reklama
Tak Kasiu, całe południe Polski zaciąga - jak ja to lubię!!! :-)
I pewnie mówicie borówki na czarne jagody (tak na prawdę to się nazywa borówka czernica) i czernica na jeżyny, tak? Ale fajne są te regionalne nazwy.
A Wojciaszek dziś brukselkę wcinał. W ogóle ostatnio zaczął sobie świetnie radzić z większymi kawałkami jedzenia. Kilka dni temu mu jeszcze wszystko dokładnie rozgniatałam, a teraz gotowana marchewka w garść albo banan i radź sobie sam. No i radzi sobie!
No oczywiście, że mówimy borówki i czernice Kurcze a z tym zaciaganiem Ja nie widze różnicy
Brawo dla Wojciaszka, no ale jak ma się tyle zębów, to nie wypada nie gryźć
My mówimy makaron a nie kluski - jak kluski to lane. I niecierpię zup owocowych:-)
sumka
Mama czerwcowa'06 Mama na cały etat :)
Ale fajnie sie porobiło.
Ja rosołek tylko z ziemniaczkami i to muszą być pokrojone w plasterki, pomidorowa z ryżem ble tylko z makaronem czy kluskami. Owocowa, a pudziesz ty coś okropnego fuj.
A co do naleciałości to moja babcia na szary kolor mówiła siwy czego dotąd nie mogę zrozumieć, bo siwe to są włosy, a na pokój mówiła izba. (no chociaż notariuszowie nadal piszą izba).
Heatherek zobacz jak twoje dziecko wie co dobre i nie da sie oszukać jakimś tam słoiczkiem, który przez moją babcię zostałby nazwany wekiem.
A bułeczka jest wrocławska
Ja rosołek tylko z ziemniaczkami i to muszą być pokrojone w plasterki, pomidorowa z ryżem ble tylko z makaronem czy kluskami. Owocowa, a pudziesz ty coś okropnego fuj.
A co do naleciałości to moja babcia na szary kolor mówiła siwy czego dotąd nie mogę zrozumieć, bo siwe to są włosy, a na pokój mówiła izba. (no chociaż notariuszowie nadal piszą izba).
Heatherek zobacz jak twoje dziecko wie co dobre i nie da sie oszukać jakimś tam słoiczkiem, który przez moją babcię zostałby nazwany wekiem.
A bułeczka jest wrocławska
sumka
Mama czerwcowa'06 Mama na cały etat :)
A tak jeszcze wracając do różnego wysławiania się to ja co roku jeżdzę nad morze do Jastarni i tam to dopiero jest hardcore. Kaszubi gadają tak jak z innej planety, patrząc się w twarz mogą mi powiedzieć że jestem tłustą durną babą a ja i tak ni wząb z tego nie zrozumiem i jeszcze się uśmiechnę :-)
Ale fajnie sie porobiło.
A co do naleciałości to moja babcia na szary kolor mówiła siwy czego dotąd nie mogę zrozumieć, bo siwe to są włosy, a na pokój mówiła izba. (no chociaż notariuszowie nadal piszą izba).
Heatherek zobacz jak twoje dziecko wie co dobre i nie da sie oszukać jakimś tam słoiczkiem, który przez moją babcię zostałby nazwany wekiem.
A bułeczka jest wrocławska
Oczywiscie, ze jest kolor siwy - golebie sa siwe (tez po mojej Babuni) Izba to nieee....
A wek, Kochana, to nie taki maly sloiczek, tylko duzy, taki litrowy, zamykany szklana pokrywka i przypieczetowywany takim metalowym uchwytem To jest wek
Buleczka wroclawska, cbdd.
