeczek to tez "Mleczne Ludki" uwielbiaja i bardzo duzo pija mleka:baffled:Klaudia baardzo czesto woła"musiu Kaooo" -czt. Mamusiu daj kakao, badz "musiu daj kasze"..i daje;)
 
Do góry