A Kaszubi faktycznie KOSMOS, tez raz bylam, sluchalam i czulam sie, jak nie przymierzajac, w Antwerpii za pierwszym razem - jakis zlany ciag liter, bez mozliwosci oddzielenia wyrazow, a juz tym bardziej wylapania sensu wypowiedzi
Kasia dzięki u mnie napisali " mleko normalizowane, ukwaszone czystymi kulturami bakterii" widac dobrze je wymyli przyjmuje że to to samoBasia, Bieluch leży przede mną :-) Jest napisane: "mleko pełne pasteryzowane, czyste kultury mleczarskie (cokolwiek to znaczy;-) )"
Kasia Kucińska
Majowa Czerwcówka '06 :)
Nigdy nie jadłam rosołu z ziemniakami, jakoś mi to nie pasuje ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Makaron ze sklepu a kluski to takie zrobione przez mame- pychota! U mojego męża na kapcie mówi się łapcie, chyba nigdy się tego nie nauczę. I coś czego pojąć nie mogę i mnie rzuca- np. mój mąż z bratem pojechali po zakupy, długo ich nie ma, a moja teściowa na to: "pojechały i zginęły"! No chyba jak faceci to pojechali, nie??!?!?! Ale u nich większość tak mówi...
A co do jedzenia dla dzieci- w sobotę dałam Martusi brokuły ze słoiczka- reakcja identyczna jak u Mateuszka na warzywa na parze. I wcale się nie dziwię, obrzydliwe to było.
A co do jedzenia dla dzieci- w sobotę dałam Martusi brokuły ze słoiczka- reakcja identyczna jak u Mateuszka na warzywa na parze. I wcale się nie dziwię, obrzydliwe to było.
mama Marcinka
Mama czerwcowa' 06 mam na imię Asia:)))
Marcinek od początku nie tolerował zupek ze słoiczka... Pediatra powiedziała mi nawet, żeby nie dawać Tego "paskudztwa", bo to bez smaku i nic dziwnego, że dzieci nie chcą jeść...
A co do różnego nazewnictwa, to czytałam i pękałam ze śmiechu U nas w lubuskim mówi się jak w Warszawie (patrząc po tym, co pisały dziewczyny ze stolicy:-) ) Chociaż ze względu na to, ze osiedlali się tu ludzie z różnych regionów Polski, zdarza się, że jedna rzecz ma kilka określeń. Np. kapcie-papcie-laczki-bambosze ... chochelka- wazówka-łyżka wazowa... ziemniaki-kartofle... kromka chleba-skibka... twaróg-biały ser... Prawie wszystkie zupy można jeść z chlebem (bez względu na to, że są w nich ziemniaki albo ryż), z wyjątkiem rosołu i pomidorowej. Rosół jemy z makaronem, a pomidorową z makaronem lub ryżem. A np. zupa wigilijna to już co rodzina, to inna tradycja. U nas jest grzybowa z suszonych grzybów, u męża rybna - z karpia, u mojej babci z suszonych jabłek:-) , niektórzy jedzą barszcz z uszkami.
A co do różnego nazewnictwa, to czytałam i pękałam ze śmiechu U nas w lubuskim mówi się jak w Warszawie (patrząc po tym, co pisały dziewczyny ze stolicy:-) ) Chociaż ze względu na to, ze osiedlali się tu ludzie z różnych regionów Polski, zdarza się, że jedna rzecz ma kilka określeń. Np. kapcie-papcie-laczki-bambosze ... chochelka- wazówka-łyżka wazowa... ziemniaki-kartofle... kromka chleba-skibka... twaróg-biały ser... Prawie wszystkie zupy można jeść z chlebem (bez względu na to, że są w nich ziemniaki albo ryż), z wyjątkiem rosołu i pomidorowej. Rosół jemy z makaronem, a pomidorową z makaronem lub ryżem. A np. zupa wigilijna to już co rodzina, to inna tradycja. U nas jest grzybowa z suszonych grzybów, u męża rybna - z karpia, u mojej babci z suszonych jabłek:-) , niektórzy jedzą barszcz z uszkami.
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
He he ale sie tu porobiło ciekawie mój maz jest z świętokrzyskiego i u niego na Wigilie w domu rodzinnym serwuja najwieksze paskudztwo swiata fasola Jas ugotowana z powidłami fuj!!!!!!!!!
reklama
mama Marcinka
Mama czerwcowa' 06 mam na imię Asia:)))
fasola z powidłami Ciekawe jak to smakuje....
Podziel się: